3 rady na porannego kaca (Poradnik Plażowicza – odc. 6)

Po drinkach, które wypiliście w nocnych klubach na plaży może nadejść efekt dnia następnego. Jak sobie z nim radzić? Czy pić sok z kiszonej kapusty? Albo starym sposobem – klinem klina? A może przełamać się i z samego rana udać się na przymusowy jogging? Skądże! Przeczytajcie moje trzy rady

fot.  Addison Berry
fot. Addison Berry

1. Ostryga preriowa
To amerykański wynalazek, koktajl z soku pomidorowego i surowego jajka. Sok pomidorowy doprawia się solą i pieprzem oraz sosem Worcestershire i Tabasco, po czym wbija się do niego całe jajko. Wersja ortodoksyjna zakłada pominięcie soku i wrzucenie do kieliszka samego jajka z przyprawami. Koktajl zawdzięcza swoją nazwę żółtku, które połyka się w całości, tak jak ostrygę. Dlaczego taka mieszanka miałaby pomóc? Japońskie badania dowodzą, że sok pomidorowy wspomaga metabolizm alkoholu w wątrobie. Jajko zaś to lekkostrawne źródło białka, które przyda się organizmowi do odbudowania sił.

kakao / fot. Leilani Elderts
kakao / fot. Leilani Elderts

2. Szklanka kakao i pasztecik z mięsem
Mniej kontrowersyjne niż ostryga preriowa jest szklanka kakao i pasztecik z mięsem, nowozelandzka kompozycja na poranek po zakrapianej nocy. Takie śniadanie jest smaczne i skuteczne, bo to doskonałe źródło aminokwasów: cysteiny i tauryny, które przyspieszają odtrucie organizmu, wzmacniają i szybko stawiają na nogi.

Jajecznica na śniadaniu prasowym

3. Jajecznica i kanapka z szynką
To propozycja dla spokojnych tradycjonalistów, którzy nie poszukują nietuzinkowych połączeń i chcą rozpocząć dzień znajomymi smakami. Jajecznica i kanapka z szynką to zachęcające i znajome naszemu podniebieniu połączenie. Tak skomponowane śniadanie gwarantuje dużą dawkę niezbędnego do regeneracji sił białka i węglowodanów oraz niezbędną porcję soli potrzebną do uzupełnienia utraconych elektrolitów. Jeśli dodać, że uczeni z Newcastle uznali kanapkę z wędliną za najlepszy środek zaradczy na kaca, to w połączeniu z jajecznicą taki zestaw stanowi całkiem rozsądny i apetyczny pomysł na początek dnia po ciężkiej nocy.

Tych, którym znudziło się już plażowanie i chcą do lasu, polecam kolejny odcinek, w którym o tym, jak przygotować się na piknik. Zapraszam w następny czwartek.

  1. Z doświadczenia wiem, że najlepsze jest najprostsze rozwiązanie, czyli racjonalne picie. Nigdy nie pić na pusto, nie mieszać, pić lepiej czystą wódkę niż jakieś kiepskie piwo czy drinki, jeść, ile wlezie. A na samego kaca to najlepsza jest woda mineralna, silnie mineralizowana, najlepiej zawierająca dużo potasu i magnezu. Próbowałem wielu rzeczy, ale na kacu, nigdy mi się nie chce jeść, najbardziej pomagają pomidory lub sos pomidorowy. To jajko z pomidorami wydaje mi się super rozwiązaniem, choć mnie od takich zółtek mdli. Dobra jest zwykła glukoza w proszku, raz piłem to z wodą mineralną i czułem się o niebo lepiej.
    Ale najważniejsze jest jednak to, co się pije, dobre piwo, naturalne, pszeniczne lub dobra wódka, najlepiej pszeniczna(typu ukraińskiego Nemiroffa)praktycznie nigdy nie powodują u mnie bólu głowy.

      • Właśnie poprzez chęć walki z kacem bardziej zainteresowałem się wpływem tych minerałów na stan ducha i ciała, dzień po, ale i przed. Zacząłem szukać takich wód mineralnych, które są bogate i w magnez (ważniejszy, jak dla mnie), potas i inne minerały. Zawsze po piciu, dygotała mi powieka, tak jak w przypadku braku magnezu, stąd zacząłem pić dużo wody, typu Muszynianka (ale też i Magnesia, Bystra, Staropolanka 2000, kiedyś do kupienia w Lidlu w marce własnej)przed, ale i po. Bardzo mi pomaga, od czasu gdy tak pije, nie mam już takiej męczarni psychicznej przede wszystkim (lęki, poczucie winy, itd).
        No i zacząłem raczej się ograniczać do sprawdzonych źródeł, jesli pije piwo to raczej staram się wystrzegać jak ognia, tych kiepskich, których zanieczyszczenie powoduje ból głowy, nawet godzinę lub 2 po ich wypiciu. To samo wódka, ale jej nie pijam, podobnie jak wina, bo mam słaby żołądek (i żadne jedzenie tu nie pomaga). Wiem jednak jakie są wódki, które nie powodują złych skutków, muszą być przede wszystkim pszeniczne (podobnie jak piwo, bo alkohol z pszenicy ma najmniej aldehydów i innych bólogennych składników) i kilka razy filtrowane. Takie co smakują jak woda z kranu niemalże, niestety albo to wódki ukraińskie (chlebowa Nemiroff smakuje jak mineralka niemalże)lub drogie wódki z najwyższej półki, wielokrotnie filtrowane.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―