Walczące bojówki wizji nowego wolnego świata (z gwiazdką) przerysowują znaczenia i wypłukują ze starego wolnego świata (bez gwiazdki) resztki trzeźwej myśli, zalewając go nasieniem głupizmu, jakiego żaden świat dotąd nie widział.
Gdy zawstydzony Harry i podekscytowana Meghan epatowali świat wnętrznościami z trzewi królewskich garkuchni przed wielce zaciekawioną wywlekaną zawartością Ophrą, redaktorzy stacji telewizyjnej, która najpierw wyświetliła czarny ekran sprzeciwu wobec podatku mediowego, a kilka dni później wprowadziła opłatę dla widzów swojego serwisu internetowego, który zarabia i dalej będzie zarabiał na reklamach, ustawili się w pozycjach startowych, aby jako pierwsi nadać oświadczenie Pałacu o abdykacji królowej wraz ze świtą.
Gdyby jednak ktoś miał się obrazić na coś innego, to w materiale z Białorusi o skąpanym w złocie przepychu tamtejszego przywódcy określanym w oryginale mianem „cygańskiego” prewencyjnie dokonano stosownej korekty – bo przecież nie cenzury! – tłumacząc ów cygański przepych na polski jako przepych „nowobogacki”.
Oburzenie w zainteresowanych kręgach wywołał za to cygański sos, którego usunięcia z rynku od lat żądały niemieckie gremia romskie. Skąd ów cygański sos na rynku się wziął i dlaczego uporczywie na nim przebywa, warto sprawdzić, albowiem jego historia sięga co najmniej stu lat. Jednak przepis nań nie figuruje w żelaznych wytycznych Careme i Escoffiera, więc pozbyć się go z przestrzeni publicznej to żaden problem. I rzeczywiście, kontestowany sos już znika ze sklepowych półek bo właściciel marki Knorr uznał go za zbyt rasistowski. W jego miejsce koncern wprowadzi „Sos węgierski paprykowy”. Jak na takie dictum zareagują Madziarzy, skoro w nazwie nie określa się, czy papryka w tym nowym sosie będzie pochodzić z Szegedu czy z Kaloczy? We wnętrzu butelki może dochodzić do nadużyć. Hiszpanie też są dobrzy w papryce, a wzmiankowany koncern ostatnio puszcza do nich oko. Jednak uwaga: sos hiszpański został przez Careme i Escoffiera zdefiniowany, więc w razie konieczności dalszych zmian może pojawić się kolejny problem.
Właścicielem marki Knorr jest koncern Unilever. Tenże sam właśnie ogłosił, że z produktów firmowanych markami przezeń zarządzanymi usunięte zostanie słowo „normalny”. W opinii osób odpowiedzialnych za skojarzenia i wizerunki słowo „normalny” może mieć negatywne skojarzenia, na co wskazywać mają wyniki sondaży konsumenckich. Jednak jeśli miłośnicy normalności popadliby w lęk, iż od teraz w Unileverze nic już nie będzie normalne, objaśniam, iż normalne pozostaną wizerunki twarzy osób w reklamach. Te mają od teraz być naturalne, a więc pozostawione bez ingerencji grafików komputerowych. Czy naturalne twarze nie wygenerują u klientów negatywnych konotacji, informacji brak. Być może warto przeprowadzić kolejny sondaż.
Polacy nie rozumieją dramatu kojarzonego z wizerunkami osób kolorowych, choć niekiedy takie niezrozumienie to stąpanie po trzęsącej się linie. Na taką właśnie wskoczyła Daria Ładocha, postać na kulinarnej scenie dynamiczna, pokazując się w programie porannym, w którym choćby ze względu na porę należy liczyć się ze słowem. Oto w jednym z takich pojawia się wypisz-wymaluj murzynek, kakaowe a czasami czekoladowe ciasto, które każdy z nas jadał nie raz, może nawet nieskromnie się oblizując. Mimo trzeźwej interwencji zatroskanego sytuacją Marcina Prokopa, któremu „w dzisiejszych czasach nazwa tego ciasta zaczyna chrzęścić jak cukier w zębach”, Daria Ładocha podjęła zdecydowaną obronę wypieku i murzynka nazywać murzynkiem nie przestanie, bo „to ciasto jest tak dobre, że należy nadać jego nazwie nową pozytywną konotację”. Jednemu murzynkowi może się uda, ale przy większej liczbie będzie trudniej. „Dziesięciu Murzynków” Agaty Christie. zastąpiono już dziesięcioma postaciami bez określenia. Nowy tytuł książki tej samej brzmi dziś: „Było ich dziesięciu”.
Pozytywnej konotacji należałoby też poszukać w Czarnym Piotrusiu, który od wieków pojawia się w niderlandzkich inscenizacjach ulicznych w asyście Świętego Mikołaja. Piotruś jest czarny i mimo że tradycyjny i miły, to niewygodny – przynajmniej dla funkcjonariuszy ONZ, którzy go oprotestowali. Taki czarny Piotruś u boku białego mężczyzny z brodą może ubliżać, tyle że nie wiadomo w zasadzie komu, skoro podstać wywodzi się nie z czasów kolonialnych a przedchrześcijańskich.
Mawiało się kiedyś, że myślenie ma kolosalną przyszłość. Zobaczymy. W przyszłości.
Nie wspomniales Arturze o tym ze Mars INC. postanowil wyrzucic „Wujka Bena” na smietnik historii. Bo „czarny wujek” by usmiechniety a to przeciez niedorzeczny zeby czarny niewolnik byl zadowolony. Moze mial dobrego Pana, moze kogos z rodziny Marsow, tego nie wiadomo.
W ramach „walki z dystryminacja” chce „neutralnych plciowo” nazw potraw. Juz nie grochowka, ale grochowiec, grochowiatko.
Juz nie pierogi, ale pierog, pieroga,pierogo. Zamiast schabowego ma byc kotleta schabowa, a chlop musi zamawiac zup, zamiast zupa.
Tylko co zrobic jak ktos zamiast soli-przypawy bedzie chcial sole-rybe?