Teraz dzieci będą zdrowe

Troska o dobro dzieci to ważny oręż polityka, szczególnie wtedy, gdy zbliża się wielka obywatelska weryfikacja. Oto właśnie nadchodzi, co zwiastuje dawno niewidziana w polskim parlamencie zgoda. Przegłosowali zakaz i rozpowiadają, że teraz w szkołach będzie tylko zdrowo. Są tacy, którzy im wierzą…

Zdrowa żywność w szkołach? / fot.  Bruce Tuten
Zdrowa żywność w szkołach? / fot. Bruce Tuten

Obiektywnie rzecz biorąc, dobrze się stało. Ktoś wreszcie zajął się coraz bardziej niepokojąca kondycją młodego pokolenia. Komuś wreszcie zaczęło zależeć na zdrowiu dzieci. Ktoś wreszcie coś zrobił. Tyle że nikt tak do końca nie wyjaśnił, co tak naprawdę zrobiono i czy tak na pewno wolno. O ile narkotyki i dopalacze to są substancje zabronione, to orzechowy batonik pozostaje zupełnie legalny nawet jeśli nadziać go rumowa masą.

Rodzice zdecydują co jest dobre dla dzieci / fot. NeenahHistory
Rodzice zdecydują co jest dobre dla dzieci / fot. NeenahHistory

To ważne pytanie, bo o ile Sejm rzeczywiście przyjął nowelizację ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, w której pojawił się zakaz sprzedaży niezdrowego jedzenia w sklepikach szkolnych, to dopiero Minister Zdrowia w odrębnym rozporządzeniu określi, co przez owo niezdrowe jedzenie należy rozumieć. Co więcej, nowe prawo mogą doprecyzować dyrektorzy w porozumieniu z rodzicami i dowolnie poszerzać listę produktów, których nie można sprzedawać w szkolnych sklepikach.

Jeśli zatem rodzice mają decydować, co jest zdrowe, a co nie jest zdrowe, to zasadnym jest zastanowić się, ilu rodziców ma wiedzę ta temat właściwości żywności? Przykład prozdrowotnej akcji Jamiego Olivera, którą pod okiem kamery prowadził w USA w ramach serii dokumentalnej „Jamie’s Food Revolution” pokazuje, że poziom tej wiedzy nie tylko u rodziców, ale nawet u szkolnych kucharek jest żenująco niski. Nie spodziewałbym się, że w Polsce będzie inaczej, skoro już w pierwszych komentarzach po przegłosowaniu tej ustawy słychać głosy radości, z których wynika, że chipsy, wafelki i cola zostaną zastąpione w sklepikach kanapkami, pączkami i sokami owocowymi. A skąd pewność, że nowe produkty sklepikowe będą rzeczywiście wysokiej jakości? Nie ma wątpliwości, że ze względów ekonomicznych będą przygotowywane z tanich składników, dzięki czemu niewiele będą się różnić od zakazanych przekąsek.

Ile o żywieniu wiedzą rodzice? / fot. Eric Lewis
Ile o żywieniu wiedzą rodzice? / fot. Eric Lewis

Czy niedogarowane i pędzone na fryturze pączki mają być lepsze od batonika? Czy kanapka składająca się z bylejakiego pieczywa przesmarowanego margaryną i obłożonego lichą kiełbasą ma być lepsza od chipsów? Czy ktoś w ogóle sprawdził, ile cukru jest w szklance owocowego soku, a raczej napoju, bo jest znacznie tańszy od soku?

Młody kapitalista / fot. Manuel Sanvictores
Młody kapitalista / fot. Manuel Sanvictores

Samo ograniczanie dostępności produktu wcale nie oznacza, że produkt zniknie z rynku. Dowodzą tego najnowsze badania o popularności środków odurzających, z których wynika, że mimo coraz bardziej rygorystycznych zakazów, zainteresowanie narkotykami i substancjami pokrewnymi wcale nie maleje. A przecież paczka chipsów to nie woreczek z amfetaminą i każdy maluch może takich paczek mieć w tornistrze, ile sobie chce. Niedawno rozmawiałem z kilkoma maluchami na ten temat. Okazuje się, że oni już planują akcje nielegalnej sprzedaży, przeliczają marże a nawet dzielą się rynkiem. Ot, co! Prawdziwa szkoła przedsiębiorczości!

Zakazany owoc lepiej smakuje / Flood G.
Zakazany owoc lepiej smakuje / Flood G.

Akcja powoduje reakcję, a to, co zabronione zawsze smakuje lepiej. Doskonale rozumieją to dziś Amerykanie, którzy najpierw wprowadzili prohibicję, a potem mozolnie walczyli z jej skutkami. Może dlatego zamiast wprowadzać bzdurne zakazy powoli co prawda,, ale jednak, zaczynają zabierać się za edukację? Co z tego, że ze sklepików znikną niezdrowe przekąski, skoro po drodze do szkoły dzieci mogą sobie je kupić w dowolnym sklepie?

fot.  Tasha Rhoads
fot. Tasha Rhoads

Przyjęto błędne założenie, że dzieci sięgają po to, co oferuje sklepik. Co więcej, bezzasadnie założono, że szkolny sklepik będzie w stanie dźwignąć ciężar promocji zdrowego żywienia. I to wszystko w sytuacji, gdy z telewizji wylewają się rzeki słodyczy, na każdym rogu ulicy czekają tony szybkiej smażeniny a paczuszki z zakazanymi w szkołach smakołykami wystawiane są w ogólnodostępnych sklepach dokładnie na wysokości wzroku dzieci.

Do tego w planie lekcji nie przewidziano regularnych zajęć o zdrowym odżywianiu, a zamiast nich wiele szkół, szczególnie tych na prowincji, organizuje dziwaczne wycieczki, których główną atrakcją jest wizyta w barze z frytkami. Takie wycieczki cieszą się frekwencją, o której nauczyciele wuefu, prowadzący zajęcia na korytarzach, mogą tylko pomarzyć. Dzieci mają dość bezsensownego biegania po schodach i skoków przez kozła na czas i po prostu z wuefu zwiewają. Liczba zwiewających rośnie ostatnio tak niepokojąco, że wuefiści zaczęli się obawiać, że, aby wyrobić pensum, do biegania po schodach będą zmuszeni zagonić szkolne sprzątaczki. Sami biegać ani myślą, więc przeforsowali pomysł zatrudnienia gwiazd sportu, które zachęcają zwiewających do powrotu na szkolne korytarze.

Wycieczka z wizytą w McDonaldzie
Wycieczka z wizytą w McDonaldzie

I to są fakty, których ta nowelizacja nie zmieni. Więc co zmieni?

  1. U mnie w domu mama zawsze gotowała obiady a do szkoły dostawałam kanapki, raz lepsze raz gorsze ale nigdy pieniędzy. Szczerze mówiąc to zazdrościłam koleżankom, które jadły na drugie śniadanie „princepolo” i soczek w kartoniku 🙂 Dziś wiem, że mama wiedziała co robi! 🙂

  2. Rząd zrobił pierwszy ruch. Następny należy do rodziców, bo jeśli oni nie nauczą dzieci właściwego wyboru, to ograniczenie możliwości wybierania w tym nie pomoże. Poza tym biała bułka z tanią szynką pod względem wartości odżywczych nie różni się niczym od białej bułki z kotletem z taniej wołowiny, zawiniętej w papier z wielkim żółtym M.

  3. Kiedyś ogłądałem dokument o otyłości w USA i było tam pokazane, że dilerzy narkotykowi, przebranżowili się, ze sprzedawania marychy i prochów w liceach, na chipsy, batony i inne „śmieciowe jedzenie”. Bardziej im się to zaczęło opłacać, a proceder wyglądał nawet bardziej tajemniczo, bo wszelkie tranzakcje musiały się odbywać w sekrecie przy murze, oddzielającym teren szkoły od „wolnego świata”. Ciekaw teraz jak będzie, nie zdziwię się, jak przedsiębiorczy Polacy zaczną krążyć teraz wokół szkół i może nawet wchodzić na ich teren, dając tylko tajne znaki i mamrocząc pod nosem „mam dobry towar: laysy, snickersy, liony, góralki/inne marki do wyboru, do koloru”.

  4. Zburzyć i od podstaw musicie się Polacy zabrać za to wasze 'zdrowe odżywianie’. Przede wszystkim wyrzutka 'jadalnych śmieci’ nie tylko ze sklepików szkolnych, ale ze sklepów wszystkich. Zwyczajny zakaz produkcji. Wszystkim to wyjdzie na dobre. Czas powiedzieć sobie prawdę – ludzkie zdrowie jest ważniejsze od kilkuminutowej przyjemności jedzenia badziewia.
    Zakaz szkodliwej propagandy patologii kulinarnej (diet mono, redukcyjnych, wegan, raw etc). Wprowadzenie obowiązku ekologicznego, NATURALNEGO chowu zwierzaków i NATURALNYCH UPRAW. Jedna hodowla/uprawa nie może być większa niż 'tyle-a-tyle’, żeby można było o nią odpowiednio zadbać (większa ilość mniejszych, to lepszej jakości i lokalne jedzenie, więcej miejsc pracy).
    Po drugie – edukacja 'od kołyski’. I nie przez kształcenie pod kątem 'klepanej dietetyki’, ale zwyczajnie – przez normalne żywienie. Mały dzieciak nie musi mącić sobie w głowie, że chleb pełnoziarnisty ma więcej błonnika. Dobre nawyki wyrabia się przez dobry przykład. A dobrym przykładem mają świecić rodzice – wio do kuchni i gotować porządne normalne obiady. Żadnych zamawianych gotowców. Jak jest dzieciak w domu, nie ma przebacz – gotować trzeba. Co za tym – rodzice muszą mieć czas na gotowanie = jeden rodzic musi mieć możliwość przebywania w domu z dzieckiem = jeden z rodziców musi mieć zagwarantowaną DOBRZE PŁATNĄ pracę WE WŁASNYM KRAJU. Wy w Polsce niczego z tego nie macie. Macie rozbite rodziny i patologię, którą chcecie nawracać durnymi akcjami, które wprowadzają więcej zamieszania, niż czynią dobrego.
    Im więcej gadania, tym więcej patologii.
    Jak mniemam, już tego nie ogarniecie, bo za duży burdel sobie zrobiliście. Grunt to było do tego wszystkiego nie dopuścić.

    • Ale skoro pan/pani pisze o Polakach „wy w kraju”, to gdzie jesteś, jeśli można spytać. Bo widać co najwyżej tu jakąś frustrację. Najłatwiej człapnąć z kraju i potem pluć. Jak żeś pojechał/a, na emigrację, to przynajmniej siedź cicho. NIEOBECNI GŁOSU NIE MAJĄ, jest takie powiedzenie.

      • Zresztą dodam, ŻE NIE MA KRAJU NA ŚWIECIE GDZIE ŻYWIENIE, JEDZENIE JEST NORMALNE. Nawet w miarę normalnych krajach, są jakieś patologie. Ale żeby to wiedzieć, że to trzeba trochę więcej wiedzieć, jak jest tu i tam.

        • Nie jestem Polakiem, z Polską nic mnie nie łączy. Na świecie bywam w niejednym miejscu i zapewniam Pana, Panie Jakubie, że owszem, SĄ miejsca, gdzie żywność jest normalna.
          Ale najlepiej utknąć w bagnie i usprawiedliwiać się, że inni mają tak samo, prawda?
          Powodzenia.

          • Ja również bywam i znam się na tym. NIE MA MIEJSC IDEALNYCH.
            Poza tym, gdzie się pan/pani tak dobrze nauczyła języka polskiego, co?
            Mam kontakt z obcokrajowcami, uczącymi się języka polskiego i żadna ze znanych mi osób, nawet tych, które uczyły się go długo, nie piszę tak dobrze po polsku się nie wypowiada.
            JEDNYM SŁOWEM TROLLING, mnie nie zdziwiłybo to, że to pisze odrażający osobnik spod znaku „polskie_stop”, gnida i zwyczajne zero. Jeśli nie, to jesteś takim samym zerem jak i tamte. Ja mogę tylko splunąć na takiego osobnika. Nic nie wie, nie ma zielonego pojęcia jak jest faktycznie, tylko pluje. Więc ja robię to vice versa. Tfu!

              • W takim razie bardzo proszę odetchnąć i wyjść na świeże powietrze się odstresować, ponieważ podtrzymuje pan idealny obraz polskiego pieniacza, do którego nie dociera smutna rzeczywistość 🙂
                Kiedy Polacy nauczą się pokory, usuną dumę na bok i popatrzą na siebie z dystansem, wtenczas będą w stanie cokolwiek u siebie w kraju zmienić na lepsze.
                Z kolei, za błędy popełnione w wypowiedzi pisemnej się nie przeprasza, tylko po prostu się ich unika. Nie musi pan wysyłać odpowiedzi od razu, warto sobie wszystko na spokojnie rozważyć, by później nie żałować.
                Na przykład, teraz ja, obcokrajowiec, wypowiadam się pisemnie bardziej poprawnie, niż pan, Polak. Trochę przykre, prawda?
                (nauka języka polskiego zajęła mi 8 lat, obecnie stoję na poziomie jak widać).
                Myślę, że na tym zakończymy tę wymianę zdań, gdyż nie doprowadzi ona do niczego sensownego.

                • Obcokrajowiec, 8 lat nauki, dobry żart. Ile lat spędzonych w Polsce, jeśli można wiedzieć? Jaki rodowity język, jeśli można spytać? Pieniactwo? Lepsze pieniactwo niż chamstwo które pan reprezentujesz, zwyczajny prymitywizm.

                  • Jestem filologiem z wykształcenia, mam doświadczenie w nauce języka polskiego, choć tylko prywatnie, w formule język za język. Pan nie pisze jak obcokrajowiec, tylko jak rodowity Polak albo osoba która tu regulanie mieszka i posługuje się polskim na co dzień.

                    • A co do dumy, to mam taką samą dumę jaką mają inni. Nie widzę absolutnie powodu aby podniecać się jakimś obcym gównem, gdyż za granicą wielokrotnie bywałem i NIC CIEKAWEGO WŁAŚCIWIE NIE WIDZIAŁEM.
                      Większość BOGATYCH KRAJÓW TO WŁAŚCIWIE JEDEN WIELKI SYF. Szczególnie Szwajcaria lub Austria, które przypominają kraje faszystowskie, z chorymi zasadami i regułami.
                      A Holandia? Żarcie na poziomie g….. w ładnym papierku. Wczoraj w holenderskiej telewizji widziałem co oni tam nowego wymyślili, „burgery z owadów”. No, łał, mają się czym pochwalić, wpierw hamburger z probówki, teraz to. Włochy czyli jeden wielki przewał, pomijam, bo mam tam rodzinę i nie będę zbytnio ich tobił w szambie. Francja to samo, oglądałem ostatnio program francuski, jak oszukują tam na żarciu w restauracjach, pożygać się można było.
                      I TO JEST WŁAŚNIE SYF, SYF, KTÓRY MAMY ZA GRANICĄ, a głupie durne Polaki, myślą, że „na zachodzie/wschodzie/północy/południu”, to wszystko lepsze. Jedno lepsze, drugie gorsze, NIE MA MIEJSCA IDEALNEGO, POD WZGLĘDEM ŻYWNOŚCI. Ale burdel w Polsce to zadługa OBCYCH, głównie Niemców, Amerykanów, Rosjan, także innych nacji. Polską winą jest natomiast BRAK PATRIOTYZMU I NACJONALIZMU, BRAK CYNIZMU i właśnie taka postawa jaką pan i panu podobni reprezentują. Mieszkali w Polsce, wyjechali, a teraz plują. Znam was, gnidy, miałem z takimi styczność. A z obcokrajowami, chamami i prymitywami, niby wykształconymi, obytymi, „cywilizowanymi”, takich co Polaka będą traktować jak najgorsze bydło, też. JAK KUBA BOGU, TAK BÓG KUBIE, WY SRACIE NAS NAS, BY BĘDZIEMY NA WAS.

                    • Tak czytam waszą 'dyskusje’ i może nie powinnam się wtrącać, bo zaraz pewnie nakarmie trolla, ale widze, że jak zawsze, na przeciw rozsądnych uwag jest chamstwo i duma polska. Jakub, nam wstydu nie rób i zamilcz. Skoro twoja wiedza sie opiera jedynie na krajach o których wszędzie głośno, to widać jaką masz tą 'wiedze’, jak se narysujesz i wytniesz chyba. Pluć to możesz na siebie prostaku.
                      Podzielam zdanie tego/tej całej 'Lai’, jest pare państw, w których jest milion razy lepiej niż u nas, tylko telewizja to przemilcza, bo jeszcze by sie lud nie daj boże zbuntował.

                    • Tak? TO PROSZĘ O PRZYKŁADY, KONKRETNE, KONKRETY, gdzie, jak, jakie rozwiażąnia, konkretnie, z linkami najlepiej. Skoro dyskusja ma być na poziomie, to zapraszam. Prostakami jesteście wy, nieodouczeni, zakompleksieni, żałośni, którym słowa z buta wystaje, którzy bladego pojęcia nie mają, o niczym, ani o historii, ani o realiach w danym miejscu, ale do plucia i siania anty-propagandy są pierwsi.
                      Ten cały lai to zwyczajne zero, nikt normalny nie zagląda na polski blog i nie pluje, ja zaglądam na obce strony, blogi, róznorakie, ale NIGDY NIE OBRAŻAŁEM GOSPODARZA.
                      Dlatego nauczcie się chamy i gbury, że JAK COŚ KRYTYKUJECIE, TO RÓBCIE TO Z GŁOWĄ I OBIEKTYWNIE, A NIE PLUCIE I PROPAGANDA. Za komuny to przerabiano, za Hitlera to przerabiano, dzisiaj to samo przerabiamy, w tym „Zachudzie”, gdzie na Polskę, Europę Środkowo-Wschodnią się pluje, pluje, pluje PONIŻA SIĘ LUDZI. SKORO TAK, TO JA/MY BĘDZIEMY WAS PONIŻAĆ, GNIDY. JAK KUBA BOGU TAK BÓG KUBIE.
                      Tylko ze względu, że jesteś kobietą, głupia babo, to nie będę tu rzucał inkwektywami, choć pewnie jakiś chłop powinien ci to do rozumu, odpowiednio przemówić.

                    • I proszę nie mówić o sobie, babo per „my”. WY, POLSKOJĘZYCZNI, możecie sobie na „nas” srać i wam wlezie i obrażać nas i to co nasze, wespół z nimi, tymi bydlakami, niewiadomo skąd. ALE WIEDZŹCIE, ZE CAŁA POGARDA I NIENAWIŚĆ WOBEC NAS KIEROWANA, DO WAS WRÓCI I TO ZE ZWIĘKSZONĄ SIŁĄ.

                    • Masz jeszcze na tyle rozumu i świadomości rzeczywistości żeby dostrzec, że to ty zacząłeś burde? I że to ty jeden jak na razie stanowisz obrazę dla autora strony, bezpodstawnie atakując komentujących? Ile ci za to płacą?
                      Z takimi pseudo polakami rzeczywiście naród skazany jest tylko na eksterminacje. Całe szczęście, że Czytelnicy na pewno mają nieco wiecej swojego rozumu.
                      Też już kończę dyskusję. Powodzenia w życiu.

                    • Na margniesie, dla twojej wiadomości, skoro taki z ciebie wojujący polak, na przyszłość przyda ci się znajomość obowiązującego w polsce prawa, żebyś sobie kuku nie zrobił: 'Art. 216. § 1 Kodeksu karnego : Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.’ (twoje inwektywy już podchodzą).

                    • Kto pierwszy zaczął? No chyba nie ja, bo ja plującego i obrażającego ludzi w tym kraju mieszkających, postu nie napisałem. Pani chyba ma wielkie problemy z językiem polskim, w dodatku, gramatyka się kłania, bo słowo Polak, tak jak Niemiec, Żyd, Wietnamczyk piszemy WIELKĄ LITERĄ. Ze względu na SZACUNEK i ja zawsze pisze narodowości wielką literą, no, chyba, że akurat mam ochotę wyrazić swój brak szacunku, bardziej do działań danej grupy narodowej, rasowej lub ethnicznej niż samej grupy, jako takiej.
                      Jak pani tak przeszkadza szkalowanie TO NIECH PANI ZACZNIE OD SIEBIE, bo szkalowanie to pani domena, tak jak tego osobnika powyżej.
                      Nie ma pani NAWET ODWAGI NAPISAĆ O CO KONKRETNIE CHODZI, PONIEWAŻ NIE MA PANI NIC DO POWIEDZENIA. Tak jak ten szkodnik powyżej.
                      Z wami nie da się dyskutować, z wami jest tylko przepychanka i ja zawsze stosuje WASZ POZIOM, czyli SZAMBO. Bo tacy jak wy, jesteście właśnie tym, poziom szamba. Zero intelektu, zero wiadomości, zero szacunku do innych, tylko plucie i sianie nienawiści. Jak chcesz być szanowany/szanowana ZACZNIJ OD SIEBIE.
                      Na koniec zapytam retorycznie DLACZEGO NIE DYSKUTUJECIE NA TEMAT, DLACZEGO NIE ODPOWIADACIE NA PYTANIA??? Każdy normalny człowiek wie dlaczego, bo bezmózgi i chamy potrafią jedynie krzyczeć, ale nie dyskutować, nie posiadając ŻADNYCH ARGUMENTÓW.

            • Mam jedno pytanie. Miejsce jegozadania jest przypadkowe. W komentarzach na tym blogu przewija się osoba nazywana „polskie_stop”. Jak mniemam był to jakiś użytkownik. Wypowiadacie się o nim w najgorszych słowach. Czy mógłbym wiedzieć, co zrobił, czy też, co napisał ten cały „polskie_stop” że tak go nienawidzicie? Nie spotkałem się z nim osobiście, jestem tu w miarę nowy, jesli to jakiś niemiły typ, to mam nadzieję, że to się nie stanie. Tylko proszę w miarę bez epitetów

              • Anuluję to pytanie, już namierzyłem posty tego typa. Faktycznie obleśny typ z tego „polskie_stopa”. Teraz się nie dziwię że tak na niego klniecie. Proszę o usunięcie tego posta, żeby nie zaśmiecał komentarzy.

          • Dziwne…niby nie jest pan absolutnie Polakiem, a po polsku pisze pan lepiej niż nie jeden Polak. a można wiedzieć, w takim razie, z jakiego kraju pan jest?

      • Szanowni komentujący! W imieniu autora tekstu dziękuję za wszystkie opinie dotyczące treści poruszanych we wpisie i na stronie.

        Zachęcam do polemizowania i wyrażania własnych opinii.

        Przede wszystkim jednak proszę o szacunek dla siebie nawzajem i w miarę możliwości o trzymanie się tematu dyskusji.

        Komentarze zawierające treści wulgarne i rażąco odbiegające od tematu poruszanego we wpisie będę zmuszony usuwać.

        • Dziękuje bardzo i prosiłbym o wykasowanie całego pionu tej „przepychanki”, zaczynając od postu użytkownika „Lai”, włacznie.
          Gorąco bym prosił, aby na następny KAŻDY post, który odbiega od tematyki bloga (żywność, żywienie, gastronomia, kulinaria) był kasowany bezwzględnie. Oszczędzi to i mnie, jako komentującemu, ale i innym, nerwów i czasu na użeranie się z prowokatorami i trollami, którzy tu, jak widać, co jakiś czas atakują. Nie zdzwiłoby by mnie, jakby to był ten sam użytkownik, ten sam który pisał prowokacyjne posty pod nickie „polskie_stop”, teraz „lai”, potem „Monika”.
          Pragnę zauwazyć, że prowokatorzy i trolle, nigdy nie dyskutują, oni wprowadzają tylko chaos. Na jakiekolwiek pytanie, zadawane przez nich, nigdy nie udało mi się uzyskać odpowiedzi. Znam ten proceder już od wielu lat i w ciągu tych lat, musiałem użerać się już przynajmniej z 20 takimi osobnikami/czkami.

          • Także dziękuję za interwencję szanownego Administratora.
            Ze swojej strony czytelnika wnioskowałabym jedynie o usunięcie wypowiedzi pana 'Jakub.J.’, jako że to ewidentnie on był prowodyrem dyskusji, agresywnie atakując użytkownika 'Lai’, wyrażającego swoje zdanie w temacie.
            Będę zobowiązana,
            Monika Jańczak

            • Obrażanie ludzi w sposób „wy Polacy, tamto, siamto” to nie krytyka a zwyczajne PONIŻANIE, ja bym to wręcz zakwalifikował jako SIANIE NIENAWIŚCI NARODOWEJ. Post tego użytkownika nadaje się do sądu, bo jest przeżarty pogardą i nienawiścią wobec wszystkiego co polskie.
              Ale żeby takie rzeczy wiedzieć, to trzeba się trochę znać i mieć trochę pojęcia o pewnych rzeczych. Nigdy nie będzie dla mnie tolerancji wobec antypoloizmu. Antypolonizm, tak jak antysemityzm, powinien być tępiony.

              • Nie chcę cię strofować, bo mówisz dobrze, nawet jeśli czasem za mocno, ale wydaje mi się że w swoich poglądach jesteś nie rzadko osamotniony. Zobacz ile plusów dostał ten cały Lai, to pokazuje, że takie zdanie ma mimo wszystko duże poparcie wśród ludzi. Twoja krucjata przeciwko antypolonizmowi to niestety walka z wiatrakami, tacy ludzie byli, są i będą, ludzie popierają działaczy antypolskich bo mają dość Polski. Dość braku pracy. Dość głodowych emerytur. Dość kolejek do lekarzy. Dość POPISowskiego chlewu na Wiejskiej. Problem w tym, że oni za to winą obarczają nie rządzących, a Polskę samą w sobie jako państwo jakie by nie było. Musisz to przełknąć z ciężkim sercem, ale antypolskość jest teraz, jak kretyńsko by to nie zabrzmiało, trendy i musisz zwyczajnie przeczekać, aż to wszystkim minie, jak każda moda.

                • To jest śmieszne i chore. Zawsze gdy mówię o tym, za granicą, np. w Niemczech czy Włoszech to się pukają w głowę i śmieją mówiąc „nie ma się co dziwić, że Polskę cały czas coś trapi, albo wojny albo inne konflikty”.
                  Mi nie chodzi tyle o państwo, ale o patriotyzm, przede wszystkim lokalny. To co mnie najbardziej wkurza od 25 lat, to fakt, że Polska Wschodnia, która kiedyś była w centrum państwa i obok Wielkopolski, Mazowsza, Śląska Górnego oraz Małopolski, jej sercem, dzisiaj jest na zadupiu. I traktuje się nas jak hołotę, od telewizji i innych mediów po wszelkie innego rodzaju rzeczy. I to widać, czytając komentarze, nawet te inteligentne w internecie widzę, że jest coraz gorzej. Rządzi debilizm i zwyczajna ignorancja. Ludzie coraz bardziej przypominają tych zachodnich debili, co się godzinami wpatrują w telewizor albo jeżdżą jedynie po jakichś dalekich krajach, a Polska, praktycznie nie istnieje, jeśli już, to jako dodatek do Rosji, wszak na wschód od Niemiec jest już Rosja.

                  • Tak jak mówię, to jest chwilowa moda. Pozostaje nam czekać i mieć nadzieję, że ludzie kiedyś się opamiętają i ta antypolskość się im przeje. Może wtedy twoje słowa trafią na podatniejszy grunt.

                    • Oczywiście, za ileś tam dekad, 3-4 będzie o wiele normalniej. Mam nadzieje, że dożyję tych czasów, akurat będę „przechodził na emeryturę”, której rzecz jasna nikt mi nie wypłaci.

  5. I co z tego, że będą ograniczenia w sklepikach, i co z tego, że będą programy edukacyjne, i co z tego, że rodzice są wyedukowani, jak jest coś takiego jak stołówka, która w ramach obiadu potrafi zaserwować makaron z cukrem (dla dzieci, które nie chciały sosu). Nad obiadami w stołówkach chyba nie ma żadnej kontroli i rządzi tam wyłącznie cena – polskie prawo wymusza wzięcie najtańszej oferty, jakość jedzenia nie ma znaczenia, co najwyżej można już w trakcie prosić firmę gotującą, by trochę lepiej to robiła.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―