Czy to już czas na planowanie wakacji?

Światowe kurorty przygotowują się do sezonu ale czy wakacje w nich są pewne i bezpieczne?

Pytania to wcale nie od rzeczy, bo mimo że media donoszą o prowadzonych w popularnych kurortach gorączkowych przygotowaniach do letniego sezonu, zasadne byłoby się zastanowić, czy wakacje warto rezerwować już teraz, czy może lepiej jeszcze trochę poczekać.

Wstrzymać się trzeba z eskapadą do Indii, gdzie koronawirus w endemicznej odmianie zbiera tak potężne żniwo, że służby kremacyjne nie nadążają z paleniem ciał na organizowanych na wolnym powietrzu stosach. Wciąż nie jest dobrze w Brazylii, która bryluje w kategorii dziennej liczby zgonów, ale jeśli dokładniej przyjrzeć się danym, można zauważyć, że biorąc pod uwagę ważny wszak przelicznik na milion mieszkańców, Brazylia spada daleko poza podium, z którego strąciły ją Węgry, Bośnia i Hercegowina, Północna Macedonia i Bułgaria, dokąd Polacy wybierają się na wakacje znacznie przecież chętniej niż do krajów wspomnianych wcześniej. Co więcej, spoglądając na dane z takiej perspektywy, Polska plasuje się niemal zaraz za Brazylią, oddzielona od niej jedynie przez Czechy, które jeszcze niedawno wskazywano jako europejskie centrum covidowej danse macabre.

Powyższe – z plasowaniem się polskich statystyk śmiertelności z powodu covid-19 w okolicach brazylijskich na czele – wcale nie oznacza, że jest dobrze. Wciąż jest źle, a omawiane w mediach wydarzenia z gatunku wpuszczania wielkich grup ludzkich na masowe dyskoteki należy traktować jako eksperymenty na żywym notabene organizmie mające na celu sprawdzenie, czy i jak koronawirus przenosi się w warunkach osiągania odporności populacyjnej. W populacyjnej pamięci zapewne jest jeszcze równie głośno omawiany rok temu incydent masowego zakażenia dziesiątek bawiących się w nocnych klubach seulczyków przez jednego tylko nosiciela, który jednego wieczoru odwiedził kilka lokali.

 

 

 

Wszystko to przywołuję tu po to, aby miarkując z dawna wyczekiwane za i wielce niechciane już przeciw, na najbliższe wakacje wybierać się z zachowaniem należytej ostrożności i rozsądku. W każdym bowiem przypadku warto pamiętać, że nieprzewidywalna z natury pandemia może jeszcze zaskoczyć i nawet jeśli – już zaszczepieni i ze stosownymi certyfikatami – wybierzemy się w zasadniczo pewne i bezpieczne miejsce, wciąż może się okazać, że miejscowe władze ogłoszą niespodziewany lockdown.

Jak zatem najlepiej wybrać te najbardziej pewne i bezpieczne destynacje? Po pierwsze należy prześledzić skuteczność akcji szczepień na miejscu. Wysoki odsetek zaszczepionych będzie minimalizował nie tylko zagrożenie na miejscu ale też ryzyko niespodziewanych urzędowych ograniczeń, które mogą utrudnić lub wręcz uniemożliwić urlop a nawet przysporzyć kłopotów z powrotem do domu. Po drugie koniecznie trzeba zapoznać się z warunkami wjazdu do krajów przeznaczenia i to także tych europejskich. Na przykład od 9 czerwca do Francji będzie można przyjechać z certyfikatem sanitarnym. We Włoszech przyjezdnych wciąż obowiązuje pięciodniowa kwarantanna. Grecy otwierają się na wakacyjnych turystów od 15 maja. Zniesiona zostanie kwarantanna, ale wciąż obowiązywać będzie test lub certyfikat sanitarny.

Są i kraje, w których turyści mogą liczyć na dopłaty do wypoczynku. Z ofertą zwrotu do 200 euro za pobyt wyszedł rząd Malty. Rząd Egiptu zniósł opłatę za wizę oraz pokrywa przyjezdnym część kosztów testu na koronawirus.

Tymczasem na egzotycznych wakacjach od kilku miesięcy są już polskie influencerki, przez część komentatorów dookreślane mianem „pato-influencerów”, które jeszcze rok temu masowo hasztagowały się apelem „zostań w domu” a teraz z Bali, Zanzibaru lub z Dominikany, a czasami z nieco tańszego Meksyku czy Dubaju, przesyłają swoim zamkniętym w zawirusowanej Polsce fanom „odrobinę słońca”. Wielce sobie chwaląc brak jakichkolwiek ograniczeń na miejscu, beztrosko pławią się w światłach fleszy, udając głuchotę na apele ekspertów, którzy stanowczo odradzają wycieczki do takich miejsc. Nie tylko zresztą oni. Sprzeciw wobec propagowania turystyki do ciepłych krajów w warunkach trzeciej fali pandemii w Europie skrytykowała minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii.

W biurach podróży pojawiła się „okołocovidowa” odmiana ofert „last minute”, przez ekspertów określana mianem „last second”. Zdaje się, że zaczajenie się na takie właśnie wakacje – organizowane w ostatniej chwili – ma teraz największy sens. Wykupione na chwilę przed wyjazdem dają największe szanse na to, że wyjazd dojdzie do skutku, urlop się odbędzie, a może i podróż powrotna przebiegnie bez zaskoczeń. Choć pozostawienie sobie decyzji co do szczegółów na ostatnią chwilę nadaje przedurlopowym przygotowaniom sporo czynnika niepewności, to jednak wakacje z zaskoczenia mogą okazać się niespodzianką całkiem przyjemną.

Dla tych, którzy mimo wszystko pragną jeszcze posiedzieć w domu lub pokręcić się wokół jego komina, pozostaje tradycyjny polski grill. Wróć! – bo nie na przykład w Warszawie, gdzie samorząd zabrania rozpalania szkaradnie dymiących grilli ze względu na oczywistą w dobie mody na eko dbałość o czyste powietrze, co zresztą skrupulatnie wyłuszcza ekipa Wiadomości. Dla warszawiaków jest jednak miła alternatywa – ogłoszona przez prowadzącą Wiadomości z niejakim niepokojem w oczach jako sensacyjne odkrycie polskich naukowców, na światło dzienne wychodzi informacja, że w Polsce znajduje się egipska mumia, która właśnie zmieniła płeć. Uważana dotąd za mężczyznę i to kapłana, okazała się jednak kobietą i to w ciąży! Do tego ogłoszona właśnie zmiana płci wcale nie jest w historii tej mumii pierwszą. Ponieważ mumia znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie, to miast bezowocnie trwonić czas przy nieekologicznych oparach palonej kiełbasy, warszawiacy mogą od razu wślizgnąć się w swoje ulubione rurki i, przytrymowawszy brodę oraz pejs, majówkę spędzić bardziej poznawczo.

Przynajmniej do czasu, kiedy w kontrze do decyzji władz samorządowych w sprawie tradycyjnej polskiej kiełbasy władze centralne nie wstrzymają ekspozycji mumii zmieniającej płeć aż do komisyjnego wyjaśnienia – czy na pewno na tę biologiczną.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―