Czar Piemontu 3. Bra

Gdy wspominam Bra, od razu przychodzi mi na myśl miejscowa kiełbasa, przepyszne lody i ser, bardzo dużo sera.

Bra, rodzinne miasto Carlo Petriniego, to dla świadomego smakosza i miłośnika serów jedno z najważniejszych miast na świecie. Jednak mimo że Bra stanowi stolicę światowego ruchu Slow Food a co drugą jesień zjeżdżają tu dziesiątki tysięcy gości na wielkie święto sera, na co dzień miasteczko sprawia wrażenie sennego i spokojnego. Nikt się tutaj nie spieszy i nic w tym dziwnego, skoro spokój, czas i refleksja leżą u podstaw Slow Food.

Choć w Bra nie brakuje hoteli i pensjonatów, na moje kilka tam dób wybrałem pensjonat Alisea położony w niejakiej odległości od centrum. Jeszcze w pociągu zastanawiałem się, czy rzeczywiście musi po mnie wyjeżdżać taksówka, skoro pogoda piękna, a moje nogi po wielogodzinnym relaksie w kolejowych łożach i fotelach wręcz spragnione były spaceru, ale gdy samochód wwoził mnie przez dobre kilka minut na szczyt mocno nachylonego wzniesienia Strada della Colla, a do tego rzęził pokutnie na drugim biegu, wszelkie wątpliwości odeszły mnie błyskawicznie. Tak, do Alisea należy wziąć taksówkę, ewentualnie sprawdzić rozkład jazdy podmiejskiej linii numer 3.

Mój pokój miał taras i zapierający dech w piersiach widok na okalające Bra pagórki regionu Roero. Na tarasie siadałem zwykle nocą, gdy temperatura dawała odpocząć od upałów, a hen z dołu słychać było jeszcze gastronomiczne tętno rozświetlonego tysiącem jasnych punktów Bra. Sam pensjonat interesujący jawi się też dlatego, iż to eko-gościniec. W tym przypadku oznacza to, że został zbudowany z poszanowaniem przyrody a na co dzień jest samowystarczalny energetycznie. Śniadania komponowane są tu z sezonowych produktów z okolicy i domowych przetworów. W piwniczce leżakują zaś butelki od zaprzyjaźnionego eko-winiarza. Choć cena butelki oscyluje wokół siedmiu-ośmiu euro, właściciel pensjonatu wyszperał mi takie, które z powodzeniem mogą konkurować jakością z kilkukrotnie droższymi Barolo. Wracałem koleją, więc mogłem bezpiecznie zabrać ze sobą całkiem spory zapas.

W Bra bywa upalnie, więc największe kolejki ustawiają się tu przed lodziarniami. Miejscowe lody są tak dobre, że nigdy na jednej porcji się nie kończy. Z moich ustaleń wynika, że najlepsze gelato podaje Caffè Pasticceria Converso przy Via Vittorio Emanuele. Miejsce jest głęboko zakorzenione w historii Bra, a jego początki sięgają końca XIX wieku, kiedy to Giuseppe Converso otworzył tu lokal z likierami, kawą i ciastkami. Miłośnicy tradycji kawiarnianych z epoki bezsprzecznie docenią zachowane w oryginale wnętrze.

Samymi lodami, choćby najpyszniejszymi, żyć się jednak nie da i czasami należy coś zjeść. Najbardziej oczywistym wyborem będzie Salciccia di Bra, którą miejscowe bary i restauracje podają na przeróżne sposoby.

Próbowałem jej w piemonckiej odmianie krupniku, w formie kiełbasiano-serowego koreczka oraz na pizzy – w towarzystwie dzikich brokułów. W restauracji L’Alfieri przy Piazza XX Settembre kiełbasę z Bra podano mi w burgerze.

Wieczór w L’Alfieri, gdzie wraz z dziennikarzami z różnych stron świata i drużyną piemonckiego Slow Food spotkaliśmy się na kolacji, rozpoczęliśmy od risotto z carnaroli doprawiane serem Castelmagno z dodatkiem karmelizowanych fig i redukcji z nebbiolo. Co prawda zerkając na talerz, trudno uciec od komentarza, iż risotto wpisuje się w portfolio tych dań, które wyglądają mało zachęcająco, ale walory smakowe w dwójnasób rekompensują mieszane wrażenia wizualne.

Wspomniany już burger z dodatkiem Salsiccia di Bra pojawił się przede mną po risotto i jako taki stanowił fachowo przygotowane exemplum tegoż z soczystym kiełbasianym wnętrzem uzupełnionym warzywami, porcją karmelizowanej cebuli z Tropei, musztardą i sosem Alfiere.

Jeszcze tylko malinowe tiramisu z pistacjami na deser i hyc do łóżka!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―