Home o wydarzeniach Świąteczne pierniki, tort i nalewki na Wyspie Sobieszewskiej.

Świąteczne pierniki, tort i nalewki na Wyspie Sobieszewskiej.

0

Dobrze się żyje na Wyspie Sobieszewskiej. Ludzie się znają i lubią, a w domowych spiżarniach kryją mnóstwo skarbów.

Jak dobrze mieć sąsiada – chciałoby się powiedzieć, spacerując po rozstawionych w Starej Wędzarni stoiskach mieszkańców i sympatyków Wyspy Sobieszewskiej, którzy w ramach lokalnego stowarzyszenia zorganizowali kulinarne potyczki na pierniczki i inne smaki bożonarodzeniowego stołu. Właśnie tak, bo wszyscy się tu znają i zdają się dobrze ze sobą czuć, a do tego działają na rzecz swojej społeczności.

Stowarzyszenie Przyjaciół Wyspy Sobieszewskiej kulinarny konkurs zorganizowało po raz czwarty. Miałem okazję gościć na jego pierwszej edycji w 2018 roku, kiedy to podjęto próbę określenia zrębów lokalnej kuchni. Tym razem umówiono się na bożonarodzeniowe przygotowania. Mimo pandemicznej nieufności sobieszewiacy i miłośnicy wyspy dopisali. Stawili się w Starej Wędzarni i przynieśli to, co najbardziej kojarzy im się z przedświątecznymi przygotowaniami.

Sporo było pierników i pierniczków, wszystkie dekoracyjnie zdobione, niekiedy wypiekane całymi rodzinami. Nie wszystkie były klasyczne. Po raz pierwszy miałem bowiem okazję oglądać pierniki dekorowane kawową esencją.

Wystawiono też cała artylerię domowych nalewek. Niektóre wyjątkowo dobre, aromatyczne, oleiste i smakowite. Do grona najprzedniejszych zaliczam roztaczającą aromat drogiej bombonierki śliwkową Sabiny Gurgul, rzecz jasna na owocach z przydomowej śliwy. Do najbardziej oryginalnych wpisuję malinową na domowej siwusze i owocach z własnego chruśniaka Zbyszka Fergera. Najbardziej nowatorska okazała się dobrze wyrównana, lekko gorzka, lekko kwasowa i lekko słodka nalewka z cytryńca chińskiego Waldemara Pietrzyka. Zapamiętam też tarninówkę za jej miły czekoladowy bukiet.

Uwagę zwracała znacząca liczba reprezentantów młodego pokolenia. Niektórzy przyszli potowarzyszyć rodzicom, ale wypatrzyłem też takich, którzy zgłosili się do konkursu samodzielnie. W tym gronie znalazła się Agata Andrzejewska, autorka piernikowego tortu przekładanego masą z pomarańczy, cynamonu i czekolady. Tort nie tylko świetnie smakował, ale też przyzwoicie się prezentował. Spodobał się nie tylko jurorom, dając autorce pierwsze miejsce w kategorii wypieków, ale też publiczności, która właśnie nań oddała najwięcej swoich głosów. Smakowicie wypadł też przekładany kaszką manną torcik piernikowy Ewy Fait, który autorka – zapewne za sprawą jego długoletniej historii – nazwała torcikiem piernikowym z PRL.

Dodam na koniec, że dawno nie jadłem tak dobrych kiszonych ogórków jak u Barbary Reszpądek – jędrne, chrupiące, z liściem dębu i porzeczki, dużą ilością czosnku, chrzanu i kopru. Ich jakość świadczyła o mistrzowskim zarządzaniu przez autorkę temperaturą, która ma kluczowy wpływ na jakość kiszonek. W sekcji przetworów wyróżniała się też dekoracyjnie zaaranżowana w wielkim słoju kolorowa kiszonka wielowarzywna Elżbiety Morawskiej.

Ogłaszając wyniki konkursu, prezes Stowarzyszenia, Mieczysława Cierpioł, zapowiedziała, że tematem przyszłorocznego spotkania kulinarnego na Wyspie Sobieszewskiej będą świąteczne zupy i eintopfy. Chętnie ich spróbuję.

NO COMMENTS

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Exit mobile version