Rok 2024 był bogaty w wydarzenia, z których część moi stali czytelnicy być może jeszcze pamiętają. Niektóre mogły jednak ujść uwadze nawet tych najwierniejszych, więc podsumujmy rok miniony i zerknijmy z perspektywy czasu na zagadnienia, które jeszcze nie tak dawno dawały nam gorące tematy do żywiołowych dyskusji.
Już z samego początku roku zastanawialiśmy się, jak powinny wyglądać polskie jarmarki bożonarodzeniowe. Zagadnienie stanęło w toku gorącej dyskusji na temat oferty tychże, jaką odcinek po odcinku rozpętywały licznie publikowane i masowo oglądane filmiki Książula, w których rysował się żenujący obraz wizytówek polskiej tradycji Bożego Narodzenia. Po roku można już powiedzieć, że operatorzy jarmarków wniosków z tych ocen nie wyciągnęli, bo kilka tygodni temu Książulo znów pokazywał stary chleb z tanią kiełbasą za horrendalne pieniądze. Wnioski wyciągnęli za to odwiedzający, których było mniej niż przed rokiem i może dzięki temu wnioski na następny rok wyciągną w końcu ci, którzy wyciągnąć je powinni.
W lutym przeprowadziliśmy kilka konsumenckich testów. Jeden dotyczył jakości kanapek z Żabki, następny dziwacznego menu sezonowego jednej z restauracji w Pruszczu Gdańskim, a kolejny osobliwego „devolay” z surową marchwią w bistro Gesslerów na Wilanowie. Pochyliliśmy się też nad głośnym zatruciem kiełbasą z targowiska w Nowej Dębie, które podważyło zaufanie polskiego konsumenta do swojskich wyrobów.
Poza tym wystawiłem w pełni zasłużoną druzgocącą recenzję zbiorowi przepisów przypadkowo zebranych na obszarze zwanym administracyjnie Pomorzem przed wyborami do Europarlamentu przez czynną już poseł Magdalenę Adamowicz. W powstałym wolumenie znalazło się bowiem wszystko to, co w tradycyjnej kuchni szanującej spuściznę, produkt i czytelnika znaleźć się nie powinno, czyli mnóstwo margaryny, sztucznych aromatów, koncentratów i innych przemysłowych preparatów.
Zagadnienia społeczne, na przykład zagrożenia zdrowotne wynikające z umieszczania dużych dzieci w brudnych butach w wózkach sklepowych, do których klienci wkładają żywność, a także znaczenie podtrzymywania kultury stołu w wychowaniu dzieci, łączyły się z tematyką o charakterze politycznym, kiedy komentowałem organizowane na przestrzeni roku protesty rolników.
Kwestie Zielonego Ładu oraz szerzej rozumianej polityki rolnej Unii Europejskiej wybrzmiewały wyraźnie podczas tegorocznej edycji zorganizowanego w Turynie Terra Madre Salone del Gusto, którego tematem wiodącym była agroekologia. Tematy z Turynu przewijały się tu przez kilka tygodni. Próbowaliśmy queer food, popijaliśmy wina utleniane i dyskutowaliśmy o turystyce kulinarnej. Poruszaliśmy też bieżące i jeszcze gorące zagadnienia związane zagrożeniami dla europejskiego rynku żywnościowego wynikające z mającej wejść wkrótce w życie umowy z krajami Mercosuru.
Razem w Wami wybrałem się też do Londynu, gdzie poszukiwaliśmy klasycznych brytyjskich tradycji restauracyjnych. Jak pewnie pamiętacie, w restauracji Blacklock przy Covent Garden, w której realizowane są założenia mojego motta Opowieść-Autentyczność-Klimat, zjedliśmy uznany za najlepszy w Londynie brytyjski Sunday Roast. Do ponadstuletniego Sweeting’s w sercu finansowego City weszliśmy na kanapkę z krabem i karmelowy pudding, a w ponadstuletniej wiktoriańskiej jadalni M. Manze przy Tower Bridge spróbowaliśmy tradycyjnego węgorza w galarecie oraz pie&mash z doków.
Wybraliśmi sie też razem do Sztokholmu, aby zasiąść tam do sutych świątecznych kolacji w ramach organizowanych w szwedzkich restauracjach przed Bożym Narodzeniem wydarzeń zwanych Julbord. Na klasyczny Julbord zasiadłem w Hotelu Grand w nadmorskim kurorcie Saltsjöbaden. Ten we współczesnym klimacie zjadłem zaś w nowatorskm koncepcie muzealno-artystyczno-kulinarnym Artipelag. Uroki sztokholmskich wieczorów odsypiałem w starym, eleganckim hotelu butikowym Berns o przebogatej historii.
Rok 2024 był rokiem przestępnym, miał 53 poniedziałki, a jak moi stali czytelnicy zapewne już wiedzą, właśnie w poniedziałki publikuję dla nich nowy artykuł. Oznacza to, że w minionym roku opublikowałem ich aż 53. Jest zatem z czego wybierać, a skoro tak, to bierzcie i czytajcie na zdrowie! Niechaj właśnie tego nie zabraknie Wam w już nowym 2025 roku!