Konsumencki konsensus determinuje, że największym wzięciem cieszą się wina do trzech dych. Piłem wino znacznie droższe, bo za trzy tysiaki. Suponuję, że ktoś może zapytać, czy było warto.
Młoda jeszcze Ornellaia 2018 z pierwszego oglądu wygląda na nieśmiałą i zamkniętą w sobie a w szczególe na niemal niedostępną. Choć wymaga nieco uwagi, to prezentuje szeroką paletę jagodowego owocu, ma odrobinę korzennej pikanterii, jest nieco lukrecji, jakaś reminiscencja dymu a może nawet i smoły, a pod koniec dyskretna taniczność. W kieliszku, czy może w nosogardzieli pijącego, sporo się dzieje, a jeszcze więcej dziać się może. Jak wskazują krytycy winiarscy, to wino ma spory potencjał starzenia i przez co najmniej najbliższych 15 lat może tylko zyskiwać. Krytycy podkreślają również, że ten rocznik Ornellaii po raz pierwszy w historii reprezentuje wiodącą rolę merlota w kupażu.
Mniej obeznani z supertoskanami mogą wyrazić zdziwienie, skąd wziął się francuski przecież merlot we włoskim winie i to z prestiżowego regionu, do tego sprzedawanego po wysokich cenach. Sam się nad tym zastanawiałem jakieś 20 lat temu przy mojej pierwszej butelce Sassicaii i mimo bardzo dobrego wówczas z nią doświadczenia, jednak nie mogę dojść do porządku nad decyzją Włochów o uczynieniu z części Toskanii dominium francuskiego Bordeaux, choć rozumiem tej decyzji przesłanki. Trzeba przy tym uczciwie przyznać, że jakkolwiek na rzecz patrzeć, supertoskany to wyjątkowo wyrafinowane wina o niezaprzeczalnie wysokiej jakości. I to troska o jakość leżała właśnie u źródeł ich powstania.
Nowe pokolenia winiarzy w Bolgheri idą jeszcze kilka kroków dalej. Chcą wytwarzać wina naturalne, a to, zgodnie ze wskazaniami Slow Food, wiąże się z poświęceniem szczególnej uwagi całemu procesowi ich powstawania – od zasadzenia winorośli, poprzez jej prowadzenie, zbiory, fermentację, leżakowanie aż do sklepowej półki. Wszystko musi obywać się w sposób transparentny, możliwy do sprawdzenia, z poszanowaniem nie tylko tradycji wytwarzania ale też pochodzenia sadzonek, metod i środków stosowanych do ich uprawy, jak też metod i środków zbioru gron, fermentacji i maceracji moszczu oraz dojrzewania i butelkowania gotowego wina.
Bez wątpienia mają potencjał. Czas pokaże, co z niego będzie.