80 procent lokali po pandemii zbankrutuje!

Takiego zdania są Amerykanie. Czarny scenariusz podziela Magda Gessler. Jak mu zapobiec?

W ubiegłym tygodniu pisałem, że polska gastronomia powoli się otwiera – głównie za sprawą niezdecydowanych dotąd właścicieli gastronomicznych przybytków, którzy po miesięcznym leżakowaniu w oczekiwaniu na powrót bliżej niedookreślonej normalności, zrozumieli także i moje przesłanie, że normalność, na którą oczekują, już nie wróci. W poczuciu rozterki postanowili zatem podjąć znacznie spóźnioną w moim przekonaniu decyzję o otwarciu się na zamówienia na wynos, które dotąd stanowiły dla nich obszar spoza zainteresowań.

Działanie to poniewczasie, bo – jak się okazuje – szału nie odnotowano, gości brak, więc po szumnie zapowiadanych otwarciach niektóre adresy cichaczem ponownie zamknięto. O tym, że być może już na zawsze, każą sądzić głosy restauratorów płynące zza oceanu. Wieszczą oni, że bez silnej i skutecznej pomocy nawet osiemdziesiąt procent amerykańskich kawiarni, restauracji i barów może wkrótce zbankrutować.

Miłośnikom mojego pióra nie trzeba przypominać, że o czarnych chmurach nadciągających także i na nadwiślańską branżę gastronomiczną pisałem już kilkukrotnie, cierpliwie znosząc leniwie snute na mokotowskich wydmach pojękiwania, ażeby dać spokój, bo przecież wszystko już za chwilę wróci do normy. Cierpliwie zatem powtórzę, że nie wróci, a sączący się z niedohialuryzowanych ust pogrążonych w depresji instagramerek ból ogniskowej partii siedziska, które bez autorsko odmalowanych talerzy nie mają już czego wrzucać do swoich stories, a więc wypełniają je samymi sobą w designerskich maseczkach, nie ma dla koronawirusa żadnego znaczenia.

Podobnej opinii jest Magda Gessler, która w jednym z niedawnych wywiadów łamiącym się głosem przyznała, że blisko 300 jej porewolucyjnych restauracji może nie przetrwać kryzysu wywołanego przez pandemię, zwłaszcza że większość z nich działa z dala od zasobnej dotąd w grosz gotowy Warszawy. Poza nią grosza nigdy nie było za wiele, a teraz będzie go jeszcze mniej.

Jak będzie wyglądał rynek gastronomiczny po pandemii, jakie nowe zachowania konsumenckie mogą się wyłonić i jaką ofertą na nie reagować, dziś nie wie nikt, a jeśli ktoś jednak wie, to jest pyszałkiem. Wiele wszak zależy od tego, jak szybko pandemia się zakończy i jak głęboki pozostawi po sobie kryzys. Poza aspektami materialnymi – stopą bezrobocia, skalą inflacji, poziomem zubożenia społeczeństwa, znaczącą rolę odegra tu też zagadnienie zamrożonego ruchu turystycznego. Nie wiadomo, w jakim tempie oraz w jakim stopniu będą przywracane połączenia lotnicze, które granice będą otwierane w pierwszej kolejności i kiedy będzie można je przekraczać.

Wciąż nie wiadomo, jak na ruch restauracyjny wpłynie reżim sanitarny, który będzie obowiązywał od ich ponownego otwarcia. Jeśli sprawdzą się przewidywania o dwumetrowych odległościach między stolikami, ograniczeniem miejsc przy stoliku do dwóch, drobiazgowej dezynfekcji stolików i miejsc siedzących po każdym gościu, maseczkach, rękawiczkach i fartuchach, trzeba być silnym optymistą, aby przewidywać dobrą frekwencję na sali.

Pocieszające opinie płyną jednak z ust profesora Guta, znamienitego polskiego wirusologa, który odważył się na nieśmiałe nakreślenie możliwego końca pandemii na jesień, zaznaczając tym samym, że nowy koronawirus może pójść drogą SARS i MERS, a więc tak jak obie poprzedniczki w sposób naturalny sczeźnie.

Póki co pandemia siecze ludzkie losy w najlepsze i hula, jak się jej podoba. Jak w przywołanym wyżej wywiadzie powiedziała Magda Gessler, nie jest to czas demokratyczny, przetrwają tylko najsilniejsi i wyposażeni w odpowiednie środki. To, co każdy z nas może zrobić, aby wspomóc swoje ulubione restauracje już dziś, to zamawianie na wynos ale bezpośrednio w lokalu, bez pośredników, bo ci zgarniają ponad jedną trzecią wartości paragonu dla siebie. Z pomocą przychodzi tu społeczność spakowane.pl, która jest największą w Polsce listą lokali oferujących realizację zamówień na wynos. Dzięki spakowane.pl możecie składać zamówienia z pominięciem pośredników, bezpośrednio w restauracjach.

To nie jest czas równości, to jest czas bezwzględny, pamiętajmy o tym – ostrzega Magda Gessler.

Pamiętajcie!

A przy okazji – jeśli twój lokal realizuje zamówienia na wynos, poinformuj o tym całą Polskę! Właśnie uruchomiliśmy największy w kraju ogólnopolski serwis dla lokali realizujących zamówienia na wynos i z dowozem spakowane.pl, dzięki któremu skutecznie i łatwo dotrzesz do nowych gości, którzy są zainteresowani zamówieniami na wynos i z dowozem. Dodaj się już dziś bezpłatnie i korzystaj z nowych możliwości!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―