Kaszubska truskawka będzie spożywczą maskotką w trakcie sprawowania przez nas prezydencji w Unii Europejskiej. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zamówiło już u kaszubskich plantatorów 3,5 tony najlepszej jakości truskawek, które 6 lipca zawiezie do Strasburga kaszubska delegacja. Owoce mają zostać rozdane unijnym politykom i mieszkańcom Strasburga, aby ci mogli się przekonać o walorach smakowych tradycyjnej polskiej truskawki.
Brawo, bo pomysł doskonały, choć, jak to w Polsce, podszyty duchem sensacji. Nie ucichły bowiem jeszcze echa truskawkowego skandalu, który całkiem przypadkowo wywołał Donald Tusk. Podczas majowej wizyty w Chorwacji premier pochwalił truskawkę, którą zjadł na lokalnym straganie w Zagrzebiu. Media natychmiast wyłowiły niefortunną wypowiedź premiera, w której stwierdził, że chorwacka truskawka jest lepsza od polskiej, co wywołało poruszenie wśród plantatorów zrzeszonych w Kaszubskim Stowarzyszeniu Producentów Truskawek. Atmosfery nie uspokoiły nawet wyjaśnienia premiera na zwołanej w Gdańsku konferencji prasowej, podczas której premier wyjaśniał, że wydał jedynie ogólny osąd na temat jakości truskawek dostępnych w Polsce wczesną wiosną, wszak niekoniecznie pochodzących z polskich plantacji.
Kaszubscy plantatorzy truskawek bronią swojego interesu, bo kaszëbskô malëna w 2008 roku została wpisana na Listę produktów tradycyjnych a w 2009 Komisja Europejska przyznała jej unijny znak jakości „chronione oznaczenie geograficzne”. Na mocy tej decyzji wyznaczono obszar, na którym można uprawiać tradycyjną kaszubską truskawkę i wprowadzono rygorystyczne procedury jakościowe. Kaszebską malenę mogą uprawiać plantatorzy z okolic Kartuz i Bytowa oraz z niektórych gmin powiatu wejherowskiego, gdańskiego i lęborskiego. Eksperci uznali, że kaszubska truskawka, dzięki odpowiednim właściwościom glebowym i klimatycznym regionu, jest bardziej aromatyczna i słodsza niż truskawki uprawiane w innych częściach naszego kraju. Przyznanie kaszubskiej truskawce unijnego znaku jakości wzmocniło jej pozycję na rynku, a plantatorom zapewniło wyższe zyski, bo certyfikowana truskawka jest znacznie droższa od truskawki anonimowej.
Mimo medialnego zamieszania wokół truskawki kaszubscy plantatorzy zacierają jednak ręce. Po tym, jak Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi ogłosiło w mediach swoją decyzję do plantatorów z Kaszub masowo zgłaszają się kupcy z całego kraju zainteresowani kaszubską maleną. Popyt na certyfikowany owoc stał się nagle tak duży, że możliwość zakupu kaszubskiej truskawki graniczy dziś z cudem.
Pytanie, jak wpłynie to na doroczne Truskawkobranie na Złotej Górze koło Kartuz, które zaplanowano na najbliższy weekend.
te kaszubskie to ja lubię 🙂
Certyfikacja wpłynęła i to znacznie na cenę. Byłam dzisiaj na Truskawkobraniu na Złotej Górze. Koszyczek truskawek kosztował 16 zł. Nie skusiłam się. Kupuję kociewskie :).