Czekolada dubajska to na rynku słodyczy hit ostatnich miesięcy. Powstała trzy lata temu w Dubaju, a za jej twórczynię uznawana jest Sarah Hamouda. Szał na pistacjowe tabliczki dotarł do nas z Niemiec, gdzie splendoru przysporzyła jej głośna próba przemytu 45 kg dubajskiej czekolady do Niemiec. Polskiej pikanterii jej fenomenowi dodaje Zenek Martyniuk, który właśnie podjął się sprzedaży dubajskiej czekolady z Warszawy w nie lada cenie po 110 złotych za tabliczkę.
Moda błyskawiczna
Czekolada dubajska to zamknięta w grubej mlecznej czekoladzie spora porcja kremu pistacjowego wymieszanego z ciastem kataifi przypominającym nitki. Mimo tego, co może sugerować nazwa, nie każda tabliczka dubajskiej czekolady pochodzi z Dubaju. Może być produkowana w Turcji, Malezji, Chinach, a ostatnio także w Polsce. Skojarzenia z owianą blichtrem stolicą Emiratów to zatem niekiedy tylko chwyt marketingowy, który ma przydać produktowi aury egzotyki i luksusu. Błyskawicznie nabierająca na sile także u nas popularność tej czekolady skutecznie zachęciła przedsiębiorców do zalania rynku produktem różnej jakości i w różnych segmentach cenowych. Za ich sprawą czekoladę dubajską można więc kupić zarówno za kilkaset złotych na witrynach internetowych z kosztownymi delikatesami z całego świata, jak w Auchan lub Lidlu, gdzie jej cena oscyluje wokół dziesięciu-dwudziestu złotych za tabliczkę. W Żabce czekolada dubajska stanowi nawet ideę przewodnią całej serii słodyczy z nadziewanymi pistacjowo-ciasteczkową masą batonikami, czekoladkami, ciasteczkami i wafelkami. Poważnym efektem ubocznym tak szybkiego zagospodarowywania nowego segmentu rynkowego bywają problemy producentów z obowiązującymi w Unii Europejskiej normami jakości.
Toksyny i oszustwa
Niemiecka fundacja Stiftung Warentest przeprowadziła niedawno testy konsumenckie czterech rodzajów czekolady dubajskiej dostępnej na rynku niemieckim. Dwie pochodziły z Dubaju, jedna z Turcji, jedna z Holandii a dwie z Niemiec. Jak donosi Deutsche Welle, testy wpadły blado, bo czekolady nie tylko nie wyróżniały się organoleptycznie niczym szczególnym, ale w ich składzie dominował cukier, oleje roślinne, aromaty i barwniki.
Głośnym echem odbił się też skandal wywołany przez sprawę sądową przeciwko niemieckiej sieci dyskontów Aldi Süd, w których do niedawna można było kupić czekoladę dubajska pod nazwą „Alyan Dubai Handmade Chocolate” produkowaną w Turcji. Sprawę przeciwko sieci sklepów założył importer czekolady z Dubaju, który uznał, że sieć wprowadza klientów w błąd. Sąd podzielił ten pogląd i zakazał sprzedaży czekolady dubajskiej niepochodzącej z Dubaju, grożąc sieci poważnymi karami w przypadku naruszenia tego zakazu.
Zenek Martyniuk wkracza do gry
Jakby czekolada dubajska sama w sobie nie była wystarczająco intrygująca, do generowanego przez nią szaleństwa dołączył Zenek Martyniuk! Na fali własnej popularności król disco polo promuje teraz linię czekolad dubajskich rzemieślniczej wytwórni, dostępną obecnie w paru warszawskich sklepach.
Jest już konkurencja: „Anielskie włosie”
Okazuje się, że czekolada dubajska ma już konkurencję. W sieci zaczyna zdobywać popularność nowy produkt o intrygującej nazwie Pişmaniye Angel Hair, co na polski tłumaczy się najczęściej jako „anielskie włosie”.
Czy moda na czekoladę dubajską przetrwa?
Choć popularność czekolady dubajskiej pokazuje, jak łatwo także polscy konsumenci dają się skusić magii nowości, moda na te egzotyczne słodycze może być chwilowa. Aby ustalić siłę tego trendu Instytut Badań nad Pokoleniem w Augsburgu przeprowadził badanie, z którego wynika, że czekolada dubajska wydaje się konsumentom za droga w kontekście treści, jaka stoi za jej wysoką ceną. Badacze uważają, że siła jej popularności budowana jest na poczuciu przynależności, jakie kreuje przekaz mediów społecznościowych. Wskazjją też, że skoro aż 60% kosztujących jej po raz pierwszy nie zamierza powtórzyć tego doświadczenia, dysonans poznawczy w przypadku czekolady dubajskiej jest na tyle silny, że moda na nią może się utrzymać przez krótki czas, a trend może zniknąć równie szybko jak się pojawił.
Pozostaje pytanie, czy dlatego, że czekolada dubajska jest za droga, czy może dlatego, że wprost przeciwnie i że można ją kupić nawet w dyskoncie.