Eat Pierogi!

Tego lata Polska jest już nie tylko NA ale także W ustach całego świata – i to za sprawą nie tyle plugawej ulicy ile autentycznej zagranicy!

fot. Vita Marija Murenaite
fot. Vita Marija Murenaite

Walczący ze spiskową teorią pieroga, wedle której miałby on nie być ani polski, ani ruski, bo właściwie włoski, choć przecież chiński, zyskali właśnie nowy pretekst w słusznej sprawie. Pretekst to wielkiego kalibru, bo opakowany w taneczne rytmy, opublikowany w internecie i jako taki podbijający cały świat. Mowa o skocznej piosence Eat Pierogi brytyjskiej trupy Mee And The Band, której skrojono też wielce zalotny teledysk. Pikanterii pierogowemu songowi dodaje fakt, że część tekstu jest po polsku!

Zapach bezsprzecznie polskich pierogów znad Wysp błyskawicznie dotarł nad Wisłę, a tu poniósł się szeroko za sprawą programu Pytanie na śniadanie, do którego grupa otrzymała zaproszenie. Dzięki temu brytyjska oda do polskich pierogów została zaśpiewana na TEJ ziemi, co może być kartą przetargową w przekonywaniu o polskości pieroga wszelkiej proweniencji niedowiarków.

Ktoś o szczególnym zacięciu narodowym mógłby w zasadzie wysunąć zapytanie, o jakie dokładnie pierogi tu chodzi i czy może nie o ruskie, bo przecież nawet jeśli Ruś mogła być kiedyś polska, to jednak tak dawno temu, że nikt z żyjących już nie pamięta. Skoro zatem brak dowodów z bezpośrednich relacji świadków, to nieuprawnione jest głośne propagowanie ruskości polskości, zwłaszcza że polskość właśnie teraz boryka się z groźnym dla niej najazdem innowierczych imigrantów. Czyim celem jest czynienie pożywki dla rusińskiej frakcji? Być może proputinowskim, acz na pewno nie naszym narodowym.

fot. Kpalion
fot. Kpalion

Na szczęście już pierwsze słowa piosenki powinny skłonić nawet bardziej unarodowionego nacjonalistę do wsadzenia w pochwę dobytego z niej babcinego puginału. Miast nawiązań do farszów mięsnych, grzybowych czy gryczanych, ślina szczęściem przynosi na język smaki słodkie. Strażnik polskiej tradycji może wręcz wyniuchać w klipie próbę anglicyzacji polskiego pieroga polegającej na jego zesconowaniu. Wokalistka wszak bezwstydnie wyznaje, że zjada go ze śmietanką i cukrem a popija herbatą! Tak nie robił ani car, ani cesarz.

Dlatego też podejrzenia o internacjonalistyczny interes gdzieś zza Odry mogą potęgować dalsze słowa piosenki, w której niezbicie wybrzmiewa samowolna próba całościowego sobie przywłaszczenia pierogów przez brytyjskie wszak usta i to bez nawet kurtuazyjnej próby podzielenia się z nami. A to przecież dla polskiej widowni brytyjska trupa śpiewa piosenkę wprost z ogrodów przy Woronicza, skoro transmisji dociera do ócz tych, którzy z samego rana i wielce tłumnie zasiadają przed odbiornikami emitującymi sygnał TVP.

Zasadność podstępnych intencji brytyjskich imperialistów warto jednak przemyśleć. Przecież w klipie wyraźnie stawiają oni na niezbicie polski element tła przejawiający się w dreskodzie narodowo ucepelionych tancerzy. Do tego jeden z nich występuje w stylówce doskonale – przynajmniej z powonienia – znanej użytkownikom komunikacji miejskiej, z zatem w dresie, co trochę mnie się, o którym wszak mowa w szałowym klipie z lat 90. „Najwięcej smaku jest w polskim chłopaku” kultowej grupy „Dyszcz (Dyskoteka Szarego Człowieka)”.

No a ten cios w krocze udresowionego wąsacza znad Wisły? Ależ to nic ponad wymierzone z wieloletnim opóźnieniem rozliczenie damsko-męskie za sprawy męsko-damskie spod popularnego onegdaj hasztagu #posunmniewkarierze, dziś znanego jako krótsze i mniej ostentacyjne #Metoo. W końcu klip jest brytyjski, a tam hasztagi są dziś krótsze. Te u nas są dłuższe i bardziej tradycyjne, zaś sondaże wyborcze nie wskazują, aby w tym zakresie w najbliższej dekadzie miało się coś zmienić.

No i na koniec najważniejsze – Eat Pierogi to piosenka wylansowana przez Brytyjkę o polskich korzeniach, Alexandrę Sawyer Hundson, której matka wiele dekad temu założyła w Wielkiej Brytanii polski zespół folklorystyczny Orlęta. Skoczna melodia i chwytliwy rytm o brytyjsko-polskim charakterze czynią z tej piosenki – przynajmniej w opinii głosu zza kadru Pytania na śniadanie – doskonałego kandydata na następną Eurowizję, a ta już za kilka miesięcy. Tyle że jakby z czyjego ramienia, skoro Wyspiarze wybrali Brexit?

Polska wówczas może jeszcze być w Unii, więc może z naszego?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―