Suchość pochwy o poranku

Dotąd media obrzydzały mi kolację, teraz zajęły się także śniadaniem. Regeneracja pochwy w porannym programie telewizyjnym? Gdzie są granice?

fot. 01010101101 (flickr.com)
fot. 01010101101 (flickr.com)

Pokaż mi twoje reklamy, a powiem ci, kim jesteś – tak sparafrazuję znane powiedzonko, bo właśnie ono doskonale ilustruje jedną z naszych największych bolączek narodowych, lekomanię. Reklamy środków przeciwbólowych, tabletek na przeziębienie i suplementów diety mało kogo dziwią, za to wielu inspirują, w końcu przodujemy w świecie w kategorii wydatków na paraleki. Do tego magiczne pigułki, proszki i zawiesiny są u nas jeszcze bardziej dostępne niż inny towar pierwszej potrzeby – alkohol.

Rozpite wódką i otumanione lekami społeczeństwo zaczyna tracić zdrowy rozsądek, a ponieważ na tym etapie sprzedaży trudno je zmusić do jeszcze bardziej efektywnego picia i jeszcze skuteczniejszego łykania, obok specyfików na wszystko, nawet na denerwującego męża, na horyzoncie pojawiły się zupełnie nowe środki. Ich reklamy są o wiele bardziej śmiałe niż historyczne już dziś próby przełamywania społecznego tabu dyskretnym szeptaniem o podpaskach. Dziś w reklamach mówi się otwarcie i z podniesioną głową o wszystkim – bolesnych okresach, obfitych upławach, nieświeżych oddechach i męczących gazach.

fot. v1ctor (flickr.com)
fot. v1ctor (flickr.com)

Z reklamowego rysu polskich mediów wyłania się też obraz współczesnego Polaka cierpiącego na grzybicę i hemoroidy, nie dbającego o higienę miejsc intymnych, z zatwardzeniami względnie rozwolnieniami. Do tego większość mężczyzn ma kłopoty z erekcją, ale to nie aż takie dziwne, skoro kobiety mają problem z nietrzymaniem moczu oraz grzybice pochwy. Na wszystko jest oczywiście rada prosta i dostępna na najbliższej stacji benzynowej.

Mnie taki przekaz obrzydza. Doprawdy, co muszą myśleć o nas specjaliści od marketingu, skoro w godzinach, w których Polacy jedzą, z mediów sączą się reklamy wywołujące skojarzenia z odorem, ropą i odchodami. Rzeczą przy okazji przejawiają zainteresowanie też dzieci, które z zaciekawieniem dopytują o te wszystkie zagrzybione miejsca intymne. Niedawno moja znajoma wrzuciła na Facebook pełen bezradności post, w którym oświadczyła, że przestaje słuchać radia w samochodzie. Było późne popołudnie, wracała z dziećmi ze szkoły do domu i zamiast koncentrować się na sytuacji drogowej, gorączkowo manipulowała przy przyciskach, podejmując próby ucieczki od żenujących reklam, na które jej dzieci zaczęły zwracać uwagę, zadając pytania o suchość pochwy i konar, który nie może zapłonąć. Pewnie pytałyby dalej, ale mama postanowiła ostatecznie wyłączyć radio i temat tymczasowo zamknęła.

Można i tak. Można zrezygnować z radia, nie oglądać reklam, a przede wszystkim nie jeść kolacji przy włączonym telewizorze. Co jednak, jeśli epatowanie widza zaczyna stawać się normą także w godzinach poranne i to wcale nie w reklamach a w programach śniadaniowych? Kojarzone dotąd z prognozą pogody, horoskopem i kącikiem praktycznej pani, także i one testują społeczne tabu. Kilka dni temu nieomal zakrztusiłem się bajglem z masłem, kiedy młoda specjalistka od porad intymnych o godzinie dziewiątej rano zaczęła opisywać „stosunek genitalno-genitalny”. Prawdziwie bulwersujący epizod miał nadejść jednak dopiero kilka dni później.

Poranny program śniadaniowy
Poranny program śniadaniowy

Oto około godziny dziesiątej, gdy siadałem na kanapie z filiżanką flat white i czekoladową muffinką, na ekranie pojawił się ginekolog z lilią między nogami i beztroskim tonem jął opisywać problem pacjentki, którą za chwilę miał się zająć. Sama pacjentka po chwili sama opowiedziała o swoim problemie. Widzowie śniadaniowego programu, więc także i ja, dowiedzieli się zatem, że bohaterka materiału cierpi na nietrzymanie moczu oraz suchość pochwy i chciałaby coś z tym dyskretnie zrobić. Dyskrecji nie było końca, wszak już po chwili kamera ukazała fotel ginekologiczny a w nim roześmianą panią z uniesionymi wysoko nogami. Zaopatrzona w instrumentarium pani doktor lustrowała interesujący ją obszar, w czym asystował operator kamery, dbając, aby także i widzowie mogli śledzić rzeczony obszar oraz kibicować w zabiegu wprowadzania do pochwy aparatu laserowego. Jak opisywała pani doktor, laser miał uczynić w pochwie małe nacięcia, w efekcie przyczyniając się do regeneracji narządu i jego lepszego uelastycznienia. Nie obyło się też bez porady o zakazie seksu na dwa tygodnie oraz informacji o mogących się pojawić upławach.

To wszystko obejrzałem z rozdziawionymi ustami, przed którymi zatrzymałem nienadgryzioną jeszcze muffinkę. W konsumpcji nie pomogła mi też kojarzona ostatnio z jedzeniem Dorota Wellman, która po zakończeniu relacji sprzed fotela ginekologicznego podjęła drobiazgową rozmowę z gościem w studiu na temat nietrzymania moczu, ćwiczeń mięśni Kegla, bolesnych stosunków seksualnych i głębokich penetracji.

Odstawiłem filiżankę, odłożyłem muffinkę i wyłączyłem telewizor. Ale potem postanowiłem o tym napisać, bo pomyślałem, że coś tu chyba jest nie tak.

W mojej najbliższej audycji w JemRadio opowiem o dwóch zbliżających się wydarzeniach kulinarnych – konferencji Food Service Summit 2016 oraz targach World Food Warsaw. Przyjrzę się też bliżej zagadnieniu śniadaniowego i kolacyjnego epatowania Polaków odorem, ropą i anatomią zabiegów ginekologicznych. Temat będę kontynuował z panem Makarym, z którym przeanalizujemy rzecz na przykładach. Na premierę zapraszam jak zwykle w środę od 20.00 do 22.00, a na powtórki w kolejne dni tygodnia według ramówki JemRadia dostępnej na radiowym Fanpage. Jak odbierać JemRadio, dowiesz się na www.jemradio.pl

  1. Ja dodam to tego jeszcze reklamy żeli intymnych. Mam zwyczaj oglądać z nastoletnią córką (13) l. odcinki kryminalnej serii kapitan alex, czy jakoś tak, głównie z uwagi na występującego tam psa detektywa. Jest to seria niedrastyczna, właśnie przeznaczona do oglądania z dorastającymi dziećmi. Ilość powtórzeń jednej reklamy żelu intymnego, te rozentuzjazmowane opowieści par w różnym wieku o tym jakie miały problemy przed a potem jak zmienił siękompletnie ich sex. Ja nie jestem wybitnie pruderyjną osobą, ale moja nastolatka z trudem znosi, jest to dla niej upokarzające, stresujące. Jestem przekonana, że jak będzie zainteresowana co to jest żel inytmny i do czego służy, to sobie tę informację znajdzie, ale niekoniecznie chce ją oglądać 5 razy w trakcie jednego odcinka i na dodatek razem z matką.

    • Tak się właśnie zastanawiałem, co na to nastolatki, rodzice, dziadkowie i czy poza zażenowaniem można mówić o głębszych reakcjach i upokorzenie przeszło mi przez myśl – przy tym w zasadzie pod przymusem, bo o ile film albo audycję mogę sobie wybrać i jeśli jakaś mi się nie podoba, to nie oglądać albo nie słuchać, o tyle reklam wybierać nie można – są przymusowe.

  2. E tam, wszystko jest dla ludzi. W Szwecji ostatnio wymyślono „aborcję dla mężczyzn”, w USA, ojciec-gej i syn-gej, wzięli ślub. Mnie już nic nie brzydzi i nic nie szokuje, śmieje się po prostu z tego.
    A co do jedzenia, to ja zawsze jem śniadanie stojąc w kuchni, przy blacie. Czasem tak samo jem kolację, no chyba, że obiad zjadłem późno, to mi się już nie chce.

    • Radosna twórczość marketingowców szerzy się również w obiektach publicznych – oto właśnie dowiedziałem się, że w szkolnej stołówce podczas obiadów gra radio, a muzyczka ino ino, a muzyczka rżnie…

  3. Niestety. Niemal jak w „Dniu Świra”. W radiu i tv… w tv gorzej, bo jeszcze uraczą animacją gdzie się dziewczynom grzyb zagnieździł. 🙁 Więc do obrzydzenia audio dochodzi wizualne.

  4. Może nie należy jeść i oglądać telewizji jednocześnie. Może warto porozmawiać. Posłuchać co dzieci mają do powiedzenia i opowiedzieć samemu, co się robiło w pracy, co się widziało, czytało?

    • Sam nigdy nie oglądam, jedząc, ale często zdarza mi się bywać w domach, w których coś gra cały czas. W jednym z przypadków piliśmy kawę, jedliśmy ciasto i rozmawialiśmy, a w tle burczał sobie jakiś program – w pewnej chwili pojawiły się gazy, a zaraz po nich hemoroidy. Spytałem gospodarzy, czy ich to nie razi. Odpowiedź – zresztą skłoniła mnie też do napisania tekstu – „my i tak nie słuchamy, to gra dla dzieci… 🙂

    • W najnowszej Polityce, zresztą w zajmującym tekście o zwyczajach żywieniowych Polaków autor pisze wprost – „O ile śniadanie uległo tzw. destrukturyzacji (jest mniej regularne, nie zawsze o tej samej porze dla wszystkich domowników), o tyle kolacja – po polsku – najczęściej odbywa się w domu przed telewizorem.”

      • Oglądając jednak nasze wiadomości i maglowanie mózgu, popełniane przez media, wszystkich nurtów, można dostać roztroju żołądka. Niestety, czasy, kiedy o 19, leciała w TVP1 Dobranocka, minęły. To chyba jedyny okres, kiedy człowiek mógł patrzeć w telewizor i czuć się spokojny.

      • Oglądając jednak nasze wiadomości i maglowanie mózgu, popełniane przez media, wszystkich nurtów, można dostać roztroju żołądka. Niestety, czasy, kiedy o 19, leciała w TVP1 Dobranocka, minęły. To chyba jedyny okres, kiedy człowiek mógł patrzeć w telewizor i czuć się spokojny. Przynajmniej w nich, nie ma jeszcze tej wszechobecnej ideologizacji życia.

      • To samo dotyczy czytania gazet. Jedyne co da się czytać dzisiaj to program TV i gazetki z cyklu „prześlij przepis”. Przynajmniej w nich, nie ma jeszcze tej wszechobecnej ideologizacji życia.

  5. Okej, zgadzam się, że może to trochę niesmaczne tak z rana, ale z drugiej strony to jest praktycznie temat tabu i kobiety nie wiedza gdzie sie z tym zglosic, a jak wiedza to sie wstydza. Ja sama bylam w takiej sytuacji i gdyby nie fakt reklamy zelu Mucovagin do dzisiaj bym sie meczyla z nieprzyjemnym seksem i suchoscia pochwy. Wedlug mnie nie ma odpowiedniej pory na rozmowe o tym ;/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―