Wojtal, borowiacki pstrąg i telebim

Co jest flagowym produktem borowiackim dostępnym w całym kraju? Grzyby, jagody i poziomki? Jakieś inne owoce leśnego runa? Legendarna polska dziczyzna? A może mityczny kwiat paproci? Możemy się tak trochę policytować, ale wystarczy choć raz odwiedzić Wojtal, żeby bez wahania wskazać odpowiedź najtrafniejszą: pstrąg!


Pieczony pstrąg

Do Wojtala można przyjechać w dowolnej chwili. To urocza wioska zaszyta głęboko w Borach Tucholskich, w której swoje miejsce odnajdą ci, którzy nad hałaśliwe plaże polskiego Wybrzeża przedkładają nieodkryte zakątki półdzikiej kaszubszczyzny. Jednak jest taki jeden dzień w roku, gdy poszukiwacze ciszy muszą zaszyć się głębiej w borowiackich gęstwinach, bo do Wojtala zjeżdżają tysiące fanów dorocznej imprezy plenerowej Święto Pstrąga.

W tym roku zorganizowano już XIII edycję tego wydarzenia, a na przyjęcie kilku tysięcy uczestników przygotowano się jeszcze lepiej niż poprzednio – były dodatkowe polne parkingi i całkowita zmiana organizacji ruchu, aby maksymalnie usprawnić przepływ przyjeżdżających i wyjeżdżających. Ruchem kierowała policja a o porządek na całkowicie ogrodzonym obszarze imprezy dbała cała armia pracowników i asystentów ochrony. Dla gości uczestniczących w programie imprezy przygotowano specjalne identyfikatory. Też taki otrzymałem, co oszczędziło mi dyskusji z pracownikami ochrony przy próbach wkraczania do strefy zamkniętej.

Wojtal publiczność

A do strefy zamkniętej musiałem wkroczyć choćby po to, aby ogłosić wyniki konkursu kulinarnego na potrawę z pstrąga. Oceniam ten konkurs od kilku lat i z roku na rok z niekłamaną przyjemnością obserwuję, jak fenomenalnie zmienia się jego oblicze, jak rośnie świadomość uczestników oraz poziom kulinarny dań. Nie da się przy tym nie zauważyć, że z roku na rok rośnie zresztą też i poziom oraz prestiż całej imprezy. Wojtalowe Święto Pstrąga to już nie lokalny festyn o nieokreślonej tematyce, to już w pełni przemyślana wielka impreza plenerowa z prawdziwego zdarzenia. Nie ma tu miejsca na prowizorkę, nic nie dzieje się przypadkowo.

Krytyk Kulinarny Artur Michna w Wojtalu

Organizatorzy dokładnie zaplanowali każdy metr kwadratowy przestrzeni i każdą minutę programu. Wyraźnie wydzielono sektor gastronomiczny z przestronnymi ogródkami piwnymi i odpowiednią do potrzeb liczbą stoisk z pstrągami i przekąskami miejscowych gospodyń. Przygotowano też ogrodzoną przestrzeń dla publiczności przed sceną. Sama scena to ogromna i wielce skomplikowana konstrukcja multimedialna: światła, głośniki, kamery i telebimy. Tu ogłasza się wyniki konkursów, tu wręcza się nagrody, tutaj wreszcie występują gwiazdy.

Reporterka TV Polonia w Wojtalu z Krytykiem KulinarnymO ile jeszcze kilka lat temu na stołach jurorskich pojawiały się dziwaczne kompozycje przemysłowych półproduktów, w których szlachetne pstrągi przepadały z kretesem, o tyle w tym roku doprawdy nie miałem się do czego przyczepić. Cieszę się, bo to oznacza, że uczestnicy konkursu wyciągają wnioski z poprzednich edycji, a to wpływa na coraz lepszy poziom merytoryczny konkurencji.

I miejsce - pstrąg z korzeniem łopianu i sałatka z kwiatów

W tym roku pierwsze miejsce w konkursie zajął pstrąg smażony na maśle klarowanym z korzeniem łopianu Elżbiety Gornowicz. Pani Elżbieta podała rybę z sałatką z polnych kwiatów i miodowym sosem. Drugie miejsce zajął Marek Wawszczyk za pstrągi smażone w sosie truskawkowym i flambirowane odrobiną koniaku. Miejsce trzecie przypadło Irenie Pozorskiej za klasyczne pstrągi z pieca – faszerowane czosnkiem i zieleniną i upieczone w całości.

Krótką relację ze Święta Pstrąga i migawkę z konkursu kulinarnego przygotowała ekipa programu Błękitne Wakacje, który można oglądać w TVPolonia.

Krytyk Kulinarny Artur Michna smakuje pierogi z truskawkami w Stężycy

Podążający śladem Krytyka Kulinarnego z pewnością pamiętają, że na początku lipca polecałem też kaszubski festyn truskawkowy w Stężycy oraz konkurs na letni deser kociewski z Zblewie. Obie imprezy oczywiście się odbyły i choć zgromadziły mniejszą publiczność niż konkurs w Wojtalu, to jednak deserowych atrakcji nie zabrakło.

Stół konkursowy w StężycyWspomnienia fotograficzne z obu imprez znajdziecie w bieżącym tygodniu na Facebooku Krytyka Kulinarnego, zaś już za tydzień na blogu sierpniowa część przejażdżki kulinarnej po Pomorzu. Będę polecał najlepsze i najbardziej zjawiskowe plenerowe imprezy kulinarne w północnej Polsce w sierpniu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―