Inspektorzy Michelin w Trójmieście już byli, pojedli i wyjechali. Decyzje zapadły, przewodnik jest w przygotowaniu, a ogłoszenie pełnego rankingu dla całej Polski zaplanowano na 20 czerwca. Trójmiasto pewnie będzie się niecierpliwić najbardziej.
Szum wokół tajemniczych postaci krążących po gdańskich restauracjach niósł się już w ubiegłym roku. Jak wyglądają? Ilu chodzi? Co zamawiają? Może płacą jakimiś specjalnymi kartami? A może wylegitymują się, bo ponoć tak czasami robią? Przynajmniej człowiek by odetchnął i mógł już spokojnie spać…
Przedsięwzięcie utrzymywane było w najgłębszej tajemnicy. Pozostawało domniemywać, podejrzewać i dopytywać. Niejednemu podano bezkosztowo deser, ten wypił naleweczkę na koszt gospodarza, a owym zrobiono przyjacielskie zdjęcie, tak na wypadek, gdyby to był właśnie ten i żeby można puścić w miasto, że już był i chodzi dalej. Nic jednak z tego, inspektorzy prześlizgiwali się przez kolejne adresy niepostrzeżenie, a fałszywe alarmy, jakie kreowano tu i tam tylko im w tym pomagały.
Są już wyniki, zapadły decyzje, wszystko zgodnie z procedurami, bo przewodnik musi być na czas, a oficjalnego ogłoszenia wyników rankingu nie można przecież przekładać. Zapowiedziano je na 20 czerwca i do tego czasu wszelkie zakłady są mile widziane, ale do tego czasu będą to li tylko zakłady i nic ponad to.
Wbrew temu, co się powszechnie uważa, szlaki inspektorów Michelin nie są całkowicie dziełem przypadku. Po pierwsze obszar, do którego się wybierają jest zawsze dokładnie określony. Do tej pory w przypadku Polski były to trzy miasta: Warszawa, Kraków, a od ubiegłego roku także Poznań. Od bieżącego roku w polu zainteresowania inspektorów znalazły się kolejne trzy miasta, w sposób naturalny tworzące symbiotyczną trójkę: Gdańsk, Sopot, Gdynia plus okolice. I choć przeglądając w ostatnich dniach media społecznościowe, można powziąć wrażenie, że wszystko to za sprawą ciężkiej pracy samorządowców, to jednak za ekspansję przewodnika Michelin na Trójmiasto odpowiada przede wszystkim Polska Organizacja Turystyczna ze wsparciem Akademii Gastronomicznej w Polsce, która jest oficjalnym partnerem czerwonego przewodnika w Polsce. Prezydent tego gremium, Maciej Dobrzyniecki, sam jest gdańszczaninem i w oficjalnym komunikacie w tej sprawie nie krył dumy z tego, że najbardziej prestiżowe gremium restauracyjne na świecie już za chwile wzbogaci jego rodzinne miasto.
Współpraca przewodnika Michelin z organizacjami promującymi miejsca turystyczne to powszechna praktyka w skali globalnej, choć należy tu zaznaczyć, że współpraca ta odbywa się tylko w zakresie promocji i marketingu. Sam proces przygotowywania rankingu i przeprowadzania selekcji pozostaje niezależny od współpracujących organizacji. Decyzje dotyczące wyboru i oceny odwiedzanych adresów podejmują wyłącznie działający anonimowo inspektorzy. Obecnie przewodniki Michelin zawierają nie tylko rekomendacje restauracji i innych lokali gastronomicznych ale także hoteli w miejscach szczególnie wartościowych turystycznie. Bieżące rekomendacje publikowane są na stronie internetowej przewodnika oraz w aplikacji na iOS oraz Android.
Podróżujący po Trójmieście i okolicach inspektorzy Michelin odwiedzali zarówno adresy z klasyczną kuchnią tradycyjną, jak i kuchnią lokalną w nowoczesnym wydaniu. Zachowywali się jak zwyczajni goście, zgodnie z procedurami Michelin. Te zaś przewidują, że inspektor zakłada rezerwację pod przybranym nazwiskiem, przychodzi na lunch lub na kolację albo na jedno i to drugie tyle razy, ile wymaga sytuacja. Inspektorzy podróżują po całym świecie i jadają w różnych lokalizacjach. Legitymują się co najmniej dziesięcioletnim doświadczeniem w branży gastronomicznej i hotelarskiej, spełniają też szereg dodatkowych kryteriów, które dają rękojmię wydania obiektywnej i pozbawionej osobistych preferencji oceny. Niekiedy jadają sami, czasami w parach, rzadziej w większych grupach. Podczas oceny kierują się pięcioma kryteriami: jakości składników, zastosowanych technik, harmonii smaków, osobowości przekazywanej przez kucharza poprzez swoje dzieło oraz spójności karty menu jako takiej i na przestrzeni czasu.
O tym, ile trójmiejskich restauracji uzyska w tym roku wyróżnienia Michelin i czy któraś z nich rzeczywiście otrzyma gwiazdkę, dowiemy się 20 czerwca. Co prawda z zamieszczonego w końcówce lutego w Gazecie Wyborczej Trójmiasto wywiadu z Antonio Arcierim, szefem kuchni restauracji Arco założonej w Gdańsku przez Paco Péreza, może wynikać, że Gdańsk ma już gwiazdkę Michelin w garści – skoro w 2017 roku Antonio Arcieri zdobył ją do restauracji, której wówczas szefował – to jednak należy pamiętać, że gwiazdki przyznawane są nie szefom kuchni, a restauracjom.
To, czy nad Trójmiastem rzeczywiście pojawi się niedługo pierwsza i czy rozjaśni wysokie czy niskie piętra gdańskiej gastronomii, dowiemy się 20 czerwca.
