Wraca Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku – czy warto się wybrać?

Jarmark bez obowiązkowych zabezpieczeń zdaje się w szczycie pandemii pomysłem ryzykownym, ale goście dopisują a stoiska oferują. Czy gdański jarmark wyróżnia się czymś szczególnym? Sprawdziłem.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku

O tym, że organizowanie adwentowych jarmarków w pandemii wiąże się z ryzykiem przekonali się ci, którzy wybierali się do Monachium, gdzie jarmarków jest kilkanaście. Decyzję tę w szczególności odczuli kramarze, którzy ku swojemu przerażeniu zmuszeni zostali do szybkiej likwidacji stoisk, których jeszcze nie otworzyli, choć już zdążyli zaopatrzyć i przyozdobić. W miniony piątek władze Bawarii w ramach częściowego lockdownu ogłosiły bowiem zakaz organizowania wszelkich jarmarków i to mimo że miały one funkcjonować w reżimie sanitarnym, a więc z obowiązkiem zakładania maseczek oraz koniecznością legitymowania się przez gości paszportem covidowym. Jak słyszymy, u naszym kraju lockdowny ani inne ograniczenia nie są planowane, choć niewykluczone, że wszystko jeszcze przed nami, bo powszechną nonszalancję Polaków w sprawie noszenia maseczek i zachowywania bezpiecznej odległości w obliczu rosnącej liczby zachorowań i pocovidowych zgonów należy uznać za co najmniej niepokojącą.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku

Skoro tak, na gdańskim jarmarku ograniczeń brak. Przy wejściach rozstawiono co prawda tabliczki informacyjne z infografiką, ile to jest półtora metra, jak wygląda maseczka oraz gdzie należy ją założyć, ale niewielu się tą treścią przejęło. Maseczki nie miał nawet jarmarczny aniołek, który podjął próbę uzyskanie ode mnie dobroczynnego datku. Nie dostał nic, bo zanim raził mnie anielskim areozolem, czmychnąłem.

Choć stoiska są od siebie oddalone nieco bardziej niż zazwyczaj, to tłoczący się przed nimi goście mogą zabrać ze sobą coś więcej niż tylko świąteczny prezent. Dlatego pisząc o jarmarku, apeluję przy okazji o rozwagę. Przy odrobinie dobrej woli da się zachować w miarę bezpieczną odległość od tłumów, bo też i jarmarczna frekwencja, choć wysoka, nie jest przytłaczająca.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku – stoisko

Przeszedłem się więc ustrojonymi choinkami alejkami, aby zerknąć, cóż ciekawego wystawcy w tym roku przygotowali. Poza obecnymi od lat na wszystkich polskich jarmarkach stoiskami z węgierskimi ciastkami kominkowymi, tureckimi chałwami i uniwersalnymi przekąskami, ujawniłem gadającą głowę łosia, pod którym ulokował się punkt dystrybucji smażonej czy też podpiekanej kiełbasy. Naturalnie rzecz cieszyła się powodzeniem wśród dzieci, z czego korzystali rodzice, sprawnie umieszczając w rozdziawionych z zachwytu dziecięcych buziach kawałki kiełbasy, którą sami pałaszowali z takim zacięciem, aż z uszu szła para.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku – stoisko gospodyń z koła w Kłaninie

Do kilku stoisk podszedłem z zaciekawieniem. Zainteresował mnie dawny gdański Goldwasser, który pojawił się na jarmarku w otoczeniu bimbru i mioduli. Przyjrzałem się też ofercie lokalnej palarni kawy, która prezentowała specjalne sopockie i gdyńskie mieszanki.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku – oferta palarni kawy

Ładnie wyglądały kolorowe świąteczne lizaki w kształcie mikołajowej twarzy, tęczowej dłoni, a nawet z herbem Gdańska.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku – lizaki w kształcie mikołajowej twarzy

Chwilę postałem przy stoisku rzemieślniczych czekoladników, którzy poza czekoladą w tabliczkach przywieźli też pokryte czekoladą orzechy, pierniki i ciastka a nawet… rogale marcińskie!

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku – stoisko czekoladników

Jedno ze stoisk zajęły gospodynie z koła w Kłaninie, które przygotowały bigos z dziczyzną, barszcz, gołąbki, pierogi i krokiety. Można też było kupić sobie śledzie w occie, wędzone pstrągi i owocowe syropy a także wędliny z dziczyzny.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku – stoisko z kuchnią gruzińską

Zainteresowaniem gości cieszyła się alejka kuchni narodowych, a przynajmniej taki opisanych: niemiecka, gruzińska, węgierska. Największa kolejka ustawiła się do chaczapuri, acz po currywurst też ustawiła się spora gromadka.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku

Nie dało się nie zauważyć miłośników ulicznego chleba grubo posmarowanego smalcem i obłożonego kiszonym ogórkiem oraz gotowanych katofli z hurtu, które odgrzewano w wielkich patelniach na oleju.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku

Czy dobre te pajdy i kartofle, nie wiem, bo takiego repertuaru z zasady nie jadam, zwłaszcza że krojonego chleba z woreczka i kartofli w oleju nie uważam nawet w domu – gdy nikt nie widzi.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku

Do najbardziej kuriozalnych stoisk zaliczam żenującą próbę połączenia kaszubszczyzny z góralszczyzną, czyli typowe nonszalanckie nadwiślańskie zabawy z tradycją, na które w szczególności na Kaszubach nie powinno być miejsca. Oto pod skądinąd estetycznie wykonanym w drewnie alfabetem kaszubskim i stylowym napisem poniżej „Witómë u nós” ustawiono kopce góralskich serków i to jeszcze udających oscypki. Mimo rzucanego do każdego przechodnia przez sprzedawczynię – która co prawda miała maskę, ala na brodzie – pytania, kuriozalnie w tym kontekście brzmiącego: „Co dla pana?”, scypki, cypki czy pipki cieszyły się zerowym zainteresowaniem gości. Brawo! Dla gości, rzecz jasna.

To, co pozytywnie wyróżnia gdański jarmark na tle innych organizowanych w Polsce to całkiem bogaty program artystyczny. Zaplanowano świąteczne muzykowanie, czytanie gdańskich kolęd, świąteczne inscenizacje i bajki, koncert Capelli Gedanensis, kolędy na carillonie, spacer śladem gdańskich legend, powitanie św. Mikołaja i rozświetlenie gdańskiej choinki, codzienne otwieranie adwentowych okienek, a nawet zwieńczone okazjonalnym tortem urodzinowe spotkanie pod charakterystycznym budynkiem LOTu, który właśnie kończy 60 lat. Ja, z racji osobistego zamiłowania do Dickensa, wybrałbym się na inscenizację Opowieści Wigilijnej, która na rozstawionej na Targu Węglowym scenie planowana jest na godzinę 15:30 w niedzielę 12 grudnia.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku

W tym roku poniechano tradycyjnego wypełnienia okołoświątecznymi atrakcjami wnętrz Zbrojowni. Ta pozostaje jednak otwarta i zaprasza na wystawy, których tematykę w kontekście ulicznej radości adwentowej uznać należy za osobliwą.

  1. Przepraszam, ale relacja trochę słaba – pod względem odwagi autora oczywiście. Wszystko opisane z daleka, ale czy jedzenie było dobre? Nie wiadomo 🙂

  2. Brak informacji to też informacja, zaś brawura to nie odwaga – jeśli czytelnikowi uda się zachować zasady bezpieczeństwa i znajdzie w moim opisie coś godnego uwagi, to nie ma przeciwwskazań, aby spróbował upatrzonego sam.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―