Marketingowy samobój hotelowy roku czyli Dolina Charlotty kontra Magda Gessler

Mój asystent, Bufetowy, którego szokujące znaleziska gastronomiczne od kilku tygodni macie możliwość śledzić na prawej kolumnie bloga, doniósł mi wczoraj rano: Recepcjonistka z hotelu Dolina Charlotty nadaje w gazecie na Magdę Gessler!

Magda Gessler - skandal w Dolinie Charlotty

Zerknąłem w szpalty. Faktycznie, w Wyborczej opublikowano wywiad z recepcjonistką hotelu Dolina Charlotty, która postanowiła opowiedzieć, jak to gościła Magdę Gessler. Początkowo myślałem, że hotel chce się pochwalić Magdą Gessler i przy tej okazji zbudować sobie PR. Lekturę zamierzałem odłożyć na później, ale Bufetowy był nieugięty, cedząc – To jest skandal roku, kompromitacja na całej linii, czytajże! Przeczytałem zatem kawałek i otworzyłem szeroko oczy. Przeczytałem jeszcze raz. Nie do wiary – recepcjonistka poskarżyła się w gazecie, że Magda Gessler nazwała ją głupią a jej szefa świrem. Postanowiłem bezzwłocznie doczytać do końca. Z każdą linijką włosy stawały mi dęba jeden po drugim. Gdy wszystkie sterczały rozczapierzone na różne strony, skonstatowałem, że oto zapoznałem się ze skrupulatnie zrealizowaną zbrodnią doskonałą na własnym biznesie. PR jak ta lala, ale tak czarny, że niech go szlag. Słowem marketingowy samobój hotelowy tak celny, że muszę się z wami nim podzielić tu i teraz, już dzisiaj, w odcinku specjalnym.

Takie rzeczy nie dzieją się co dzień. Recepcjonistka hotelu publicznie obmawia gościa, ba, osobę powszechnie rozpoznawalną, ba, dla dwóch milionów widzów, którzy co tydzień zasiadają przed telewizorami, restauratorski autorytet, a dla ćwierci miliona użytkowników Facebooka, dobrą znajomą. Co na to manager? Nie, nie zwolnił tej pani. Wprost przeciwnie, wystąpił w lokalnej telewizji i stanął po jej stronie, dodając jeszcze kilka epitetów od siebie. Dzięki temu oficjalnie dowiadujemy się, że hotel nie tylko nie ma żadnych gwiazdek i nie świadczy żadnych usług room service, ale też zostajemy pouczeni, że fakt, iż Magdzie Gessler podano śniadanie do pokoju, powinna sobie poczytać za zaszczyt równie wielki jak osobiste uprasowanie odzieży przez recepcjonistkę. Tę samą, która poczuła się urażona i postanowiła stanąć na barykadzie, jako ta Henryka Krzywonos naszych czasów. Zresztą obejrzyjcie sami:

I już wiem ja i miliony Polaków, a pewnie też jakaś grupa widzów zagranicznych, że w hotelu Dolina Charlotty osoby odpowiedzialne za przyjęcie gości nie umieją wywiązać się ze swoich obowiązków, a fundamentalne przymioty każdego hotelarza: gościnność i troska o gościa mają w dolinie równie głęboko jak i wartość w branży absolutnie nadrzędną: dyskrecję.

Rzecz poszła o trzy pięćset, których rzekomo Magda Gessler nie zapłaciła za pobyt. Jednak potem okazało się, że w zasadzie zapłaciła, choć po burzliwej kłótni. No ale to nie wszystko, bo do tego była wulgarna. I agresywna. I przeklęła. O Jezus Maria, amen! A w ogóle to co ona za gwiazda, skoro w Dolinie Charlotty byli już wszyscy i nawet papież Franciszek! A nie, Jego Świątobliwość jeszcze nie zaszczycił, ale na pewno też przyjedzie, bo wszyscy przyjeżdżają, nawet Santana. Nie, no, sam tak z własnej woli to nie, koncert zagra. Dostanie ten sam pokój, co Magda Gessler ale na pewno nie będzie narzekał. No bo nie będzie. To się wie. O, i to są gwiazdy, a nie tam jakaś Magda Gessler. Ona przecież nawet nie jest papieżem! Olaboga, lelum polelum, matko, co za historia!

Tymczasem wypadałoby się też zapoznać z opinią samej zainteresowanej, Magdy Gessler. Skąd się wzięła w tym hotelu? Miejsce, jedno spośród trzech, wybrał dla niej jej osobisty manager. Miała w nim odpoczywać podczas kręcenia kolejnego odcinka „Kuchennych Rewolucji” w niedalekim Słupsku. Strona internetowa hotelu obiecuje luksus w pokojach i bukowy las wokół, słowem miejsce godne.

W oczach Magdy Gessler okazało się jednak miejscem komicznym. Najpierw zaprowadzono ją do pokoju, w którym zastała nieubraną parę. Hm, zażenowanie, ale na szczęście na krótko, bo już po chwili wskazano jej inny apartament. Już po kilku godzinach musiała go jednak opuścić. Och, niezręczność, ktoś się pomylił i zarezerwował wcześniej ten pokój dla innego gościa. Ale co tam, może i dobrze, bo widok na butle gazowe to przecież nie ów obiecany bukowy las. Kolejny pokój okazał się jednak zaskakująco gorący. Gdy termometr wskazał 30 stopni Celsjusza, wizażystce pozostało już tylko opuścić ręce – makijażu do programu nie będzie, w takiej temperaturze nawet gładź gipsowa nie będzie się trzymać. Po interwencji do pokoju tryumfalnie wniesiono klimatyzator. Ten jednak, zamiast schłodzić pomieszczenie, jeszcze je dogrzał, podnosząc temperaturę o kolejne sześć stopni. W takim stanie rzeczy starania kuchni niewiele mogły już popsuć, choć mimo to Magda Gessler odnotowała, że podano pierś z kurczaka panierowaną w prefabrykowanej posypce znanego koncernu oraz wina, z których dwa kolejne okazały się porządnie korkowe.

Miarka się przebrała i Magda Gessler zażądała satysfakcji. Manager nie pokwapił się jednak z satysfakcją osobiście, choć poprzez recepcjonistkę zadysponował niewielki rabat. Osobiście zaś spotkał się później z dziennikarzami, aby ujawnić swoją osobistą korespondencję smsową z Magdą Gessler, z której wynikało niezbicie, że… ta prosiła go o spotkanie. Ale po co spotykać się z gościem, skoro wygodniej się z nim nie spotkać, informując o tym media. Na wypadek gdyby jednak oporna klientka zechciała czmychnąć nie uiściwszy trzech pięciuset, polecono aresztować jej bagaż. I bez dyskusji – płać gotówkę i wynocha! Żadnych przelewów. Wydałeś wszystko w hotelowym barze? Kochanka uciekła z portfelem? Nie ma to znaczenia, przelewów na ziemi słupskiej nie uznaje się. Tu liczy się tradycja tej ziemi, jak kartofel z niej wykopany – chłop najemnikom płaci do ręki, to i w hotelu do garści gotówką marsz! I żaden warszawiak nie będzie tu się panoszył! To pijak. I złodziej! Bo każdy pijak to złodziej! Zapłacono więc kartą. Trzy i pół.

http://www.youtube.com/watch?v=q9ut3jdWBVc

Tak, dobrze zgadujecie, tekst kursywą to cytat z „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz”. Poświęćcie mu kilka chwil, bo ten fragment starczy za komentarz do całej tej żenującej afery. Pewnie zauważycie, że są w Polsce miejsca, gdzie od trzydziestu lat zmieniło się niewiele, no może te społemowskie plastikowe fartuchy zamieniono na garsonki i garnitury, a ortopedyczne buty na lakierki, w które trudnej wszak upchnąć tę słomę.

I na koniec pytanie o sens całego tego zamieszania, zaczerpnięte z innego klasyka, na które jest tylko jedna logiczna odpowiedź – Czy do tego skandalu musiało dojść?

Widocznie musiało, skoro doszło.

http://www.youtube.com/watch?v=V29zRTfv_dY

    • gadacie głupoty.MNIE P.MAGDA PRZERAZA CO DOLINY CHARLOTY TO JA JESTEM OCZAROWANA .SPOTKAŁAM SIE Z OCENAMI GOŚCI KTÓRZY ODWIEDZILI DOLINĘ BYŁO SUPER I JA NIE BAWEM ZAMIERZAM ODWIEDZIĆ DOLINĘ A PANI MAGDA NIE KIEDY TO PRZESADZA KIM ONA JEST BOGIEM DLACZEGO NIE MA W POZNANIU W JEJ RESTAURACJI GOŚCI BO MA BARDZO DROGO A ZNAJOMY POWIEDZIAŁ MI ZE ZUPA BYŁA TAKA SOBIE!!!!!!!!!!! POLECAM DOLINĘ CHARLOTY

      • Niebawem pisze sie razem…
        Dolina charlotty do przypudrowany PGR z usługami na poziomie społem, gdzie manadżer wygląda i wypowiada sie jak ostatni burak po 2 albo 3 setach

      • Widocznie twoi znajomi mają niskie wymagania i nie mają pojęcia o tym jak dobry hotel powinien funkcjonować. Zapewne kiedyś jeździli pod namioty, to teraz dziadostwo im się podoba.

    • Bledem bylo w ogole przyjmowac ja do hotelu. P. Gessler zawsze narzeka, nawet wtedy kiedy wszystko jest tak jak rzeczywiscie powinno byc. Moze ta pani ma jakies urojenia albo halucynacje?

    • Z wiarygodnego zrodla z pierwszej reki wiem ze Magda Gessler ma w zwyczaju nie placic za jedzenie i picie w hotelowej restauracj (kiedys hotel bristol kawiarnia)potem trzeba ja scigac i sciagac naleznosc. Ona siebie uwaza za wielce wazna persone.

  1. dobrze wiedzieć, żeby tam nie nocować. Często sypiam w hotelach ale tam raczej moja noga nie postanie, żebym musiała się potem martwic co obsługa paple na zewnątrz. Kompletne dno i wstyd na hotelarstwa!

  2. Ha ha, a teraz serwer Charlotty przeciążony, chciałam zobaczyć jak wygląda chory sen architekta zmaterializowany w postaci hotelu ale nie mogłam. Ja jednak powiem, że każdy kij ma dwa końce. Gessler ma bardzo znaczny „elektorat” negatywny. Te osoby na pewno zainteresują się miejscem i być może to je przyciągnie. Osobiście nie lubię ani jednego, ani drugiej. Doliny Charlotty za snobizm którego jest synonimem, Gessler za organiczny brak kultury osobistej i zarozumialstwo, które nie zawsze idzie w parze z wiedzą nt. kulinariów. Nb. nie chodzi o kulinaria, bo jako nadworna komentatorka rzeczywistości zna się na wszystkim. Choć przyznam, że jej program KR śledziłam jak lekturę obowiązkową. Po kilku edycjach mam dosyć gdyż mdli mnie od chamstwa, chisteryczności Pani prowadzącej. Znam nowozelandzką edycję Kuchennych Rewolucji, którą niegdyś śledziłam regularnie. Prowadzący był bezlitosny, ale po prostu miał klasę.

  3. Hotel nie ma ABSOLUTNIE ŻADNEGO prawa wynosić poza mury informacji o żadnym gościu a już tym bardziej opowiadać o gościach publicznie w mediach i nic tu nie ma do rzeczy, czy gość jest dla pani z recepcji potulny jak baranek czy akurat przyszła mu ochota na fochy. Wiedzą o tym nawet puff-mamy.

    • Arturze, tak jest może w normalnym świecie. Żyjemy w Polsce, która do normalnego świata, jeszcze długo zaliczać się nie będzie. Tradycję polskiego piekiełka i warcholenia trzeba podtrzymywać. Gesslery i wszelkiej maści „menedżery, biznesmeny, oligarchy” wiodą w tym prym.

    • Ale z tego co kojarzę to pani Magda zaczęła sprawę wynosić poza mury, posiłkując się pomocą u prezydenta Słupska.
      Hotel musiał jakoś zadziałać w swojej obronie.

  4. jak dla mnie hotel może być złoty ale jak cokolwiek mówi o gościach do mediów to jest spalony. Na taką wpadkę może sobie pozwolić tylko krajowa inicjatywa, bo absolutnie żadne hotel sieciowy NIGDY nie miałby takiej wtopy. Ale tam są standardy, normy itd . A w prywatnych inicjatywach często poklepują się po plecach i zachowują jak w małych domach agroturystycznych, gdzie duma Pani Helenki jest ważniejsze niż gościa. A swoja drogą, nie znam, nie byłam ale hotel bez room serwisu to ja pierwszy raz widzę, zwłaszcza jeśli chce uchodzić za coś lepszego niż 3 gwiazdki.

  5. Być może to kontrowersyjny PR, ale widać, że Szarlotkowie postanowili aktywnie rozprawić się z sytuacją kryzysową (i ją wywołali, i się z nią teraz rozprawiają). Czy powinni byli podkulić ogon, licząc, że gwiazda wspaniałomyślnie jednak nie spełni swoich gróźb (np. obsmarowania w Newsweeku)? A poza tym jest i bonus: okazali się jedynymi, którzy twardo postawili się kapryśnej i krytykowanej Magdzie G. Poza tym jak można pozostać dyskretnym, kiedy sytuacja zmusza do wymiany ciosów?

  6. Ja byłbym ostrożny z tym krzykiem na temat czarnego PR. Przede wszystkim najpierw pojawiły się wywiady z oburzoną panią Gessler, która nie umie się zachować, czego pokaz widziałem na własne oczy w sklepach wolnocłowych na warszawskim lotnisku Chopina. Pani Magdzie po prostu się wszystko należy – bo jest Magdą Gessler – kurwa boską, zorro polskiej gastronomii. Nie wnikam w to czy ta osoba wie w jakiej temperaturze wrze woda.
    Kwestia zadowolenia bądź niezadowolenia gościa z usług hotelu to sprawa bardzo śliska. Myślę, że nikt z odwiedzających dolinę Charlotty nie weźmie pod uwagę zdania pani Gessler.

    • Ja widziałem zachowanie, innej znanej persony na lotnisku, w podobnym stylu. Nie obrażając wsi, „wiocha” i słoma z butów, nic specjalnego. Polacy są narodem, który ledwie pokolenie temu, przeniósł się ze wsi do miast, więc czego się spodziewać. Zakompleksienie wylewa się na innych, typowe polskie piekiełko. Trzeba być gruboskórnym wobec tego, nic poza tym. I pamiętać, że czasami lepiej milczeć niż gadać.

  7. Na wymianę ciosów dobra jest mordownia, w hotelu nigdy nie może mieć miejsca. Jeśli przedsiębiorca decyduje się otworzyć drzwi na gości, musi przewidzieć także sytuacje krytyczne i procedury ich rozwiązywania. W ostateczności gościa można potraktować policją, albo nawet wyprosić, a jeśli nie zapłacił można go windykować, ale rozpowiadanie o tym w mediach i przypisywanie sobie tym chwały – nie. Nawet w Polsce taki PR ma bardzo krótkie nóżki. Prosektorium – to dobra propozycja dla pseudohotelarzy, którzy chcą mieć święty spokój i żadnych spięć z gośćmi.

  8. Sądziłam,że Krytyk Kulinarny jak sama nazwa brzmi powinien być rzetelnym portalem. Jednak tak nie jest. Stawanie za jedną stroną , nie biorąc pod uwagę co ma do powiedzenia druga jest nie zbyt profesjonalne. Pani Gessler już nie raz pokazała, że nie ma szacunku do innych, jej język wypowiadania się w stosunku do innych nie raz był niczym rynsztokowy. Czy hotel zachował się profesjonalnie ? tego nie wiemy, ale już samo to iż Pani Gessler nie chciała uiścić opłaty za pobyt , a wręcz chciała zapłacić reklamą (wcześniej nieuzgodnioną) jest bulwersujące. Jeżeli Pani Gessler uważa się za taką gwiazdę to tym bardziej nie powinno dla niej stanowić problemu uiszczenie opłat, a nie wymaganie iż za samo nazwisko będą wszędzie ją gościć za free!

    • „(…) a fundamentalne przymioty każdego hotelarza: gościnność i troska o gościa mają w dolinie równie głęboko jak i wartość w branży absolutnie nadrzędną: dyskrecję.” – myślę, że to jest kwintesencja artykułu czyli krytyka postawy hotelu a kwestia płatności to sprawa drugorzędna – od tego są wszak jest komornik…

    • Ale przecież Artur to zrobił celowo, tak myślę. Czytając artykuły o „Gesslerach” widać wyraźnie, że nie jest ich fanem, zresztą, nikt normalny nie jest, bo to nazwisko to dzisiaj synonim prymitywnego, wulgarnego, chama, który dawno powinien siedzieć, za niepłacenie podatków, a nie „restauratora”. Rodzina Gesslerów się w grobach przewraca, jak słyszy co się z nimi stało w „nowej, lepszej Polsce”.

  9. Ja też stoję murem za hotelem, zdanie mam takie jak Twardy Szparag, w końcu nie od dzisiaj wiadomo, że „celebrytce i restauratorce” się nieco pomieszało pod sufitem. To już nie pierwsza taka akcja, czytałam wiele wywiadów i już sobie zdanie wypracowałam…

    • Dodałbym, że jest takie powiedzenie „elitarność zobowiązuje”. Jak się jest na świeczniku to powinno się robić wszystko, aby zachować ogładę, kulturę języka, ogólnie, savoir-vivre. Niestety, mało kto w Polsce, poza tymi, co mieszkali za granicą lub mieszkają, potrafi to zrozumieć. Są ludzie, rzekomo „z marginesu”, którzy swoją kulturą i sposobem bycia mogli by być nauczycielami tych „elit”. Polacy muszą być zdecydowanie bardziej przeciwko promowaniu takich osób jak Gessler, nieważne czy tu chodzi o o tą babę czy oszusta podatkowego z Warszawy. Tandeta była dobra 20 lat temu, po upadku komuny, teraz czas najwyższy stać się chyba wymagającym, bo ile można tolerować chamstwo i prymitywizm wszędzie gdzie się człowiek obejrzy. Na ulicy chamstwo, w sklepie (głównie wśród klientów, nie obsługi)chamstwo, w telewizji chamstwo. Ludzie w tym kraju mają swoją godność i granice wytrzymałości.

      • Nie „elitarność zobowiązuje”, tylko „szlachectwo zobowiązuje” (noblesse oblige), tyle, że od p. Magdy wymagać tego nie można. Szlacheckie pochodzenie (Ikonowicz) gdzieś jej się straciło, a elitą intelektualną, czy dobrego smaku – i kulinarnego i ogólnego – nigdy nie była.

  10. taa klepmy ja wszyscy po pleckach ze dobrze zrobiła, Ci ludzie tam pracujący pewnie pracują za najniższa a jej ekscelencja ktora nigdy nie kryje że dużo zarabia ich oczernia, tajemnica goscia tajemnicą ale skoro ona ich smaruje to co, maja byc cicho? to jak przyznanie się do winy…. w końcu ktoś uderzył w stół, brawa dla obsługi 🙂

  11. Nie wiem po aż tyle szumu. To jest Polska właśnie, pseudo znawczyni, której członek rodziny (nie wiem czy powiązany rodzinnie czy tylko nazwiskiem,) zalega na miliony wobec Warszawy, która jest zaprzeczeniem kulturalnej kobiety vs polska rzeczywistość „hotelowo-menedżersko-biznesowa”. Takie rzeczy są na porządku dziennym w Rosji, Chinach, Ukrainie, generalnie, w zacofanych krajach na dorobku, w tym i Polsce.
    W zasadzie nie wiadomo po co tu rozwlekać cokolwiek, każdy wie, że Gesslerowa to cham w spódnicy, bez obycia i kultury, chcąca za wszelką cenę pokazać, kim to ona nie jest. Hotel, który za dobę chce prawie 1000 złotych, a nie ma gwiazdek co najmniej 5 to kpina. Polskie „menedżery” to chamy ze słomą w butach, którym poprzewracało się, nie powiem gdzie, od tego „menedżerowania”. Gesslerowa jadąc do Hrubieszowa dostała parą mandatów za szybką jazdą, „bo tak się jej spieszyło”. Kultura polska, można powiedzieć, bliżej nam do Eurazji niż Europy i jeszcze długo tak będzie.

    • Sie nie podoba to wyjedź do Niemiec, Austrii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, przeklinaj sobie Polskę tam, za granicą po francusku, włosku, hiszpańsku, szwedzku, duńsku czy po jakiemu ci się rzewnie podoba. Opowiadaj w tych swoich Niemczech, czy Austrii, Wielkiej Brytanii, USA, Japonii czy licho wie gdzie jak ch…ałowy jest ten kraj i jak cudownie z niego spie…nawiać. Żeby nie było, ja nie jestem za Gessler, ale po twoich postach widzę, że nielubisz Polski, jakbyś się tu dusił. Przyznaj, że nie czujesz nic do Polski i nie gadaj że jest inaczej. Z twoich postów wynika że tam, w Niemczech i Austrii było ci dobrze, tylko regionalny wikt ci nie odpowiadał, brak swojskiego smaku w gębie cię tu przygnał, a gdyby nie to, do dziś byś tam siedział. Niemieckie „wursty” i „schinkeny” to jednak nie to samo co swojska sopocka, toruńska czy krakowska podsuszana. Serce nie potrafiło ci pokazać skąd jesteś, a więc pokazały kiszki. Jak dasz mi pokaz „kółtórki” (celowo z błędami) w stylu : „słuchaj, chuju. Kiedyś kurwa byłem taki sam jak ty jebańcu, i pierdoliłem jak ty ale sobie kurwa uświadomiłem, że kraj to się kurwa szanuje nie to co ty, zasrany śmieciu jebany” to z góry ci mówię żebyś nie rzucał takim gadaniem, bo za pewne to było tak, że ty wyjechałeś a potem wróciłeś podjarany i się wywyższałeś jaki to ty jesteś wielki Pan z Zachodu i jak masz Polskę w doopie aż jakiś dres w bramie pokazał ci, że możesz mieszkać i pracować gdzie chcesz, ale do ojczyzny tak samo jak do rodziny trzeba mieć szacunek jaka by nie była, bo ojczyzny tak jak rodziny się nie wybiera , w Polsce się urodziłeś, to Polakiem zostaniesz na zawsze, tak samo jak nazwisko, urodziłeś się Kowalskim to i umrzesz jako Kowalski choćbyś zmieniał na Mullera czy innego Schmidta – twoja matka była Kowalska a ojciec, dajmy na to, Nowak. Tak samo z narodowością. Twoja matka była Polką, ojciec był Polakiem a więc ty też będziesz Polakiem. No chyba, że urodziłeś się w innym państwie a jedno z twoich rodziców było cudzoziemcem, ale w to wątpię. Nawet jeśli wyjedziesz do Japonii to z dnia na dzień nie zrobisz się żółty. Choćbyś wyjechał do RPA, to nie zrobisz się staniesz się z dnia na dzień murzynem. Choćbyś wyjechał do Chile to nie staniesz się z dnia na dzień latynosem. I tak samo, gdy jakiś Ukrainiec, Rusek czy Koreańczyk przyjeźdża do nas to z dnia na dzień nie stanie się Januszem Wiśniewskim. Od tamtej pory nic się nie zmieniło, ino to, że teraz boisz się mówić wprost co myślisz. Ale twoje myślenie się nie zmieniło.

      • Ej! trzymaj język na wodzy, bo zostaniesz usunięty. Hejtujesz go, a nie wiesz wogóle o co mu chodzi. Piszesz: „Opowiadaj w tych swoich Niemczech, czy Austrii, Wielkiej Brytanii, USA, Japonii czy licho wie gdzie jak ch…ałowy jest ten kraj i jak cudownie z niego spie…nawiać.” – a on właśnie neguję taką postawę i pokazuje to w każdym swoim poście. On po prostu stara się tępić buractwo. Idźmy dalej. Piszesz: „[…]nielubisz Polski, jakbyś się tu dusił. Przyznaj, że nie czujesz nic do Polski i nie gadaj że jest inaczej. Z twoich postów wynika że tam, w Niemczech i Austrii było ci dobrze, tylko regionalny wikt ci nie odpowiadał, brak swojskiego smaku w gębie cię tu przygnał, a gdyby nie to, do dziś byś tam siedział. Niemieckie „wursty” i „schinkeny” to jednak nie to samo co swojska sopocka, toruńska czy krakowska podsuszana. Serce nie potrafiło ci pokazać skąd jesteś, a więc pokazały kiszki.” – gdyby na prawdę tak było to poprosiłby rodzinę o wysyłanie polskiego „regionalnego wiktu” w paczkach albo sam przyjeżdżał się zaopatrywać w polską żywność w regionalnych sklepikach. To nie problem w dzisiejszych czasach przejechać przez granicę, w końcu jesteśmy w strefie Schengen. ” Jak dasz mi pokaz „kółtórki” (celowo z błędami) w stylu : „słuchaj, chuju. Kiedyś kurwa byłem taki sam jak ty jebańcu, i pierdoliłem jak ty ale sobie kurwa uświadomiłem, że kraj to się kurwa szanuje nie to co ty, zasrany śmieciu jebany”” – gdzie Jakub używał takiego słwonictwa? Na razie to ty dałeś pokaz, jak to określiłeś, „kółtórki” tym wersem: „jak ch…ałowy jest ten kraj i jak cudownie z niego spie…nawiać” choć zmieniłeś słowa to wiadomo jakich chciałeś użyć. A na koniec jeszcze piszesz : ” […] pewne to było tak, że ty wyjechałeś a potem wróciłeś podjarany i się wywyższałeś jaki to ty jesteś wielki Pan z Zachodu i jak masz Polskę w doopie aż jakiś dres w bramie pokazał ci, że możesz mieszkać i pracować gdzie chcesz, ale do ojczyzny tak samo jak do rodziny trzeba mieć szacunek jaka by nie była, bo ojczyzny tak jak rodziny się nie wybiera” – Nie wiem, jak było z nim, ani ty tego nie wiesz, więc nie próbuj go ośmeszyć, bo sam się ośmieszasz.
        Podsumowując mam ci do powiedzenia coś czego nie mówią ci w domu. Nie masz krzty kultury i za grosz szacunku dla czyjegoś zdania, jesteś „ostry” jak gwoździe z Tesco i hejtujesz człowieka nie mając pojęcia o czym gada. Nie wiem kim jesteś, może tym „jakimś dresem z bramy” co nic nie robi tylko stoi w bramie i patrzy tylko kogo by tu pobić, skroić, lub co by tu zdemolować w przerwie między meczami/ustawkami. Nie wiem, i nie chcę cię pomawiać. Ale wiem jedno. Kulturę i szacunek zarówno do ojczyzny, jak i drugiego człowieka i jego zdania wynosi się z domu. Co ty wyniosłeś z domu, pojęcia nie mam, to twoja sprawa.

        • Człowieku, jesteś komiczny! I odpowiem ci w twoim komicznym stylu. Piszesz : „Hejtujesz go, a nie wiesz wogóle o co mu chodzi. ” – to raczej ty nie wiesz o co mu chodzi. Spójrz na jego nowsze wypowiedzi odnośnie zaborów, to jakiś krypto-Rusek. Jaki normalny Polak przy zdrowych zmysłach mówi że zabory to bardzo dobry okres w historii Polski? „a on właśnie neguję taką postawę i pokazuje to w każdym swoim poście.” – Mam wrażenie, że to co on tu normalne wypisuje nie odzwierciedla jego realnych poglądów. Trzeba go sprowokować, czymś podrażnić żeby ujawnił co myśli naprawde. „gdyby na prawdę tak było to poprosiłby rodzinę o wysyłanie polskiego „regionalnego wiktu” w paczkach albo sam przyjeżdżał się zaopatrywać w polską żywność w regionalnych sklepikach. To nie problem w dzisiejszych czasach przejechać przez granicę, w końcu jesteśmy w strefie Schengen” – matko, a kto tak robi? Komu się chce jechać przez granicę, tracić kasę na benzynę żeby kupić jakąś regionalną szynkę czy ser? „gdzie Jakub używał takiego słwonictwa? ” – kurde, czy tobie wszystko trzeba podtykać pod nos, żebyś zauważył? Zobacz sobie temat „Robert Makłowicz, Pascal z Okrasą oraz Kropka Relaks”. „Na razie to ty dałeś pokaz, jak to określiłeś, „kółtórki”” – pilnuj swojej „Kółtórki”, bo wersem o gwoździach z Tesco pokazałeś że przyganiał kocioł garnkowi. „Nie wiem, jak było z nim, ani ty tego nie wiesz, więc nie próbuj go ośmeszyć, bo sam się ośmieszasz.” – jak narazie jedyna osoba jaka się ośmieszyła to ty. „Podsumowując mam ci do powiedzenia coś czego nie mówią ci w domu” – wyjąłeś mi to z ust. „Nie masz krzty kultury i za grosz szacunku dla czyjegoś zdania, jesteś „ostry” jak gwoździe z Tesco[…] Nie wiem kim jesteś, może tym „jakimś dresem z bramy” co nic nie robi tylko stoi w bramie i patrzy tylko kogo by tu pobić, skroić, lub co by tu zdemolować w przerwie między meczami/ustawkami” – oj żebym ci nie powiedział kim ty jesteś. Wytykasz innym a sam nie jesteś wcale lepszy. „hejtujesz człowieka nie mając pojęcia o czym gada.” – ty zdaje się sam nie masz pojęcia o czym gadasz. „Kulturę i szacunek zarówno do ojczyzny, jak i drugiego człowieka i jego zdania wynosi się z domu. Co ty wyniosłeś z domu, pojęcia nie mam, to twoja sprawa” – Ja też to wiem. I ja też nie mam pojęcia co ty wyniosłeś z domu. Może telewizor, może DVD, może komputer, może inny sprzęt RTV, AGD pod zastaw, żeby komornik nie wyrzucił cię z twojego M3 z powodu kredytu, którego nie możesz spłacić ze swojej wypłaty. Ale na pewno nie kulturę. A jeśli tak, to mogę tylko współczuć.

          • Widzę że natknąłem się na trolling w najczystszej postaci.

            „Człowieku, jesteś komiczny!” – mylisz się. To ty jesteś komiczny. A raczej żałosny.
            „Spójrz na jego nowsze wypowiedzi odnośnie zaborów, to jakiś krypto-Rusek” – to zwykłe oszczerstwo. „Jaki normalny Polak przy zdrowych zmysłach mówi że zabory to bardzo dobry okres w historii Polski?” – tu z wielkim bólem muszę ci przyznać rację, mnie też to zadziwiło „matko, a kto tak robi? Komu się chce jechać przez granicę, tracić kasę na benzynę żeby kupić jakąś regionalną szynkę czy ser?” – nie śmiej się znam ludzi którzy tak robią.
            ” kurde, czy tobie wszystko trzeba podtykać pod nos, żebyś zauważył? Zobacz sobie temat „Robert Makłowicz, Pascal z Okrasą oraz Kropka Relaks”. ” ręce mi opadają….a jak byś zareagował gdyby jakiś napastliwy debil, troll czy ktokolwiek inny jak Filip z konopii wbił na forum, bloga czy cokolwiek i bez powodu atakował cię słownie?
            Muszę cię teraz formalnie zapytać: czy jesteś multikontem polskie_stopa? „pilnuj swojej „Kółtórki”, bo wersem o gwoździach z Tesco pokazałeś że przyganiał kocioł garnkowi.”- ja przynajmniej nie przeklinam. „wyjąłeś mi to z ust.” – nie mam powodu by szperać komuś w ustach. „oj żebym ci nie powiedział kim ty jesteś. Wytykasz innym a sam nie jesteś wcale lepszy”- dobra będę pilnował swojej, a ty swojej, jak widać ja mam jeszcze czego pilnować. „ty zdaje się sam nie masz pojęcia o czym gadasz” – i vice versa. „Ja też to wiem. I ja też nie mam pojęcia co ty wyniosłeś z domu. Może telewizor, może DVD, może komputer, może inny sprzęt RTV, AGD pod zastaw, żeby komornik nie wyrzucił cię z twojego M3 z powodu kredytu, którego nie możesz spłacić ze swojej wypłaty. Ale na pewno nie kulturę. A jeśli tak, to mogę tylko współczuć.” – tego już za wiele. Myślisz sobie że bieda, brak pracy i patologiczne, toksyczne rodziny to powód żeby się z kogoś śmiać? I co myślisz, że mam ci czego zazdrościć? To grubo się mylisz. Żeby nie było nie wychowałem się w patologii, moja praca też jest niczego sobie więc nie mam ci czego zazdrościć.

            • Powiem szczerze, że się pogubiłem, nie wiem, kto co wypisuje. Nie wiem, kto co, do kogo już kieruje.
              Więc nawet nie będę komentował. Komiczna to jest polska mentalność, a la tandem Kaczyński-Tusk i ich wyborcy. Wykłócanie się o byle pierdoły, chociaż obaj to gnoje i ludzie mali, jeden dla dogadania się z NIemcem(tudzież Amerykaninem, Rosjaninem, Francuzem, kimkolwiek innym) sprzeda własną matkę, drugi dla uleczenia własnych kompleksów, zrobi to samo.
              Ja jednak wolę mentalność szwajcarsko-czeską – olać wszystkich naokoło, robić to się komu podoba, żyć w zgodzie z rodakami w kraju, nawet za cenę wojny z sąsiadami.

            • He he, podszywka? serio fgherwxcu? tylko na tyle cię było stać? co, argumenty się skończyły, to się podszywasz, żeby kogoś ośmieszyć, a zaraz prewnie przejdziesz do bluzg.

              • KN, przestań prowadzić tą głupią grę. Wydało się że odpowiadasz sam sobie za pomocą multikonta. Tylko dzieciaki tak robią.
                Mam nadzieję że admin to posprząta.

    • Jakub, co do Polski, to przy wytykaniu naszego zacofania nie zapominaj, że my mieliśmy 123 lata zaborów i 44 lata komunizmu, czego nie doświadczyły tamte kraje.

      • To się wszystko zgadza. Ja doskonale o tym wiem, dlatego ostatnio pisałem, aby jednak zaprzestać porównywania się do krajów „kapitalistycznych-rozwiniętych” jak to zawsze w komunistycznych książkach geograficznych czy atlasach pisali. Akurat to Artur ostatnio pisał o Szwecji czy Danii, za co ja go zgoniłem, pisząc o tym, że lepiej zaprzestać tego i skupić sie na krajach sąsiednich. I tego się trzymam, niestety, ale nawet w stosunku do sąsiadów, Litwy, Czech Słowacji, wypadamy słabo, właśnie w kwestiach kulturo-kulinarnych. Wystarczy pojechać na Litwę, Łotwę, ba, nawet na Białoruś i Ukrainę i zobaczyć jak tam to wygląda. Pisałem już 1000 kroć, Polska=Rosja/Ukraina/Białoruś i tego się będę trzymał. Niestety, większość osób w Polsce jakoś tego nie akceptuje i to wcale nie z zaboru rosyjskiego czy austriackiego ale tego niby „lepszego” bo prusko-niemieckiego. Obserwuje nieco te mikro-konflikty w skali Polski i widzę jak się te chamidła z Polski poniemieckiej wywyższają. Ja na kilometr wyczuje „volksdeutscha” z Gdańska, Wrocławia czy Poznania. Bo oni przecie już „Łeuropa” a my to jeszcze „ruska dzicz”.
        A wystarczy popatrzeć na takich Słowaków, niby prostaki, niby gorliwe katoliki, niby zaściankowcy, ale jednak wszystko potrafią zrobić porządniej od Polaków. Jakoś jadłodalnie u nich lepiej funkcjonują, produkty regionalne czy tradycyjne, ogólnie, żywność lepiej się rozwija, choć trzeba przyznać, że mają dużo do nadrobienia w wielu dziedzinach podobnie jak i Czesi.
        A takie teksty ja te w tym temacie to mogę czytać na ruskojęzycznych forach czy stronach, przy byle okazji. Polak, Rusek, dwa bratanki i to wódki i do bójki czy pogadanki. Zamiast psioczyć i się wyśmiewać, czego wyrazem są te żałosne pseudo-akcje typu „żryj jabłka choćbyś sraczki dostał, pokaż Kacapom gdzie ich miejsce”, lepiej to zaakceptować i działać tak, aby z każdym dniem było lepiej. A nie jak „w Łeuropie”. Tera, to będzie u nas Łeuropa pełno gebo, jak nasz wielki wódz stał na jej czele, oj chyba się zesram z zachwytu, Polska znów na ustach cołogo świta. Bo przecie Łunia i ta Łerupa to przecie cały świat.

        • Na poważnie, to akurat rozbiory i to wszystkie, nie tylko niemiecki, ale także austriacki i rosyjski, uważam za bardzo dobry okres w historii Polski. To wówczas de facto powstał polski naród, rozwininęła się kultura, sztuka, literatura, kultura kulinarna. I to nie tylko w tych 2 niby lepszych (bo przecie łeropejskich)zaborach, ale także w zaborze rosyjskim. Taki Lublin, pod zaborem rosyjskim, 100 lat temu przeżywał swój największy rozkwit, gdyby nie Wielka Wojna i późniejsze zniszczenia, to stałby się miastem niczym Lwów, zapomniany już kompletnie w Polsce, drugi po Warszawie, przed Krakowe, największy ośrodek polskiej kultury i gospodarki w okresie zaborów. Pod względem kultury kulinarnej to Lwów, a nie jakiś tam dziadowski wówczas, prowincjonalny Kraków, był centrum Polski. Dzisiaj ślady lwowskiej kuchnii i kulinariów widać w całej Polsce, głównie zachodniej, skąd trafili przesiedleńcy.
          Ale jaka dzisiaj telewizja czy medium będzie to promować? Przecie to trendy, dzisiaj liczy się jedynie Warszawa, Kraków czy Wrocław, bo to przecie „łeropa”.

          • Sam osobiście, patrzę na rozbiory Polski i ich wpływ na polską kulturę w tym kulinarną, bardzo uważnie. Dla mnie, to jest wręcz jeden z tych elementów, które powodują tak wielkie zróżnicowanie w polskiej kuchnii regionalnej. Wpływy i elementy z innych regionów Rzeszy Niemieckiej, Cesarstwa Austro-Węgierskiego czy też nawet, tak wielkiego powierzchniowo, Cesarstwa Rosyjskiego, są u nas widoczne, tyle, że trzeba umieć je dostrzegać.Ale nie uważam, aby przykładanie nadmiernej roli do tego okresu też miało sens. Gdy pisałem o Czechach czy Słowacji, Artur napisał o Austro-Węgrzech, tyle, ze Słowacją to Polacy graniczyli od zawsze, tyle, że ci mieszkali w ramach Królestwa Węgier, z Czechami też mamy długie okresy bliskich relacji, głównie w średniowieczu. Na Dolnym Śląsku czy też Opolskim, te wpływy są moim zdaniem dużo silniejsze niż wpływy niemiecko-pruskie.
            Hotelarze, restauratorzy, producenci, krytycy kulinarni powinni zdecydowany nacisk położyć własnie na to. Tak jak robi to Artur.
            Taki hotel jak Dolina Charlotty, powinien zdecydowany nacisk położyć na związki okolic Słupska ze Szwecją, Danią, ale także i państwami niemieckimi, bo przecież Pomorze Środkowe, było częścią I Rzeszy Niemieckiej(Świętego Cesarstwa). Jeśli przyjeżdżam na Pomorze Zachodnie czy Środkowe to z chęcią bym poznał jego dziedzictwo kulturowo-kulinarne, takie jakie się kształtowało przez wieki.

          • Skoro zabory były takie super to może wolałbyś by było tak do dziś? a może podzielić Polskę na strefy okupacyjne jak Niemcy po II WŚ?

          • Tak gadasz, że z Rosją jesteśmy tak blisko, to co powiesz o wystąpieniu z UE i NATO oraz przystąpieniu do Unii Celnej przez Polskę?

            • Nie ma takiej potrzeby, 10 lat temu, gdy było referendum w sprawie wejścia do Eurokołchozu, powiedziałem – uczmy się od Norwegów i Szwajcarów. Norwegia jest w NATO, nie jest w UE, ma dobre relacje z Moskwą, Finlandia nie jest w NATO, jest w UE, ma dobre relacje z Moskwą. Turcja jest w NATO, nie jest w UE, ma dobre relacje z Moskwą. Serbie nie jest w NATO, nie jest w UE, ma dobre relacje z Moskwą.
              Czechy, Słowacja, Węgry mają dobre relacje z Moskwą.
              Gdyby Polską rządzili rozumni ludzie, a nie barany, to nie doszłoby ani do napaści Niemiec na Polskę, 75 lat temu, ani do rozbiorów.
              Niestety, tym krajem od co najmniej 300-350 lat rządzą idioci i obca agentura. W tym problem.
              A komentarze, takie jak powyżej świadczą, że mentalność „murzyńska” i kolonialna jest cały czas żywa, tak pod rozbiorami, jak i dzisiaj.
              Nie mam nic przeciwko przekształceniu Polski w federację i wykształceniu np. Polski Wschodniej jako samodzielnego bytu, na pewno lepiej by nam się tu żyło, nie trzeba by było znosić tych upokorzeń i traktowania jak gówno. Wcale się nie dziwię, że się Ukraińcy z Donbasu zbuntowali, też bym się w….ł.
              Dzisiaj Polska nie jest wolna, a pan w Moskwie, zmieniony został na panią w Berlinie. Tusk działa jak Jaruzelski czy Gomułka, nie widze między nimi różnicy. To już Gierek miał więcej swobody bo się orientował na Francję, nie na Sowiety.

              • W ogóle III RP to komiczny kraj, neo-PRL, te same mordy co były, tylko w innych garniturach. Ta sama mentalność, te same działania, tyle, że kasy nieco więcej w gospodarce krąży, to można więcej nakraść i więcej się nahapać. Cóż trzeba to jakoś przeboleć.
                W takich chwilach puszczam sobie zawsze ten kawałek:
                http://www.youtube.com/watch?v=Pt-wGiUqOko
                Od razu, pojawia mi się uśmiech na twarzy. Innym też polecam.
                I powodzenia wszystkim zaczynającym szkołę, szczególnie te kulinarne.

    • Niech Pan tu nie robi propagandy tylko przeczyta regulamin, cytat:
      Obiekt ma obowiązek zapewnić:
      a) warunki pełnego i nieskrępowanego wypoczynku Gościa,
      b) bezpieczeństwo pobytu, w tym bezpieczeństwo zachowania tajemnicy informacji o Gościu,
      c) profesjonalną i uprzejmą obsługę w zakresie wszystkich usług świadczonych w obiekcie,
      Są jeszcze 2 punkty, których nie będę cytował, ale których też nie dotrzymano, jak pokazuje ten przykład. Firma, która nie potrafi dostosowywać się do zasad, które sama tworzy, nie zasługuje na istnienie na rynku, najlepszym wyjściem będzie bankructwo.

      • Najlepszy komentarz ze wszystkich. Bez emocji, same fakty. Mogę tylko dodać jedną znaczącą różnicę między gościem a hotelem – gościowi nie wypada, hotelowi nie wolno. Na tym, a nie na mordobiciu, polega tworzenie renomy

  12. Szanowny Krytyku Kulinarny opowiadasz banały i może poczytaj trochę o hotelach gościach i o takich sytuacjach jak z Magdą Gessler.Ja rozumie że jest ona dla ciebie jakimś autorytetem lub chcesz się przypodobać ale nie pisz bzdur. Poczytaj trochę o gwiazdach i ich wyczynach w hotelach i jak reagują na to właściciele czy rzecznicy.Piszę o gwiazdach a nie pseudo takich jak Gessler której poprzewracało się w głowie.Uważa ze ma w tv program to nie musi płacić i wolno jej wszystko.Zabolało ją to że jej sława nie zrobiła wrażenia na obsłudze i potraktowali ją jak każdego gościa. Postanowiła pożalić się przed kamerą i kłamać jaki to zły hotel jaka to nieprofesjonalna obsługa itd.Więc nie pozostawiła właścicielowi wyjścia i zmusiła do powiedzenia prawdy.A prawda taka że ma o sobie wielkie mniemanie i uważa że nie musi płacić bo jest wielką restauratorką i jej nazwisko gości w tv w programie Kuchenne Rewolucje. Świadczy o tym właśnie sms i wypowiedz przed kamerą.Pozdrawiam

  13. M.G. pokazała na co ją stać. Straciła wiele już wcześniej. Chamstwo i pseudoprofesjonalizm robią swoje, M. G odpływa, niech się nie kreuje na zbawicielkę polskiej kuchni. Bez jej cen równie dobrze dajemy radę.

  14. i bardzo dobrze. pseudogwiazdka chamska bezczelna winna sie zajac swoimi restauracjami.. u kucharzy masakra brud syf i latajace muchy ja osobisice tam pojade zeby zobaczyc kto mial odwage i jestem za/!!! tepic buraków

    • Jakbyś kolego miał więcej oleju w głowie, to byś doszedł do wniosku, że w tym przypadku „trafił swój na swego”. Jedna i druga strona są równie winne, totalne dno i bydło, można by powiedzieć. 3,5 tysiąca złotych za 3 dni, to można zapłacić w dobrym hotelu w Danii, Szwecji i na prom jeszcze starczy, a nie jakiś przybytek, gdzie się prowadzi gościa do zajętego pokoju, jest gorąco, niewygodnie, brak kulturalnej obsługi. Istnieje w prawie konsumenckim takie pojęcie jak „prawo do zwrotu, w przypadku niezadowolenia klienta z produktu”. Gessler, obiektywnie miała prawo nie zapłacić, skoro była niezadowolona, chociaż powinna była od razu wyjechać, po pierwszej nocy. Niestety, nasze polskie „byznesmeny i menedżery” mają w nosie interes klienta i konsumenta, w głowie mają tylko pazerność i brak obycia, takie są fakty i trzeba to powiedzieć jasno. W polskich realiach, najlepsze hotele to albo te małe, typu agroturystyka czy motel albo naprawdę luksusowe, najlepiej w sieci. Znajomy Niemiec, raz był w takim „hotelu z renomą” prowadzonym, w podobnym stylu, jak poprosił o rabat (tak jak wszedzie, można negocjować ceny, przynajmniej, tam gdzie mieszka)to go też zwymyślali od faszystów i hitlerowców.
      Ale co do nawoływania, to popieram – tępić buraków, nie tylko tych z telewizji, ale i tych z „byznesu”, nieważne jakiego.

      • Trafne spostrzeżenia i celne uwagi – bardzo dobre podsumowanie tego, o czym piszę w tekście, bo przecież nie o przygodach Magdy Gessler, tylko o odartej z niuansów twarzy naszego hotelarstwa, tu przy okazji i w kontekście medialnego skandalu, zupełnie niepotrzebnego firmie tej branży, która chce uchodzić za miejsce „z klasą”.

        My, naród (we, the people!), mamy fantastyczną cechę, której inne narody mogą nam pozazdrościć – solidarność. Jesteśmy solidarni, gdy gdzieś dzieje się krzywda, czasami ta solidarność jest czysto emocjonalna, niemal bezmyślna, a taka forma solidarności graniczy z hipokryzją. Większość z nas solidaryzuje się ze sklepikarzami, drobnym handlem, paniami Zosiami z osiedla, choć robi to najczęściej w kolejce do kasy w hipermarkecie albo między półkami dyskontu. Solidaryzujemy się z kolejarzami, którzy strajkują, bo chcą wyższych pensji, ale klniemy na głos, gdy kolej podwyższa ceny biletów. Chcemy, aby wzrosły emerytury i zasiłki, ale wara jeśli podniosą podatki.

        Do tej pory na różnych forach trafiłem na trzy (3) wpisy osób, które deklarują, że specjalnie pojadą do tego hotelu, bo popierają załogę, ale czy faktycznie pojadą? I czy zapełnią blisko 100 pokoi przez cały rok? Nie wpadł mi w oczy żaden wpis działu szkoleń żadnej korporacji, z którego wynikałoby, że ze względów wizerunkowych nie przeprowadzą tam szkolenia, konferencji czy spotkania integracyjnego. Czy to oznacza, że takich reakcji nie będzie? W tym świecie obowiązuje ścisła dyskrecja, więc nie wiadomo.

        Byłem kilka lat temu świadkiem żenujących scen w jednym z pomorskich hotelu, gdy uczestniczyłem w przygotowaniu pobytu zagranicznej delegacji. Goście nie chcieli jeść rano kiełbasy i boczku, prosili o świeży chleb, masło i konfiturę. Hotelarz mimo to codziennie wystawiał na stół te same patery z coraz starszymi plastrami wędlin i serów, których nikt nie tykał. Goście nie wiedzieli wówczas, że doliczał za tę usługę 20 zł na głowę za każdą dobę. Dowiedzieli się przy płaceniu rachunku. Nadto, ze względów oszczędnościowych, właściciel wyłączał światło na zewnątrz po 22.00. Jeden z gości, wracając po zakrapianej kolacji do hotelu, potknął się na schodach i spadł na chodnik (poręczy też nie było – jej montaż był w planach). Skończyło się na wizycie w szpitalu i gipsie. Ale nie tylko, bo gospodarz doliczył 50 zł za zbity klosz od lampki, która wszak się nie świeciła. Goście nie mogli wyjść z oburzenia, zwłaszcza że po tym incydencie, po trzeciej czy czwartej nocy, zdecydowali się zmienić hotel. Owszem, ale gospodarz pobrał opłatę za cały pobyt (dodatkowe dwie noce), zgodnie z rezerwacją. Sobie nie miał nic do zarzucenia – ja mam hotel przy drodze – mówił wykrzywiając usta w tryumfalnym grymasie – ja się nie muszę liczyć z przyjezdnymi, oni i tak do nie wejdą.

        Tak mówił kilka lat temu. W końcu w obiekcie zagościł komornik.

        • To jest fakt, co piszesz, dodam, że w takich przypadkach działa bardziej psychologia tłumu, nawet przez internet. Dużo wrzasku i warcholstwa, ot taka, chłopsko-szlachecka, polska tradycja.
          Jestem zwolennikiem wolnego rynku i uważam, że prędzej czy później, rynek sam wyeliminuje niepotrzebne czy szkodliwe elementy. Jak ktoś myśli, że propagandą, pluciem, zastraszaniem odniesie sukces długofalowy, niech lepiej spojrzy jak budowano największe firmy, nie tylko w Ameryce czy Europie ale ogólnie. Sukces osiąga się latami, dekadami, na renomę pracuje się równie długo. Renoma w Polsce, a renoma we Francji czy Szwajcarii to tak jak głód w Sahelu i głód w Polsce, na kacu. Niby głód, a jednak nie to samo.

          • Dopiero teraz zechciało mi się obejrzeć ten filmik na youtube i powiem tylko jedno – to jest śmieszniejsze i bardziej kuriozalne niż te filmy. Gdyby Bareja żył to by ze 100 lepszych filmów nakręcił, bo dzisiejsza rzeczywistość jest jeszcze bardziej zidiowaciała niż późny PRL. Powiem szczerze, że spodziewałem się jakiejś młodej, niedoświadczonej recepcjonistki i jakiegoś równie młodego wilka, menedżera. No, ludzie, to jest istna komuna w tym hotelu, nie chce nikogo obrażać, ale to śmierdzi postkomuną na kilometr, szczególnie od tego „menedżera”. Słupsk to generalnie PRLowskie miasto, dziadostwo jakich mało w tym kraju (bez obrazy dla mieszkańców), władze z mentalnością komunistyczną i totalnie zaściankową. A mówią, że u nas, na Ścianie Wschodniej to dzicz, daleko nam do tych pomorskich standardów, chociaż też rewelacji nie ma.

      • Załóż własną firmę to pogadamy o tzw. „byznesie”, a jak jej nie masz, bo nie masz tyle odwagi to się nie udzielaj, bo nie masz pojęcia o sprawie.

        • Ale ja już mam za sobą doświadczenie z 2 firmami, więc w czym problem? Chyba przedstawiciel „polskiego byznesu” się odezwał.

  15. Recepcjonistka i ten ów „Manager” z wąsem … bez klasy. Nie mówi się „jej”,”ona”.

    Nie wnikam w spór, czemu się ścieli, czy winna jest jedna czy druga strona.

    Nie wypada hotelarzom tam się zachowywać i w taki sposób się wypowiadać.

  16. PR na pewno czy czarny nie zgodzę się. Cytujesz artykuł, a w nim była sonda. Przeczytałeś wyniki? Chyba nie… Po drugie, podajesz fakty, ale nie podajesz źródła. Przeprowadziłeś śledztwo? No i po trzecie, jeśli chcesz sławą wszystko tłumaczyć to naprawdę gratuluje!

  17. Takie kilka luźnych spostrzeżeń mi sie nasuwa:

    1. wideo wywiad z panią G. ciężko się ogląda – jakoś jest nieprzyjemny, koszmarny, nieprofesjonalny- że chciała coś powiedziec o hotelu rozumiem ale forma rozhisteryzowanej chłopki pozującej na księżniczkę z wysokiego zamku ciężko żeby budziła sympatię ba ciężko żeby powodowała inne wrażenia niż widoczne tu i właściwie wszędzie na stronach piszących o sprawie. Ale o ile wideo tragiczne to już w formie pisemnej zarzuty wobec hotelu nie wyglądają na takie „gwiazdorzenie”

    2. W którymś artykule mowa o managerze pani G. Czy to może raczej polska specjalność takie przerabianie P.A. na managerów? Z doświadczenia raczej bym się skłaniał do tego że faktury raczej odbiera PA a nie manager ale co tam.

    3. W hotelu może i żyje i ma się dobrze duch Lenina, a lepszego poziomu usług można by się spodziewać w jurcie hen na stepie kazachskim ale w zasadzie nikt nie obiecuje niczego innego. Gwiazdek nima, strona wygląda jak wygląda a manager w wywiadach sprawia wrażenie jakie sprawia. Jechać do hotelu bez gwiazdek i spodziewać się poziomu usług z przedziału 4-5gwiazdki? Toż to się człowiek naraża na życia w stanie permanentnego rozczarowania.

    4. I jednak jest jakiś masochizm w tej całej sytuacji, jeżeli sytuacja wygląda tak jak była opisywana przez panią G. i częściowo potwierdzona przez pana menago to się człowiek kieruje w stronę drzwi – no w najgorszym razie rano po spędzeniu nocy – a nie zostaje 4 dni i kłóci o rachunek – szczególnie jeśli ktoś ma wizerunek taki jak pani G. powinien bardzo uważać by unikać takich sytuacji. A nie starać się naprawiać świat na siłę.

    5.Pewno większość z nas pamięta takie miejsce gdzie wszystko właściwie się nam podoba i chciałby człowiek zostać i wogle nie wyjeżdżać, eh gdyby tylko jeszcze właściciel/manager nie był takim bucem/nie wykonywał najdurniejszych możliwych ruchów- przecież wiadomo że w takich sytuacjach jak mawiał klasyk niema sensu się kopać z koniem.

    6. Ktoś wspomniał wybryki gwiazd w hotelach i odpowiedzi/oświadczenia hotelarzy – tutaj many do czynienia z sytuacją w której gość(gwiazda) robi coś co psuje/utrudnia pobyt innym gościom w takiej sytuacji hotel wydając oświadczenie niejako zapewnia swoich potencjalnych gości że nawet w takich sytuacjach będzie o nich dbał – ergo nie tylko nie cierpi na tym wizerunek hotelu ale wręcz zyskuje.

    7. Tutaj mamy do czynienia z sytuacją w której pan manager nie skorzystał z okazji żeby milczeć no tak hotel zdobył społeczną sympatię super „cool” tylko nawet jeśli 99% ludzi popiera pana manago to 99% społeczeństwa nie korzysta z pokoi 760zł za noc. A ludzie którzy korzystają i zarządy firm organizujących szkolenia w takich miejscach miewają czasem koszmary w których czytają z gazetach „Pan X na codzień poważany biznesman upił się, obrażał obsługę, oddał mocz w windzie a na koniec poszedł do pokoju swojej sekretarki- co na to jego żona?” Bo i też szkody jakie wybryki pana X spowodują na wizerunku jego firmy będą z nimi przez lata, podobnie jak przez lata ludzie będą pamiętać żeby unikać doliny szarlotty bo hotel gdzie personel lata opowiadać o gościach w złym świetle dziennikarzom nie jest przyjaznym miejscem- nawet jeśli jest tak pięknie położony jak dolina.

    8. I jeszcze jedno – przypuśćmy na chwilę że pani G. rzeczywiście zachowuje się w hotelach jak rozwydrzony bachor – co z tego wynika? Ano moi drodzy dla mnie np. to że hotel który poradził sobie z takim wymagającym (specjalnej troski) gościem tym łatwiej poradzi sobie z normalnym i niepotrzebującym ciągłej uwagi szaraczkiem takim jak piszący te słowa.

  18. Jako pracownik hotelarski z doświadczeniem, uważam że takie osoby jak Pani Gessler, które pojawiły się w TV nie wiadomo skąd i robią karierę powinny pamiętać kim były wcześniej, czyli że były nie znanymi osobami.
    Nie wymagajcie od hotelarzy żeby Was traktować jak nadludzi, i tak nas poniżacie przy każdej sposobności, nie pamiętając że my tez jesteśmy ludźmi mamy rodziny, hobby i zainteresowania.
    Artykuł uważam za stronniczy, mimo iż wina leży po obu stronach.
    Dziwne jest to że recepcjonistka dała pokój który był zarezerwowany, i dziwne jest to że Pani Gessler nie czyta regulaminów i informacji które są w pokojach, tam na pewno nie ma informacji o roomserwisie, a skoro nie ma informacji to takiej usługi nie ma. Nie każdy hotel musi posiadać roomserwis!!!
    Manager nie musiał się z gościem spotkać, ale wypadłoby, wtedy sprawa prawdopodobnie nie ujrzałaby światła dziennego. A teraz to już właściciel obiektu powinien zadecydować co z takim managerem zrobić.

  19. Pierwsze wrażenie, 30 centymetrowa nieskoszona trawa, hotelowy hol ok, ale dalej korytarze wąskie, ciemne, ponure. Pokoje małe, tandetnie wyposażone, wąskie łóżka, mały telewizorek z fatalną jakością odbioru, w detalach widać oszczędności, prowizorkę i kicz, malutka umywalka nadaje się tylko do umycia rąk. Cienkie ściany przez które słychać miłostki wyjazdów integracyjnych, których tam wiele, Geslerowa miała z tym rację, brak klimatyzacji i duszno w pokojach.
    Generalnie te 4 gwiazdki to sobie chyba dorysowali, bo według znanych mi standardów to można by dać maksymalnie 2 i to naciągane. Cena za pokój absurdalna do jakości. Śniadanie w cenie pokoju było OK.
    Ogólnie nie polecam !!!!!

  20. Drogi autorze tekstu słyszałam opinie iż Pani G chciała tak naprawdę nie płacić w zamian za reklamę w programie . Obsługa odmówiła, a ta Pani zrobiła im piekło. Ale nie chce nikogo obrażać więc powie tylko Nie chciałabym mieć takich klientów bo ich pobyt w lokalu nie jest reklamą, a jeszcze przeszkadza innym klientom.

    Ja byłam w dolinie charloty i ja byłam wyjątkowo zadowolona

  21. Witam
    Nie wiem czy czytasz komentarze, ale i tak się wypowiem na temat tej sytuacji.

    Ciężko poprzeć jedną czy drugą stronę, jednak realnie oceniające sytuację: hotel nie straci klientów, gdyż M jest przebrzmiałą gwiazdką, której wiele osób ma po dziurki w nosie:)

    Co prawda kąśliwe uwagi Pani M powinny być puszczone mimo uszu bo zrobił się wokół sytuacji niepotrzebny szum, ale ucichnie tak samo szybko jak wybuchł.

    A teraz co do samej adresatki chętnie przeczytałabym opinie BEZSTRONNE na temat jej restauracji, gdyż sama ostatnio byłam w Słodki słony i z przykrością stwierdziłam, że to co mówi w programie mimo, iż piękne, zgodne z tym jak powinno być w jej restauracjach odbiega od realiów.

    Poklejona taśmą papierową klimatyzacja, zaduch, i kosmiczne ceny nie odpowiadające jakości potraw. Jedyna dobra rzecz jaką tam zjadam to była kawa. Ciastko za słodkie (teraz nie dziwią mnie rozmiary), porcja średnia, ale droga 17 zł, Chłodnik nie dosolony i strasznie drogi mała miseczka ponad 10 zł chyba 15

    Jednym słowem ja byłam zniesmaczona bytnością w jej restauracji, ale jestem ciekawa twojej opini.

  22. Czytalme artykul, gdybym ja mial placic 3500zl za pokoj z widokiem na parking tez bym chcial zwrotu. jk powiedziano powyzej, hotel nie ma prawa, a wrecz zaden inny biznes nie ma prawa wynosic takich spraw do mediow, jesli tak zrobi to jest spalony, i jest to tylko sygnal aby go unikac. jesli tak traktuje gwiazdy, to jak Was potraktuja?

  23. Dno, dno, dno. Co to za słówa: spa, chalotty itp brednie.
    Polski język umarł?

    Aaaa zapomniałem nuworyszowsko-celebryckie bydło musi się czymś „wyróżniać”. Żygać sie chce na widok tego towarzystwa wzajemnej adoracji prymitywów. TVN w tym jest chyba na czele. Niestety są na tyle puści i pozbawieni inteligencji że na nic innego ich nie stać.

    Dlina Charlotty – kwitescencja wiochy. Wstyd, że coś takiego jest w naszym kraju.

  24. W końcu sytuacja która pokazuje prawdziwe realia polskiego hotelu – sfrustrowany, mający o sobie cholernie wysokie mniemanie gość i obsługa, menedżment, którzy po prostu chcą mówiąc wprost normalnie funkcjonować czyt. zarabiać! Nikt nie prowadzi tego biznesu charytatywnie, każdy chce jakoś żyć, płacić podatki,a jeśli jeśli ktoś mówi że jest inaczej to łże.
    Sposób to przyjazna, serdeczna, profesjonalna obsługa, ale zastanówcie się, czy prowadząc swój biznes, np. sklep, chcielibyście znaleźć się w skórze tego hotelarza i wziąć jej rachunek na siebie (3,5 tys zł)? Niektórym ludziom, czyt. klientom w głowach się poprzewracało, żądają zwykłego upodlenia obsługi i myślą, że bezczelność i tekst:”obsmaruję Was gdzie się tylko da” załatwi sprawę (co z resztą niniejszym czyni P. G.).
    Powyższa historia pokazuje tylko, że Klienci hoteli są coraz bardziej roszczeniowi i ostatnimi czasy w coraz gorszym gatunku…

    Jedna rada dla obu stron: bądźcie bardziej ludzcy.

  25. Byłem kilka lat temu ze znajomymi w restauracji Gessler w Żelazowej Woli. Jedzenie zimne i niesmaczne. Obsługa upominała się publicznie o zapłatę, którą wcześniej otrzymała. Przeprosili, ale smród pozostał. Sama Gessler z obserwacji jej zachowania w programach nie posiada klasy, Jest prymitywna i niegrzeczna. Wręcz odrażająca. Jej uśmiech jest wymuszony. W Dolinie Charlotty swoje wcześniej zaplanowane zadanie skutecznie wykonała – miała oczernić i zrobić antyreklamę właścicielowi, który odnosi sukcesy. A takich ludzi, którzy odnoszą sukcesy w Polsce „Gesslerów” się nie toleruje. Trzeba im przyłożyć. Zapomniała jednak Gessler, że są tacy ludzie jak ja i moi znajomi, którzy byli w jej kiepskiej
    restauracji i na takie prowokacje nabrać się nie dadzą.

  26. A ja uważam, że Dolina Charlotty to genialne miejsce. Piękna okolica, dużo atrakcji. Jest fajna atmosfera, a obsługa uprzejma. Na pewno nie sugerowałabym się opinią Pani Gesler, która szuka afery.

  27. Polecam Doline Charlotty. Pyszne, zdrowe i różnorodne jedzenie. Jest w czym wybierać. My akurat spędziliśmy tam tegoroczne Święta Bożego Narodzenia. Była tradycja ale i nowatorstwo. Co ważne przy takich imprezach, obsługa była profesjonalna. Podczas samych posiłków liczny personel służył nie tylko pomocą ale i ogromną życzliwością. Sam hotel jako obiekt również godny polecenia.

  28. Blog czy też felietonik tragedia. To dopiero PR Pani Magdy. Nie znam szczegółów tak dokładnie jak osoba opisująca tą własnie sytuację, rzekłbym, że sama tam była i z Panią Magdą pomieszkiwała. Spodziewał się faktów. Pozostałych pozdrawiam.

  29. Po pierwsze p. Gessler jest osobą publiczną, a jako taka, gdy jej pobyt w Dolinie Charlotty nie był prywatny, tylko zawodowy, powinna sobie zdawać sprawę z tego, że jej zachowanie zostanie upublicznione, ona sama przecież miała zamiar podać wyniki swej wizyty widzom.
    Rozumiem, że gdyby przyjechała tam jako osoba prywatna, wówczas obsługa hotelowa powinna milczeć na temat tego co zaszło, ale nie w wypadku, gdy zamierzała oceniać lokal, w dodatku chciała płacić za pobyt w lokalu reklamą. To jest po prostu żałosne, czy jakikolwiek zachodni krytyk kulinarny zachowałby się w ten sposób?
    Pora, żeby p. Gessler nauczyła się rozróżniać zawodowe od niezawodowych.
    Poza tym wspólczuję tym wszystkim, dla których nazwisko Gessler jest rodowym, a niestety w efekcie małżenstwa takie nazwisko nosi p. Magda.
    Wspólczuję również jej bratu, działaczowi społecznemu, walczącemu z biedą, wykluczeniem społecznym i bezwzględnymi kamienicznikami, na jego nazwisku (a jej rodowym) też zostawiła nieprzyjemne, tłuste odciski.
    Sprawę posumował sąd – w styczniu tego roku musiała zapłcić grzywnę za zniesławienie managera hotelu. Doliny Charlotty.
    Powinno dać jej to wreszcie do myślenia – nie jest wyrocznią, a zasady dobrego wychowania obowiązują równiez wtedy, gdy jest się, przepraszam za wyrażenie, celebrytką.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―