Dlaczego kochamy pierogi?

Pierogi to jeden z tuzów kuchni Polski, który znany jest na całym świecie i to pod jego własną, nieprzetłumaczoną nazwą. Niedawno trafiły do międzynarodowego rankingu ulicznych przekąsek, przeganiając nawet włoskie panzerotti i gruzińskie chaczapuri. Co stoi za ich międzynarodowym sukcesem?

Wieść o stosunkowo wysokim, bo 22. miejscu pierogów w międzynarodowym rankingu ulicznych przekąsek opublikowanym przez Taste Atlas obiegła kraj lotem błyskawicy, co jeszcze bardziej wzmogło nimi zainteresowanie, bo w najnowszej edycji tego rankingu sprzed kilku dni pierogi awansowały do ścisłej czołówki i teraz pysznią się już na wielce zacnym miejscu 10.

Polskie pierogi docenione w międzynarodowym rankingu przekąsek / fot. kadr z programu Pytanie na śniadanie

Wydarzenie należy uznać za wysokie rangą, skoro wzmiankowała o nim nawet Polska Agencja Prasowa, a redakcja Pytania na Śniadanie powołała mnie na eksperta w sprawie ustalenia źródeł naszego pierogowego sukcesu. W programie towarzyszyła mi przedstawicielka koła gospodyń, która na oczach widzów lepiła i gotowała pierogi, miłośnik dobrej przekąski z Portugalii oraz potężny stół suto zastawiony pierogami w przeróżnych inkarnacjach.

Polskie pierogi docenione w międzynarodowym rankingu przekąsek / fot. kadr z programu Pytanie na śniadanie

Ci, którzy oglądali program na żywo, wiedzą już, że źródeł sukcesu naszych poczciwych pierogów upatrywałem przede wszystkim w nas samych. Któż z nas przynajmniej od czasu do czasu nie jada pierogów? Któż nie ma swoich ulubionych? Do tego pewnie niejeden lepi własne lub korzysta z uprzejmości lepiszczych dłoni babci, cioci albo pierogarek z okolicznej pierogarni. Skoro sami lubimy pierogi i są one u nas powszechnie dostępne, to nic dziwnego, że znalazły się w rankingu. W końcu ich dostępność przekłada się na rozpoznawalność także w zagranicznych grupach turystycznych, dzięki czemu polskie kuchnie bardzo często kojarzone są poza Polską właśnie z pierogami.

Sprzyjają temu też liczne polskie diaspory rozsiane po całym świecie. Dość powiedzieć, że w Pittsburghu organizowany jest poświęcony pierogom doroczny bieg, w ramach którego przebrani za pierogi uczestnicy konkurują nie tylko o najlepszy wynik sportowy, ale też najciekawszą pierogową stylizację. Do tej pory w szranki stanęło siedem pierogowych wariantów: Sauerkraut Saul, Cheese Chester, Jalepeño Hannah, Oliver Onion, Potato Pete, Bacon Burt oraz Pizza Penny. Inkarnacje osobliwe, trzeba przyznać, ale po hawajskiej pizzy z ananasem i na grubym spodzie, świat chyba już się uodpornił na amerykańską stylistykę w pojmowaniu klasyki.

Z kolei dla brytyjskiej grupy pop „Mee and the Band” pierogi stały się ideą przewodnią całkiem skocznego przeboju „Eat Pierogi”, który w 2018 roku zawładnął listami przebojów, o czym wówczas pisałem, tłumacząc przy okazji fenomen pierogów ruskich i to na długo przed zamieszaniem, jakie w tym zakresie wywołała wojna rosyjsko-ukraińska. Brytyjski przebój dotarł też do Polski, a wraz z nim także i cały zespół. Wokalistka grupy, Alexandra Sawyer Hundson, której matka założyła w Wielkiej Brytanii polski zespół folklorystyczny Orlęta, stanęła wszak na scenie Pytania na Śniadanie i wykonała pierogowy hit specjalnie dla polskich widzów.

Polskie pierogi docenione w międzynarodowym rankingu przekąsek / fot. kadr z programu Pytanie na śniadanieWarto przy okazji zauważyć, że popularne dziś wszędzie i przy każdej okazji pierogi miały dawnej znaczenie symboliczne, obrzędowe i religijne. Określone ich formy podawano z określonych okazji. Na przykład na stołach weselnych stawiano kurniki – sporej wielkości pierogi z farszem z gotowanej kury, co też wyjaśnia ich nazwę. Podczas styp żałobnikom podawano knysze – pierogi smażone na patelni, formowane w kształt sakiewki z okolonym obrąbkiem otworem w górnej ich części, w który wlewano tłuszcz ze smażenia. Przygotowywano też kolady, małe pierożki dziś zastąpione przez cukierki, które wręczano kolędnikom.

Symboliczne znaczenie miały także składniki pierogowego farszu. Do dziś przetrwały w polskiej tradycji pierogi z kapustą i grzybami, grzybowe uszka, pierogi z farszem marchwiowo-makowym i słodkie pierożki z makiem i miodem. Choć przygotowujemy je z pietyzmem co roku na Wigilię, nie pamiętamy już ich związku z okazją. Tymczasem grzyby i mak to symbole połączenia światów – realnego i wiecznego, a współczesna Wigilia to najświeższa warstwa palimpsestu łączącego chrześcijańskie Boże Narodzenie z dawno zapomnianymi przedchrześcijańskimi obrzędami święta światła, które wiązano także z możliwością kontaktu ze światem zmarłych.

Zatem do dzieła – Eat pierogi!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―