Home o wydarzeniach Małe cudeńka wiślanego Zakola

Małe cudeńka wiślanego Zakola

0
Zimne nóżki, w tle ozory w galarecie

Wybieramy się dziś w podróż szlakiem strzeleckich powideł, kujawskich win i mennonickich wspomnień. Skosztujemy wina Państwa Janasińskich, serów Państwa Adamczyków, mennonickiej gęsiny, kujawskiej jagnięciny i puławskiej wieprzowiny.

Kilka tygodni temu wspominałem o tworzącym się właśnie szlaku turystyczno-kulinarnym w ramach projektu “Niech cię Zakole”, którego śmiałym sprawcą i niezłomnym opiekunem jest Piotr Lenart. Odwiedziliśmy wówczas praktycznie zupełnie turystycznie nieodkrytą Ziemię Dobrzyńską, próbując przy okazji miejscowych specjałów w gospodarstwie agroturystycznym w Glewie, ucztując w karczmie Mirosławy Wilk w Wielgich i pływając katamaranem po Zalewie Włocławskim. Dziś kontynuujemy naszą podróż i zmierzamy na północ.

img_20160827_095740

Zaczynamy od klasyków Doliny Dolnej Wisły, powideł śliwkowych. To właśnie tu, w okolicach Strzelec Dolnych, Nebrowa Wielkiego i Nowego tradycyjnie smaży się te najlepsze. Na jesieni, na przełomie września i października organizowane są tu święta śliwki. Można wówczas podejrzeć, na czym polega tradycyjne smażenie powideł w kuprowych kadziach. Ja miałem okazję przyjrzeć się tej operacji podczas odwiedzin jednego ze śliwkowych sadów w Strzelcach Dolnych z przepięknym widokiem na zadrzewiony wierzbami nadwiślański brzeg.

Rzeczone kuprowe kadzie, czyli pojemne miedziane kotły, stawia się na rozżarzonych drewkach z drzew liściastych. Do kotła wrzuca się przepołowione i pozbawione pestek śliwki, najczęściej węgierki pochodzące z miejscowych sadów, choć czasami producenci zmuszeni się importować owoce z innych regionów, i w wersji ortodoksyjnej smaży się je bez dodatku cukru, rozpadające się śliwki mieszając drewnianym mieszadłem zwanym bocianem. Tak przygotowane powidła mają lekko dymny aromat.

Wina z „Winnicy przy Talerzyku” i sery Państwa Adamczyków

Po krótkiej próbie jeszcze gorących powideł pospieszyliśmy do Winnicy przy Talerzyku, urokliwego miejsca ze zjawiskową panoramą na Wisłę. Siedzieć tam mógłbym przez wieki – pod wiatą zbudowaną na szczycie pokrytego nowo nasadzoną winoroślą. W słoneczne i upalne dni nie ma nic lepszego niż strefa cienia, lekki wiatr, wygodny fotel i butelka chłodnego wina. A tego u Państwa Janasińskich nie zabrakło.

Winom towarzyszyła deska miejscowych serów od Państwa Adamczyków z Kosowa, które corocznie zdobywają najwyższe laury podczas konkursów kulinarnych, włącznie z tym gruczeńskim podczas Festiwalu Smaku.

Ogórki kiszone Zdzisława Brzykcy

Posileni serem i ochłodzeni winem, przenieśliśmy się do odrestaurowanej chaty mennonickiej w Luszkowie. Jej gospodarzem jest Zdzisław Brzykcy, który był ostatnim mieszkańcem tej chaty. Teraz stworzył wokół niej swoisty skansen z bogatym zbiorem przeróżnych narzędzi użytkowych, choć najciekawszym skarbem tego miejsca jest miejscowy chleb, drożdżówka z owocami i przetwory.

Chleb Zdzisława Brzykcy

Pan Brzykcy kisi doskonałe ogórki, do przygotowania których używa dwunastu różnych składników przyprawowych. Kiszonkom sprzyja stała temperatura w spiżarni, w której słoje leżakują, za sprawą której proces kiszenia przebiega powoli, zalewa przeobraża się w przepyszny kwaśno-pikantny nektar a ogórki pozostają jędrne, chrupiące i soczyste.

Gęś przygotowywana przez Piotra Lenarta

W mennonickiej chacie spróbowaliśmy kujawskiej gęsi, którą przygotowała Renata Osojca oraz Piotr Lenart. Na stole pojawiła się okrasa, gęś duszona i pieczona a do tego pikle i kiszonki ze Strzelec i Luszkowa.

Gęś przygotowana przez Panią Renatę Osojcę

Bryczką przejechaliśmy do Ostromecka, miejscowości położonej niedaleko Bydgoszczy, słynącej z wód mineralnych, imponującego zespołu pałacowego, który można zwiedzać oraz starej przydrożnej karczmy, dziś noszącej nazwę „Restauracja Ostromecka”, w której przygotowano nam solidną kolację.

Jagnięcina z Gzina

Pierwsze skrzypce grała jagnięcina z Gzina, którą podano w formie krótko smażonych kotletów z kostką. Mięso przygotowano wprawną ręką, bo zachowało jędrność i soczystość. Podano też usmażone podobnie kotlety z puławskiej wieprzowiny a do tego tradycyjną czerwoną kapustę na gorąco, krótko duszoną kapustę kiszoną i zasmażane buraczki. Kolacja była zatem prosta ale niezwykle smaczna. Otworzył ją rosół z kołdunami oraz półmiski z przeróżnymi przekąskami, z których zapamiętałem zimne nóżki, kiełbasy i wędzonki z puławskiej wieprzowiny i ozory w galarecie.

Trzeba przyznać, że czarująca ta Dolina Dolnej Wisły i sporo skarbów czeka tam wciąż na odkrycie. Wkrótce każdy będzie miał okazję niektórych z nich skosztować osobiście, albowiem Piotr Lenart 24 września zaprasza do Otowic na „Piknik Niech Cię Zakole”. Od godziny 14.00 zaplanowano część kulinarną i degustacje lokalnych przysmaków. Wśród nich pojawi się jagnięcina z Gzina, powidła strzeleckie, sery od Adamczyków i wina spod Talerzyka oraz swojskie potrawy Mirosławy Wilk z Wilkowej Chaty. Będzie też faćka, bryndas i sodziaki spod Zachrypniętego Koguta oraz ruchanki z fjutem z Jeżewa.

Impreza będzie miała charakter otwarty, choć raczej niszowy niż masowy. Jeśli zatem macie czas, wpadnijcie.

O małych cudeńkach wiślanego Zakola mówiliśmy niedawno w audycji w JemRadio. Ci, którzy przegapili, mogą jej odsłuchać tutaj. Po nieodkrytych atrakcjach Zakola oprowadza Piotr Lenart, o mennonickich tradycjach w Luszkowie opowiada Zdzisław Brzykcy, a historię karczmem w Ostromecku opisuje Jerzy Świetlik. Na szlaki skosztujemy wina z podbygodskiej winnicy, zjemy lokalne sery oraz udamy się na kolację z kujawską jagnięciną i puławską wieprzowiną. Pan Makary przekaże, dla kogo ma być niedziela, doniesie o skandalu z bonami w Lidlu, zjełczałych ciasteczkach oraz o czyszczeniu psa mąką kukurydzianą. Pozostałe odcinki programu znajdziecie na stronie JemRadia.

NO COMMENTS

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Exit mobile version