To się w końcu musiało stać. W kuchni Dzień Dobry TVN zagościł Wróżbita Maciej! Byłem ciekawy, co jadają wróżbici, więc z zainteresowaniem zasiadłem w fotelu z filiżanką kawy. I tak zastygłem z tą filiżanką, bo gotowania nie było w ogóle, za to swój „kuchenny szoł” poprowadziła… Kinga Rusin.
Wróżbita Maciej od kilku lat jest związany z emitowanymi w TVN programami ezoterycznymi, podczas których odpowiada na życiowe pytania widzów na podstawie tego, co widzi w kartach. W tym czasie zrobił błyskawiczną medialną karierę i jest dziś – jakkolwiek dziwnie to brzmi – najbardziej rozpoznawalnym wróżbitą w Polsce. Portale internetowe, stacje radiowe, prasa i telewizja – wróżbita Maciej ostatnio pojawia się wszędzie i za każdym razem wzbudza zainteresowanie. To jeden z najbardziej żarłocznych lwów medialnych dekady, co zresztą zauważyłem już trzy lata temu, gdy śląc gromy na żenujący poziom pierwszej edycji Masterchef sugerowałem, że jałowo nudny zespół jurorski powinien wzmocnić energetyczny wróżbita Maciej. Do Masterchef wróżbita Maciej co prawda jeszcze nie trafił, ale był już gościem Kuby Wojewódzkiego, Wojciecha Jagielskiego i Karoliny Korwin-Piotrowskiej. Co jakiś czas widać go też w programach telewizji śniadaniowych, a ponieważ sam przyznaje, że lubi gotować, występ w jakiejś telewizyjnej kuchni musiał być tylko kwestią czasu. I oto stało się, wczoraj rano stanął za udekorowanym warzywami stołem studia Dzień Dobry TVN.
I pewnie gdyby coś ugotował i opowiedział parę anegdot, po prostu dopiłbym moją kawę i zasiadł do pisania pierwszego odcinka tekstu z Bolonii, który był zaplanowany na ten poniedziałek. Stała się jednak rzecz zaskakująca, bo nagle bohaterem kulinarnego okienka wróżbity Macieja stała się… Kinga Rusin. Wspomagana przez asystującego jej Bartosza Węglarczyka, w sposób zupełnie nieskrępowany podjęła serię werbalnych ataków na gościa i ostentacyjnie próbowała go obrażać. Ten bez komentarzy znosił epitety i próbował przygotować placki ziemniaczane z łososiem, ale zdumiewające zachowanie prowadzącej zupełnie zdominowało program.
Wysforowawszy się przed tarte kartofle zauważyła, że mające służyć za składnik sosu do polędwiczek grzyby wyglądają jak zgniłe jabłka. Bez skrupułów oskarżyła gościa programu, że to on przyniósł do studia takie brzydkie grzyby. Na jego uwagę, że składniki przygotowała mu redakcja programu, a on sam nic nie przynosił, zareagowała jeszcze bardziej obcesowo. W kolejnym wejściu antenowym było tylko gorzej. Sprawę dodatkowo pogorszyło fatalne zaplecze techniczne, które nie umiało sobie poradzić z połączeniem Skype z trzema wybranymi ze zgłoszonych do programu widzami, którzy gotowali razem z wróżbitą Maciejem we własnych kuchniach. Ostatecznie realizatorzy nie pokazali, co tak właściwie zostało ugotowane w żadnej z czterech lokalizacji, w tym w samym studiu, bo… nie wyemitowano w ogóle trzeciego finałowego „wejścia”.
Sytuacja z gatunku tragikomicznych, którą trudno nawet komentować. Do tego pory wydawało mi się, że mistrzynią w postponowaniu gości była Jolanta Pieńkowska. Pamiętam, jak w jednej ze swoich ostatnich antenowych inkarnacji dojmująco zrugała znanego miłośnika dobrej kuchni Pawła Lorocha, który przygotowywał bliny i naleśniki z kremem z porów. Nie smakowało jej nic. Wszystko chciałaby zjeść inaczej. Paweł Loroch nie zdążył nawet dokończyć wymawiania nazwy dania, które miał zamiar przygotować, a już usłyszał mocno przeciągnięte „Nieeee…”.
Blinom Pawła Lorocha Jolanta Pieńkowska powiedziała stanowcze „nie”, ale wspomniała, że chętnie zjadłaby placki ziemniaczane z kawiorem. Może zatem, gdyby w dalszym ciągu prowadziła program, posmakowałaby tego, co przygotował wróżbita Maciej? On placki z kawiorem właśnie miał w planie.
Najbardziej popularny wróżbita w Polsce trafił jednak na Kingę Rusin. A tej nie podobały się nie tylko jego placki, ale sam wróżbita jako taki. Na reakcję długo nie trzeba było czekać. Na Facebooku Dzień Dobry TVN błyskawicznie zawrzało, a widzowie sprawili Kindze Rusin srogie lanie.
Co prawda pamiętam głośny konflikt wróżbity Macieja i Filipa Chajzera, którego reperkusje mogą mieć coś wspólnego z tym kuchennym zamieszaniem, ale zupełnie nie obchodzi mnie, po której stronie stoi Kinga Rusin i na kim postanowiła się odegrać. Ja po prostu chciałem zobaczyć, co jada wróżbita i tyle. Miała być kuchnia, miało być gotowanie z widzami, miała być magia w kuchni. Nic nie zobaczyłem. Wstyd.
Pani Jolanto, proszę wrócić!
Wróżbici gotują, cukiernicy naprawiają samochody a piosenkarze robią kiełbasy.Co Ty na to? Znasz może inny taki kraj?
To typowe nad Wisłą, ale co ja mogę? 🙂 Takie szaleństwo chyba mamy w genach 🙂
Dokładnie…….:-P
Artur, proszę Cię, nie zniżaj się do tego poziomu. To obraża nie tylko moją inteligencję, ale i poziom wielu, osób w tym kraju, które nie ogladają tej badziewnej stacji, a jeśli już, to z przymrużeniem oka. Nie chcę wchodzić znowu na politykę, ale to co robi GW i TVN, to nie tylko manipulacja faktami i infromacjami na każdym kroku, ale odmóżdżanie ludzi. Nie trzeba mowić, że obrażanie i wyszydzanie ludzi, w tych obydwu proreżimowych, neo-PRLowskich tubach, to chleb powszedni.
Dlaczego nie komentujesz tego co się dzieje, chociażby w Polsacie? Nie chcę robić im kryptoreklamy, ale poziom tej stacji, chociaż założonej przez byłego TW, oligarchę jest o niebo, niebo, niebo lepszy i wyższy. Tak jak poziom Rzeczpospolitej chociazby czy Dziennika GazetaPrawna, nie wspominając o katolickim Naszym Dzienniku, którego nie czytuje, ale który szanuje za pewne opinie, które w GW i TVN nigdy się nie pojawią.
Zawsze twierdziłem że TVN to tuba proamerykańska, poziom filmów i seriali w tej stacji to kompletne dno, nawet na niemieckich stacjach, typu RTL czy Pro7, które kiedyś oglądałem dosyć często, poziom był wyższy. Nawet na włoskich stacjach koncernu Berlusconiego, gdzie wieje tandetą na kilometr, jest lepiej.
Oto „standardy” GW i TVN – obrażanie, wyszydzanie, opluwanie, ośmieszanie, wszystkich, którzy mają inne, niż my (czyli „POstępowcy” z wielkich miast, którzy dobrze się sprawili we wczorajszych wyborach, wybierając odPOwiednich włodarzy)poglądy i sposób na życie.
Po to TW Bolek obalał „komunę”?? A może sam te programy ogląda, razem z małżonką, (tu akurat zwracam honor, bo poziom pani Danuty a poziom jej męża to jak rów Mariański i Everest).
Cel tych odmóżdżających i obraźliwych działań jest jasny, podobny do tego, jaki stosują Amerykanie – głupi motłoch jest mniej skłonny do samodzielnego myślenia, a bardziej podatny na papkę polityków głównego nurtu. I to właśnie w tym wszystkim chodzi, o maglowanie mózgu.
I dotyczy to tak kuchnii i kulinariów, jak i motoryzacji, kultury czy polityki.
Mnie zastanawia coś innego. Wiara to ciemnogród, ale wróżbita jest odzwierciedleniem wielkiego kroku w przyszłość. Kiedy ktoś się puknie w głowę, zanim za późno nie będzie? Choć wydaje mi się, że za późno już jest…
Ewa! Dwóch bezmózgowców pokazało Ci paluszka w dół! Czytający ten blog pana Artura to nie elita, oj nie! Uderzyłaś w czułe miejsce odmóżdżonej części tego biednego społeczeństwa!
Czarną polewkę. Zdecydowanie.
od razu mi to przyszlo na mysl 😀
Tak się zastanawiam – co ten tekst miał wnieść do KrytykaKulinarnego?
To, co zawsze, dyskusję, ja tylko rzucam temat. Rzecz jest wielowątkowa, trochę medialna, trochę kulinarna, trochę światopoglądowa – co wszystko zresztą widać już w pierwszych komentarzach, no ale na tym właśnie polega dyskusja – ścieranie się poglądów na zadany temat 🙂
Bardzo dobrze i bardzo to popieram. Tyle, że to trąci nieco celową prowokacją. Jest nawet takie zachowanie polityczne, stosowane np. w dyplomacji, szczególnie przez Rosję. „Rzucić coś”, jakąś głupotę, prowokację i zobaczyć co się będzie działo. Potem można umyć ręce, powiedzieć, że się miało zły dzień, że to haker się wkradł i opublikował taki durny tekst, że to wypadek przy pracy. A komentujacy się żrą, oliwa sprawiedliwa na wierzch wypłynie z czasem i wyjdzie szydło z wora u każdego.
A nie z nami te numery….
Moim zdaniem ten tekst choć niby głupi, bo komentujący głupotę, jest mądry bo pokazuje on tą głupotę wszechogarniającą ten kraj. Ja nie oglądam telewizji, bo mam jedynie naziemną obecnie, więc tych wszystkich kanałów TVN czy Polsat i TVP nie ogarniam (choć oglądam je u rodziców na prowincji czasami, wespół z włoską chałą na kanałach Berlusconiego). Ale to zaczyna już kompletnie przypominać to, co można było zobaczyć te 15-20 lat temu w zachodnich stacjach. Wówczas człowiek się śmiał, „ale durnoty, ale debile co to ogladają”, narzekał że przerwy reklamowe trwają po 15 min. A teraz co mamy? To samo.
Durnota i debilizm przyszło do nas i to kto się temu oprze zależy tylko od dobrej woli każdego z nas. Choć trzeba przyznać, że niektóre pomysły telewizyjne z importu, np. „Rolnik – kawaler” czy Top Chef/Hell’s Kitchen i inne, nie są takie głupie.
Doskonale to Jakub wywęszył, To jest prosty tekst, napisany prostym językiem i w bardzo prosty sposób komunikuje kilka różnych zagadnień. Czasami można u mnie takie znaleźć. Choć umieć dyskutować na każdy temat to sztuka, nie każdy musi chcieć odnosić się do wszystkich wątków i nic w tym złego. Ważne, żeby umieć odnaleźć się w dyskusji, a przecież także i o tym ten tekst jest.
Ewa Jewuła – dlaczego ciemnogród, dlaczego za późno? To powrót do korzeni! Wróżby istniały od początków ludzkości! Jemy we dwoje – a ja wręcz przeciwnie, podałabym to co mam najlepszego! Na przykład pasztet z foie gras 🙂
Nie wiem dlaczego należę do ciemnogrodu skoro jestem wierząca. Ale to pytanie nie do mnie. Myślę, że każdy niech sam sobie odpowie – dlaczego ciemnogród… Bo dlaczego za późno, to właśnie otrzymałam odpowiedź. Widzę poza tym, że naprawdę jest tu wiele biegłych osób dookoła w dziedzinie guseł, a wystarczy włączyć myślenie i przewidzieć pewne sytuacje, będące konsekwencją innych.
No i racja!
Mówienie o kimś że jest z ciemnogrodu bo „wierzy” jest zaprzeczeniem. Przecież nie ma osób niewierzących. Nawet osoby „niewierzące”, nie są w stanie jednoznacznie określić „jak jest naprawdę”, tylko wierzą, chociażby w postawę materialistyczną.
Podział na „postępowców” i „zaściankowców” istnieje od zarania dziejów, dotyczy on głównie cywilizacji zachodniej i konfliktu między Kościołem, a innymi, konkurencyjnymi ruchami (np. Masonami)o….władzę i pieniądze. Ci, co rzucają oskarżenia i obrażają innych, ze względu na wiarę lub niewiarę są podli, ponieważ zależy im jedynie na przeciągnięciu innych na swą stronę, aby mieć z tego korzyść.
Religia czy wiara w róznego rodzaju „zabobony” jest więc instrumentem wpływ
Jeżeli tak postrzegasz korzenie, to proponuję… na drzewo!
Tak tak, jasne, bo kto wierzy w gusła, temu głowa uschła… tak najprościej wyjaśnić niewyjaśnialne 🙂 Pan Maciej robi dobrą robotę. Niech żyje Wróżbita Maciej Oficjalne Konto!
Hmmm… Jakby to pani powiedzieć, bo widzę, że jak się ma klapki na oczach, to ciężko coś pojąć. Gusła… Wie pani jak to jest po prostu niebezpieczne? I z czym się to wiąże? I co pani czyni robiąc PR swoim kolegom po fachu – zapewne? „Niewyjaśnialne” czyli rzeczy nadprzyrodzone są powodem kpin w przypadku np. Ojca Pio. Słyszała pani o nim? Poczytała trochę? Niech pani przeczyta to, co napisałam na początku – ze zrozumieniem. Ze zrozumieniem. A rzeczy, którymi pani się zachwyca ja omijam z daleka – wystarczy rozmowa z jakimkolwiek duszpasterzem zwłaszcza egzorcystą. No, ale ich pani nie bierze serio pod uwagę, za to oni dzięki pani mają pełne ręce roboty.
Co do powrotu do korzeni. Wie pani… daleko sięgać nie trzeba, gdzie chciałabym abyśmy do korzeni wrócili. Nie będę wspominać czasów Mieszka I – może ktoś z ciekawości zerknie i się douczy – np. pani. Sięgnę do ostatnich wojen światowych. Korzenie, czyli Bóg, Honor, Ojczyzna – niech pani zacznie nawoływać do powrotu do tych korzeni. Gdzie słowo polskiego oficera było święte.
Czyli jednak Pani wierzy w gusła a na mnie krzyczy, no ładnie. Myślałam, że uważa je Pani za „zabobon nie warty uwagi” a Pani twierdzi, że to jakieś niebezpieczne rzeczy 😉 O o. Pio słyszałam, że to szarlatan podobno był… jakieś stygmaty itp. A korzenie „Bóg Honor Ojczyzna” + mordowanie się w imię przynależności plemiennej… wie Pani co? To ja wolę duchy szamanów, przodków i wierzenia plemienne wieków przedcywilizacyjnych. Tam to przynajmniej ginęły jednostki w wojnach klanów, dziś w imię Boga i patriotycznych „wartości” tysiące i miliony… Ja podziękuję.
Moja ukochana Babcia Frania mawiała… Jak Pan Bóg chce kogo pokarać, to mu rozum odbiera! Arleta Ryhlik-Schulze!Czy słyszała Szanowna Pani o „naturze niewolnika”?! Zwykle taki osobnik nie ma pojęcia o Bogu, Honorze za czym idzie wkrótce brak… Ojczyzny!
Zgadzam się, choć jestem niewierzący, to wolę „Bóg, Honor i Ojczyzna” zamiast „Ch…., dupa i kamieni kupa”.
Od kiedy pamietam oglądałam tvn, ale od kiedy obserwuję wrózbite Macieja, który mnie również zauroczył, ale na szczęście otworzyłam w porę oczy, co do tego człowieka i tego co wyprawia stacja tvn, jak na siłę go promuje. Rozumiem biznes, rozumiem, że taka marionetka na której można niezle zarobić zdaża się rzadko, by nie tylko miec tak silne parcie na szkło ale i predyspozycję na robienie show i niby cel uświeca środki ale to już zrobiło się nie smaczne. Kropke nad jest tekst ten tekst krytyka kulinarnego Drogi Panie, niech się Paniu nie wydaje, że ludzie to idioci, bo moze się Pan przejechać, razem z tym oszustem Wróżbitą, a Pani Rusin, wydaje się być, jedyną prawdziwą i uczciwą w tym całym ” burdelu” jaki tam panuje. Pozdrawiam
Oho, chyba ekipa Kingi Rusin namierzyła tekst 🙂
Wróżbita wzudza zainteresowanie? Chyba jako medialny pajac. To Pan zrobił ostatnio wpis na jego fb, ze załatwi mu wystep w znanym programie kulinarnym? Dobrze, że mam zrobioną kopię tego wpisu, może się przydać… Co do Pani Rusin, pewnie mało wygodna, bo na białe powiedziała białe a na czarne czarne? Jest Pan żenujący, Panie pseudo krytyk !
Pani Kinga jest żenująca, zachowuje się jak mentalny Janusz z materiału młodego Chajzera… że niby taka mądra taka yntelygętna a ci co korzystają z usług wróżbitów to ciemniaki i matoły. To kanapowe twierdzenia pseudointeligentów niepotwierdzone doświadczeniem!
Tu nie chodzi o korzystanie z usług wróżbitów, bo wiara czyni cuda, tu chodzi o robienie z intelektualnego zera, kretacza i manipulatora, wielkiego wróża, który uważa, że dostał moc od Boga, który mu kazał za nią kasować ludzi 600zł za godz 😀 Który twierdzi, że tarota nie można się nauczyć, tak jak nie można nauczyć się tanca, czy śpiewania 😀 Tego który obrażał celebrytów, jak po śmierci Ani wtawiali jej zdjęcie na swój profil bo uznał, że ludzie którzy jej prawie nie znali, zrobili to z czystej hipokryzji i tylko po to by się lansować, on zaś kilka dni temu, wstawił zdjecie Stanisława Mikulskiego, któremu by nawet nie mógł butów czyscic. Tego, który uwielbia wku*rwiać ludzi, bo to poprawia mu nastrój i temu który oszukał tysiące ludzi a kiedy próbowali mu napisac komentarz na fb, ze nic się nie zgadzało, obrazał ludzi bo przecież wróżbita wie lepiej, czy oni mają córkę czy syna od nich samych, po czym je kasował a ludzi blokował, teraz chodzi i się chwali, że on nie ma żadnych negatywnych komentarzy. Sama jestem świadkiem jak kobieta mu napisała, że jest biedna ale jest w patowej sytuacji, czy mógłby jej pomoc, napisał jej – przykro mi droga Pani ale to nie moja wina, widac nie kazdemu jest pisana rozmowa ze mna… Oczywiście po chwili komentarze zostały wykasowane, a Pani jak sądzę zablokowana. No szlag by człowieka trafił i takie coś mówi o darze od Boga, nosi krzyż na szyji i zastawia się tym, iż to co robi to jego pasja i chęc pomocy innym ? To ten, który aktorstwo i manipulację nazywa empatią! Nie jestem katolikiem, ale nie nawidzę chamstwa i obłudy. Ja rozumiem, że czasy są ciężkie dla niektórych, a jedynym darem jaki mają to łeb do kombinowania i brak sumienia, ale czy na prawdę nie ma już uczciwych ludzi na tym świecie? Jak można popierac go i promować jeszcze?
Takie czasy droga Pani. To jest właśnie „znak czasów”, nikt nikogo nie zmusza i nie nakazuje, aby dzwonił. A to, że taki osobnik BRUTALNIE I BEZWGLĘDNIE WYKORZYSTUJE INNYCH, to co? Ilu takich osobników jest w kraju i poza jego granicami? Nie ma zmiłuj, trzeba się mieć na baczności. To nie jest tak, że skoro ciebie rolują i oszukują na każdym kroku, to ty też ma być taki/ka. To jest właśnie sztuka, aby się wśród tych oszustów i manipulatorów, cyników i dewiantów wszelkiej maści, odnaleźć i pozostać sobą. To jest jak dżungla, od dawna uważam, że Polska, podobnie jak i Rosja czy Ukraina, to dziki kraj, bez reguł, gdzie cywilizowane normy (jeszcze)nie obowiązują. Fakt, może jest ciut lepiej niż na Wschodzie, ale jednak Polacy zdają się być jeszcze bardziej bezwględni niż sąsiedzi, bo sie napatrzyli na to, jak rolują na Zachodzie i przenoszą to na własny grunt. Ruski człowiek może i prymitywniejszy, ale jednak zacniejszy, nie tak skażony przez „zachodnie standardy”.
W promowaniu takich postaw, o jakich Pan pisze, oraz w kreowaniu sztucznej rzeczywistości i różnych dziwnych postaci niestety telewizja TVN wiedzie prym. Ma Pan rację, trzeba się bronić przed zdziczeniem, i trzeba w to wkładać sporo wysiłku.
a ci co korzystają z usług wróżbitów to ciemniaki i matoły! I to jest szczera prawda, której nie zrozumiesz!
Ale dlaczego? Dlaczego chcesz odbierać komuś coś co mu pomaga? Bo jak rozumieć taką popularność usług wróżbiarskich? To ludziom POMAGA czy to w sposób przewidywania przyszłośći czy jakikolwiek inny (np. uspokają, pomaga zdecydować, wybrać jedną z dwóch równoprawnych opcji). Tak najlepiej zabrońmy wszystkiego, czego kanapowy filozof nie potrafi opisać wzorem! Polecam stanowisko Carla Junga w tym temacie 😛
Dokładnie. Mój ojciec, który zawsze z religią był na bakier, choć mnie wysyłał na msze, chodził do takiego „wróża” kilka razy i mówił, że mu pomagało. Wbrew temu co uważają niektórzy, to nie jest wcale pozbawione podstaw naukowych. Czym innym jest wróżbiarstwo tego typu, czyli za kasę, robienie ludzi w balona i dawanie komuś nadziei bez pokrycia, a czym innym nauka. Jest potwierdzone, że fazy księżyca mają wpływ na życie i zachowanie roślin, zwierząt i człowieka, na mnie przynajmniej to wpływa. Pogoda ma na mnie wpływ ogromny, pory roku również. Ustawienie planet ma też wpływ, ponieważ, jednak jest to oddziaływanie grawitacyjne, wbrew temu co niektórzy mogą sądzić, pole grawitacyjne Jowisza czy Marsa ma wpływ na wiele rzeczy, podobnie jak przelatująca kometa. Tak więc astrologia ma sens, jakiś tam, nie znam się, choć astronomię zawsze lubiałem. Udowodnione jest już też, że data urodzin ma wpływ na człowieka, jego charakter, usposobienie, chorobliwość i inne rzeczy, głównie pora roku, ale i inne rzeczy.
Tak więc astrologia, połączona z kalendarzem, czyli to, na czym bazują „wróżbici”, nie jest takim totalnym debilizmem. Problem w tym, że ludzie, którzy się na tym nie znają, wierzą w to, jak ludzie wierzący dogłębnie swojemu kapłanowi w kościele, chociaż ten, może mówić kompletnie co innego niż inni, w sąsiedniej parafii. Naiwność i podatność na wpływ zawsze była, jest i będzie. I niech znajdzie się taki, co nie jest kompletnie niepodatny na wpływ innych i wszystkowiedzący, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Zgadzam się, są dowody chociażby na to, że podczas pełni księżyca obserwuje się większą liczbę samobójstw ( http://tinyurl.com/mf3gqz2 ). Tak, można to tłumaczyć faktem takim, że wtedy jest jaśniejsza noc i łatwiej wejść na most i z niego skoczyć… co nie zmienia faktu, że nawet w takim przypadku _wpływ_ należy uznać! Na prawdę polecam zapoznać się z pojęciem np. synchroniczności albo pracami dr Ruperta Sheldrake’a – on się zajmuje naukowym podejściem do paranormalnych zjawisk. Udowodnił m. in. zachodzenie zjawiska telepatii między osobami związanymi emocjonalnie.
Ja bym Maciejowi podała coś, z czego mógłby powróżyć, np. gęsie piersi z kością i gęsie żołądki, a do popicia herbatę – z fusami koniecznie!
O fusach to słyszałem, ale o gęsich żołądkach i piersi z kością nie 🙂 Jak się wróży z gęsich piersi? 😛
To taka tradycja związana z świętomarcińskim obiadem, podczas którego gospodarz rozliczał się ze swoimi pracownikami. Podawano na stół pieczoną gęś. Gospodarz dostawał pierś, po zjedzeniu z pozotałej kości prognozował jaka będzie nadchodząca zima. Od koloru i wzorów na kości zależało, czy zima będzie mroźna, śnieżna, czy deszczowa. A żołądki… po ubiciu gęsi zaglądano jej we wnętrzności, żołądek z zawartością, ze śladami ziaren wskazywał, że przyszłoroczne plony będą udane. To tak w skrócie 🙂 Zresztą wróżenie z wnętrzności zwierząt, np. ofiarnych było znane w starożytności… I odczytywano z nich o wiele bardziej poważne sprawy, od których zależało wiele, wiele…
można jeszcze wróżyć z obierek jabłecznych, chyba jajek i coś by się jeszcze znalazło, musiałabym sobie szare komórki do pionu postawić i zmusić do intelektualno-pamięciowego wysiłku 🙂 Jak chcesz, daj znać. Może coś o tym gdzieś napiszemy? 😉
A, rzeczywiście, zawartość żołądków, no tak 🙂 O objedzonej kości jednak słyszałem po raz pierwszy. Ciekawe te dawne zwyczaje…
No i cała symbolika potraw wigilijnych… Może nie związana z wróżeniem, ale z zaklinaniem rzeczywistości, przyszłości…. Abrakadabra…
Pan wróżbita wydaje mi się dość paskudną postacią, ale po co zapraszać do studia gościa, którego chce się obrażać? Nieładnie.
Pani Aniu, na układy nie ma rady, na pewno nie zaprosiła go Pani Rusin 🙂 Ogladałem wczorajszy program i nie padło ani jedno słowo w kierunku wróża, które mogłoby go obrazic. A to że Pani Rusin nie smarowała mu wazeliną tyłka, uważam z jej strony za bardzo przyzwoite, za wyraz szacunku do ludzi, bo nie wszyscy maja iloraz inteligencji muchy. Jest pakudną, wrecz obrzydliwą postacią, bez skrupułow, zadufaną w sobie impertynecką i obłudną, dostał pstyczka w nosi i zasłużył sobie na to. Z mojej strony, wielki szacunek w kierunku Pani Rusin. Trzeba mieć trochę honoru i przyzwoitości w sobie.
Czy na prawdę warto robić z siebie idiotę za wszelką cenę? Kogo obchodzi, co ta wróżka jada na śniadanie? Jest Pan jego przyjacielem, to proszę iśc do niego na kolację, a może prowadzi Pan z nim tylko lewe interesy? Jak sie czyta takie stronnicze i płytkie teksty, to na prawdę człowiek zaczyna się zastanawiać, czy w Polasce nie panuje jakiś intelektualny wirus, na szczęście niektuórzy są na niego odporni…
Och ile jadu 🙂 Co jak co ale stronniczy to tekst nie jest, z całym szacunkiem ale zachowanie p. Rusin i p. Węglarczyka było skandaliczne! A stronniczy to jest Pana komentarz bo pewnie pana ktoś z prowadzących tu wysłał 😛
Kazdy czlowiek sądzi wedle siebie, ale to ze Tobie jad wycieka, nie znaczy jeszcze ,że inni go mają. Twoj komentarz utwierdza mnie tylko ,ze jestes jednym z tych malolatow wchodzacych mu w tyłek, bo nikt dojrzały by na to nie wpadł, ze ktoś kogoś musiał wysłać, i że mój komentarz może być stronniczy. Moze podasz jakieś argumenty na to skandaliczne zachowanie? 😀
Jest jednak pozytywna strona pana Macieja. Jest z Wałbrzycha, a to miasto, gdzie mieszka moja ciotka i gdzie bywam co jakiś czas, od ponad 25 lat i widzę jak się zmieniało, ma jednak jakiś „urok”. Ktoś powie „biedaszyby”, no fakt, miasto w latach 90-ych wygląda strasznie, znajomy Niemiec, który ze mną je oglądał, miał wrażenie, że to miasto zachowało się w stanie nienaruszonym od czasów przedwojennych. Ale okolica, Książ, Góry Sowie, Izerskie i to co Hitler z Himmlerem i spółką tam wyprawiali, musiało wpłynąć na zdolności i zapatrywania ezoteryczne pana Macieja. Hitler, Himmler i inni też uwielbiali ezoterykę, Hitlerowi podobno stawiano co tydzień lub co parę dni, nową wróżbe i wg. nich właśnie podejmował on decyzje. A wiadomo, że Wałbrzych i okolice miało stać się ostatnim bastionem „Tysiącletniej Rzeszy”, właśnie dzięki magii, Wunderwaffe, opracowywanej w okolicach i wróżbom w które wierzył Adolf i spółka.
Pan Maciej to po prostu Wałbrzyska szkoła ezoteryczno-dywinacyjnych (wróżbiarskich).
usług,umknęło mi słowo. Wróżby wałbrzyskie, w skrócie.
Kurcze, no coś w tym jest, jak mi ostanio powrózył, rozłączyłam się i pomyślałam, pie… hitler, tylko on strzelał w tył głowy, a wróż mi prosto w serce… Według niego, miałam juz na zawsze zostac sama, bo juz nigdy nie poznam nikogo, na szczescie nie jestem słabą istotą, ani podatną na sugestie, już nie jestem sama, kocham i jestem kochana, ale gdyby trafił na kogoś innego? Gdyby ta osoba dzwonią do niego, była na skraju przepaści a po telefonie do niego w nią skoczyła? Ten człowiek jest według mnie chory i ma dwie twarze.
Tu szczegóły:
http://historia.focus.pl/wojny/ostatnia-swiatynia-hitlera-1185
Czyżby to była jakaś inspiracja dla pana Macieja? Nie chodzi mi o zbrodniczą ideologię, ale o „tajemniczość” i „atmosferę”.
telefon 😉
Mój najbliższy ( za tydzień) post na blogu http://www.artsmak.blox.pl będzie o „Magiczna kuchnia Waczyńskiej, gospodyni księdza Miecia, do której to zwracał się dobrotliwie… moja dobra Waczyńsko! Będzie prosto i bezpretensjonalnie, i niestety… prawdziwie! Na pewno będzie o znakomitej zupie co nazywa się czarnina!
Czarną polewkę (nie jadłam i jakoś wyjątkowo mnie nie ciągnie) z tego co wiem najlepiej robiło się z kaczej krwi. Wolę myśleć, że w tym przypadku (w tym wyżej) podano by ją z premedytacją tylko i wyłącznie z powodów wymownych, jako że podawano gościom w jakiś tam sposób niechcianym ;). Na to w każdym razie liczę, choć… oczywiście może to być z powodów wymownych inaczej – bo tak właśnie będzie „nastrojowo”.
Moim zdaniem wielka szkoda, ze Joli Pieńkowskiej nie ma już w śniadaniówce, ale po obejrzeniu kilku jej programów wiedzę, zę spełnia sie w nowej roli
roznych ogsci zapraszaja, co urozmaica program, jednak zgadzam sie, ze od kiedy nie ma pani Joli, to niestety jakos tak stracilo to na wartosci
Tekst trafny. Co jednak zastanawiające, mimo iż dotyczący kultury ludzi mediów, wywołał dyskusję nna zgoła inny – bo ontologiczny temat. Zdaje mi się nawet, że miejscami spowodował obrazę uczuć religijnych. Tożeś Krytyku wsadził kij w mrowisko;)
O mnie proszę się nie martwić. Komentarz jak komentarz. Nie widzę w nim niczego niestosownego. Nie obrażam, nie wyzywam od kretynów. Poczuła się pani obrażona w jakiś sposób? Ja nie… To tak jakby jakaś blondynka poczuła się obrażona, bo ktoś powiedział, że nie lubi jasnowłosych
Był kiedyś taki fantastyczny program „Usterka” i polecam odświeżyć sobie wizyty wróżek. A jeśli nie ma w tym co mówię prawdy, to czas wrócić do układania kamyczków i stawiania kabał – od których wielu myśli, że jego życie zależy. Czy ktoś może mieć odmienny pogląd na taką sytuację? Ja mam i wcale się tego nie wstydzę. Więc proszę się nie przejmować…
Na to wygląda. Niemniej nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji, gdy prowadzący atakują mnie, bo tak im się podoba…
tekst bardzo trafny i zauważony nawet przez jego głównego bohatera 🙂 Wróżbita Maciej https://www.facebook.com/pages/Wróżbita-Maciej-Oficjalne-Konto/205508929492573?hc_location=timeline cytuje Krytyk Kulinarny
Głupoty…
Pani Jola akurat świetnie się spełnia w innym miejscu, a w DDTVN nie obrażała gości, więc porównanie słabe…