Słodka Dziupla, Szafa, Anka, Cuore, Siesta, Aleciacho! Tak, jest ich sześć, wszystkie strojne, z imponującym stanem, ta przybrana w wyzywające czerwienie, tamta skromniej, bo w écru, ale wszystkie czyste, zadbane i pachnące, a przy tym wielce niedrogie. Czekają na was, chcecie je poznać?
Starogard, średniej wielkości miasto 50 km na południe od Gdańska, to stolica Kociewia i rodzinne miasto Kazimierza Deyny, Andrzeja Grubby, księdza Jankowskiego, Wojciecha Cejrowskiego a także moje. Z tym większą dumą prezentuję dziś „Starogardzki słodki szlak”, inicjatywę, którą można podpiąć pod atrakcję turystyczną, ale która powstała samoistnie, bez urzędniczej ingerencji.
Sam jestem zdumiony, w jakim tempie stworzył się ten kafejkowo-cukierenkowy słodki szlak. Jeszcze kilka lat temu w moim rodzinnym mieście w miarę przyzwoitą kawę można było wypić wyłącznie na stacji benzynowej. Miejscowe establiszmenty parzyły lurowate plujki albo kołkowate rozpuszczalne. Zresztą do dziś epatują tradycyjną prowincjonalną miernotą i brakiem pomysłu na siebie. Ale skoro ich właścicieli zadowala organizacja styp, wesel i komunii, to teraz mogą już całkowicie zamknąć swoje podwoje i zająć się wyłącznie „imprezami okolicznościowymi”, bo ruch gości indywidualnych powoli acz konsekwentnie przejmują kawiarnie i cukiernie, które ochrzciłem mianem „Starogardzkiego słodkiego szlaku” i jako grupę ten szlak tworzącą dziś je przedstawiam.
Wszystkie słodkie punkty na szlaku proponują doskonałą kawę, fenomenalne ciasta i desery, a niektóre nawet kanapki, sałaty i przekąski. Wszystkie znajdują się w centralnej części miasta, choć, jak to często bywa, są nieco oddalone od ścisłego centrum, czyli Rynku, ale tylko o kilka kroków. Żeby było sprawiedliwie, wędrówkę po szlaku rozpoczniemy od wysuniętej najbardziej na północ Słodkiej Dziupli, a zakończymy w położonej najdalej na południe Cafe Siesta. Do trzech ze wspomnianych miejsc udało mi się zabrać Michała Turka z Radia Plus, który w miniony piątek przygotowywał w Starogardzie relację z otwarcia I Wielkiego Jarmarku Kociewskiego. Możecie więc także posłuchać radiowego zapisu wrażeń z naszej wycieczki.
[slideshow id=7]
Słodka Dziupla, ul. Hallera (tuż przy moście nad rzeką Wierzycą)
Powstała trzy lata temu jako plenerowa lodziarnia przy miejskim parku. Otworzył ją Artur Mokwa, który postanowił przenieść się z rozedrganej turystycznie Jastarni do spokojnego Starogardu, gdzie mógł podjąć eksperymenty z przygotowywaniem domowych lodów. Raczył uczciwie, obficie i smacznie, więc natychmiast przekonał do siebie starogardzian, którzy po lodowe desery i gofry ze Słodkiej Dziupli gotowi są stać w długim ogonku nawet w skwarze. Do dyspozycji gości jest kilka stolików oddzielonych od ulicznego zgiełku pergolami z kwitnącym groszkiem, wszędzie pełno kwiatów a elegancko przyodziane w firmowe kostiumy panie lodziarki są zawsze uśmiechnięte. Najważniejsze są tu jednak lodowe desery i świeże gofry – z bitą śmietaną, sezonowymi owocami i przygotowywanymi przez właściciela owocowymi sosami. Warta uwagi jest też domowa lemoniada z miętowym akcentem.
[slideshow id=8]
Klubokawiarnia Szafa, ul. Kilińskiego (równoległa do północnej pierzei Rynku)
Aby poczuć magiczny klimat Szafy wystarczy otworzyć jej drzwi. Gdy je zamkniecie za sobą, przeniesiecie się w zupełnie inną rzeczywistość. Wystrój, który tworzą stare meble, stylowe lampy oraz wiekowa indyjska szafa dopełnia odrobina sztuki. Na ścianach wiszą bowiem prace Pawła Wyborskiego, właściciela kawiarni, którego zresztą często można spotkać za barem. Towarzyszy mu żona Justyna oraz nowy nabytek Szafy, Weronika. Cała trójka przygotuje wam moje absolutnie ulubione „lody z Szafy” z gorącymi śliwkami aromatyzowanymi skórką z pomarańczy i korzeniami ale i gruszki w karmelu czy deser z malin. Napijecie się tu przeróżnych limoniad, malinad albo gorących i lodowych herbat przygotowywanych z ziół, malin, jagód, cytrusów, imbiru, kardamonu i miodu. Zjecie tu doskonałe serniki, fenomenalne maślane ciasto czekoladowe i babciny placek ze śliwkami.
Cafe Anka, ul. Podgórna (przy kościele św. Katarzyny)
Najstarsza z całej szóstki kawiarenka, która powstała trzy lata temu i od tego czasu mozolnie przeciera starogardzki słodki szlak. Wnętrze zaaranżowano na wzór współczesnego saloniku z obfitą biblioteczką. W otoczeniu półek z książkami można tu zjeść kawałek tarty albo wychylić kieliszek sycylijskiej marsali. Ciekawostką tej kawiarni jest nakryty stolik postawiony na suficie. Są tu też oczywiście i tradycyjnie ustawione stoliki. Można wybrać miejsce na sofie albo w foteliku przy oknie i podpatrywać zza szyby życie miasta.
Cuore di Caffè, ul. Kellera (równoległa do południowej pierzei Rynku)
Tu panuje styl włoski, albowiem z ziemi włoskiej do Polski przybyła właścicielka kawiarni, Danuta Łepek. Jest tu stylowo i charakterystycznie włosko. Wnętrze utrzymano w kolorystyce temperamentnej czerwieni przeplecionej czernią i bielą. Tu i ówdzie znajdziemy reminiscencje z Italii, za barem stoi włoski ekspres, a na ścianie wisi tablica z propozycjami rozmaitych koktajli. Zza szyby lodówki uśmiechają się owocowe galaretki, ciastka, ciasta i tarty. Można zamówić też sorbet albo jakąś słoną przekąskę, na przykład bruschettę.
AleCiacho, ul. Sobieskiego (równoległa do wschodniej pierzei Rynku)
To maleńka cukiernia. Prowadzi ją Ewa Rewaj-Granditzka, która osobiście i na waszych oczach wypieka ciastka, drożdżówki, babeczki, serniki, torciki i tarty, które po wyjęciu z pieca, jeszcze gorące, trafiają na ladę. Nigdy nie wiadomo, co pani Ewa upiecze, ale jakże to miłe tak słodko nie wiedzieć, czym będzie dziś częstować! Nie ma znaczenia, czy to prosta drożdżówka z rabarbarem czy elegancka tarta ze świeżymi malinami – każdy wypiek z AleCiacha przywołuje najlepsze wspomnienia z dzieciństwa. W każdym znajdziecie składniki najwyższej jakości: świeże owoce, masło albo jogurt, a że ciastka tu są bezwstydnie tanie, możecie sobie zrobić zapas na drogę.
Cafe Siesta, Al. Jana Pawła II (przy rondzie koło przychodni Medpharma)
Dla tych, którzy wciąż nie mają dość kaw, ciastek i przekąsek, jeszcze jedna propozycja, już nieco oddalona od centrum – Cafe Siesta. Kawiarenka otworzyła swoje podwoje niedawno, ledwo kilka miesięcy temu. Prowadzi ją Emilia Reszka, która postanowiła stworzyć u siebie namiastkę klimatu gorącego południa w nieco rustykalnym wydaniu. Piecze ciasta, podaje kanapki z mozzarellą i suszonymi pomidorami i komponuje sałatki z orzechami i pleśniowym serem, które skrapia doskonałym winegretem.
[slideshow id=9]
Starogardzki słodki szlak polecam szczerze tym, którzy w przerwie między leżakowaniem, plażowaniem i grzybobraniem mają ochotę na chwilę zapomnienia na iście europejskim poziomie a trójmiejskie kafejki to dla nich za mało.
jeśli niedrogie to wchodzę w to!
a trójmiejskie kafejki to za mało 😉 podoba mi się
Aż ślinka cieknie na takie Delicje ze Słodkiej Dziupli….:) 🙂 🙂
to już wiem, dlaczego moja córka jest taka dobra, bo urodziła się właśnie w Starogardzie Gdańskim
Pani Emilio a co sie stalo z Pani kawiarnia juz nie ma jej na jana pawla? GdIe mozna znalesc cafe siesta?