Gruczno to na co dzień spokojna wieś na skraju Kociewia, która ożywa kilka razy do roku przy okazji organizowanych tam jarmarków i warsztatów. Szczyt popularności Gruczna przypada na przedostatni weekend sierpnia, gdy odbywa się tu Festiwal Smaku, gigantyczna impreza ściągająca kilkadziesiąt tysięcy odwiedzających i śmietankę kulinarnego świata. W miniony weekend Gruczno ożyło ponownie, tym razem za sprawą warsztatów dziennikarskich, na które zjechały najważniejsze postaci polskiej sceny kulinarnej – Robert Makłowicz, Gieno Mientkiewicz, Paweł Loroch, Hanna Szymanderska, Wojciech Modest Amaro, Jean Bos, Hieronim Błażejak oraz dziennikarze i krytycy kulinarni.
Cóż to był za weekend! Nie dość, że pogoda piękna, okolica urzekająca, goście pierwszorzędni, to jeszcze fenomenalne jedzenie. Podano doskonałe leszcze wiślane pieczone w piecu chlebowym, fenomenalną pieczoną jagnięcinę i chrupiące grzanki z jagnięcymi podrobami. Rozkrojono świeżo upieczony maślany pierekaczewnik z masą serowo-rodzynkową. Uwarzono zupę cebulową ze smardzami. Częstowano pieczonymi perliczkami nadziewanymi liśćmi pokrzywy i czosnkiem. Na stoły wniesiono nietuziknową kiełbasę z koźlęciny, smaczne lokalne wędzonki, salcesony, leberkę i chleb. Najprzedniejszymi nalewkami częstował sam mistrz Hieronim Błażejak, a niepasteryzowane piwo z Ambera każdy nalewał sobie sam.
Kulinarnym tematem wiodącym były jednak sery, w szczególności całkiem nowe zjawisko, które Gieno Mientkiewicz określa mianem polskich serów zagrodowych, czyli niszowych wyrobów serowarskich wytwarzanych przez małych lokalnych producentów. Kilku z nich przyjechało do Gruczna, aby pochwalić się swoimi dziełami, opowiedzieć o nich i pokazać, jak się je przygotowuje. Okazało się, że nie musi to być wcale takie trudne. Grażyna Gawinecka w kilkanaście minut uwarzyła krążek miękkiego sera krowiego, a Teresa Wasielewicz usmażyła serek kozi. Polskie sery zagrodowe porównywaliśmy z przednimi serami z niepasteryzowanego mleka z Wielkiej Brytanii, o których opowiadał prof. Harry West.
Warsztaty serowarskie były jednak tylko pretekstem do spotkania, swoistym tłem wydarzeń, bowiem Gruczno to nie tylko miejsce, w którym doskonale się jada, to przede wszystkim miejsce, w którym dyskutuje się o smakach, kulinarnych trendach, modach i standardach. I w takich kategoriach należy rozpatrywać minione warsztaty. Okazji do rozmów, dyskusji i wymiany poglądów było mnóstwo – biesiady przy stole, wieczorne ognisko, spotkania w starym magazynie geesu – wszędzie dyskutowano o jedzeniu, tradycji i dobrym smaku.
Swoistą pamiątką z tego wielce klimatycznego weekendu w Grucznie są rozmowy Pawła Lorocha z Robertem Makłowiczem i z Gienem Mientkiewiczem, które Paweł zarejestrował dla potrzeb swojej audycji Latający Talerz w Antyradiu. Z Gienem Mientkiewiczem rozmawiał o polskich serach zagrodowych a z Robertem Makłowiczem o sztuce jedzenia i picia, kulinarnych autorytetach i marihuanie. Mieszanka tyle kontrowersyjna, ile arcyciekawa. Tym, którzy nie mieli okazji posłuchać, polecam.
Taki to był weekend w Grucznie. Nie da się tego opisać nawet najzgrabniejszymi słowami ani oddać nawet najlepszymi zdjęciami. Jest bowiem w Grucznie jakaś umykająca szkiełku i oku aura, swoista energetyka kulinarnego czakramu, którą po prostu trzeba odczuć.
[…] – zestawienie najciekawszych poniżej. Na każdą z nich można się wybrać, ale na Festiwal Smaku w Grucznie trzeba. […]
[…] warsztatach przygotowywanych dla dziennikarzy kulinarnych. W ubiegłym roku gościłem na gruczeńskich warsztatach serowarskich, które prowadził uznany serowar i propagator polskich serów zagrodowych, Gieno Mientkiewicz, w […]