Odrobina toskańskiej elegancji – Vino Nobile di Montepulciano

Toskania to dla romantycznego obieżyświata kwintesencja marzeń – idylliczna kraina nicnierobienia, smacznego jedzenia i niezłego wina. Napijmy się zatem.

Vino Nobile di Montepulciano, bo o nim dziś mowa, miałem okazję próbować w aż siedmiu odsłonach podczas święta Simply Italian Great Wines 2022, które zorganizowano w eleganckich wnętrzach stołecznego Bristolu. W ramach tegorocznej edycji znalazły się wina z dwóch roczników – 2018 i 2019, w kolejności: Antico Colle, Salcheto, Tenuta di Gracciano della Seta, Bindella, Dei, Fassati i Carpineto.

Tenuta di Gracciano della Seta
Tenuta di Gracciano della Seta

Vino Nobile di Montepulciano jest w swej elegancji wielce uniwersalne. Sprawdza się zarówno jako towarzysz posiłków, jak i bohater samodzielnej degustacji. Jest jednym z trzech najbardziej rozpoznawalnych reprezentantów Toskanii, a cechujące go połączenie szlachetnej gracji z nienachalnym wrażeniem, stawia go pomiędzy narowistym kwasowością Chianti a ciężkim Brunello di Montalcino. O jakość dba tu założone w 1964 r. Konsorcjum, które zrzesza 90% wytwórców tego wina.

Z zasady powstaje ono z toskańskiego sangiovese, choć dla uzyskania głębi i słodyczy poszczególni wytwórcy dodają mu nieco colorino, canaiolo albo mammolo. Dopuszcza się także dodatek cabernet sauvignon oraz merlot. Do picia jest gotowe po 3-4 latach od zbiorów, po dwuletnim okresie dojrzewania, przy czym nawet roczniki leżakujące w butelkach przez

Dei
Dei

kilka dekad wciąż cechują się świeżością. Szlachetne wina spod znaku Montepulciano charakteryzuje rubinowa barwa, owocowy i leśny bukiet, niekiedy z korzennym lub ziemistym akcentem, a w smaku nienarzucająca się słodka owocowość, nienachalna kwasowość, wygładzona taniczność. Większość wyróżnia elegancki i długi finisz.

Spośród siedmiu reprezentantów moją uwagę zwróciły butelki trzech wytwórców. Pierwsza z nich to Tenuta di Gracciano della Seta, wino pochodzące z jednej z najstarszych na tym obszarze winnic, o mocno zaokrąglonych taninach, wyraźnie zaznaczonej owocowości, z popiołowym czy może wręcz żużlowym niuansem. Niestety póki co nie jest dostępne w Polsce. Zauważyłem też stosunkowo lekkie i świeże Dei o wyrazistym owocowym bukiecie i dymnych niuansach smakowych przywodzących na myśl wolno palone cygaro. Tego wina też w Polsce jeszcze nie da się kupić.

Bindella
Bindella

Za to za etykietę najciekawszą, która do tego w Polsce jest już dostępna, uznałem wyłamującą się ze standardów Bindellę, w której oprócz sangiovese, canaiolo i colorino znalazła się też odrobina mammolo. Piwniczne i warzywne akcenty w kwiatowym skądinąd bukiecie uzupełniał smak czarnych oliwek i dymny posmak wędzonki. Swoiście rustykalny charakter nie odebrał jednak temu winu gracji, którą podkreślała jego długość. W Polsce można je mieć za dobrze wydane 125 złotych.

Przy tej okazji nie mogę choć słowem nie wspomnieć o przemiłych właścicielach winnicy Scriani z Veneto, których miałem przyjemność poznać w kuluarach przy stoliku degustacyjnym, na którym odkryłem miejscową Valpolicellę i to w kilku odsłonach. To nieduża, rodzinna winnica, w branży od zaledwie dwudziestu lat. Daje światu wina nieprzesadzone, o bardzo dobrej relacji jakości do ceny, co miałem okazję zweryfikować organoleptycznie. Ich wina też są już dostępne w Polsce w cenach oscylujących wokół 100 złotych.

Korzystajcie!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―