Przepisy Kulerskiego

Do jednego z numerów Gazety Grudziądzkiej z 1915 r. dołączono prezent – książkę kucharską z wyłonionymi w konkursie przepisami ówczesnych gospodyń. Sto lat później tak zebrane przepisy same stały się przedmiotem konkursu.

Przepisy Kulerskiego (z 1915 roku)

Mogłoby się wydawać, że dodatki do gazet to nowoczesny pomysł marketingowy wydawców. Tymczasem już niemal sto lat temu takie dodatki dołączała do niektórych wydań „Gazeta Grudziądzka”, dziennik Ziemi Chełmińskiej i Pomorza, ukazujący się w imponującym nawet dziś nakładzie stu tysięcy egzemplarzy.

Pierwsza strona książki z przepisami Kulerskiego

Jednym z takich dodatków była mała książeczka kulinarna, a właściwie skromna broszurka z przepisami, w której wydawca gazety, Wiktor Kulerski, zebrał przepisy nadesłane przez gospodynie z Ziemi Chełmińskiej i Pomorza w rozpisanym na tę okazję konkursie. Zamysł dodatku był prosty: stworzyć poradnik kulinarny dla nowoczesnej pani domu bazujący na doświadczeniach czytelniczek.

Powstała zatem „Nauka gotowania do użytku ludu polskiego”, którą po latach odnaleźli toruńscy naukowcy i, z udziałem przyjaciół Doliny Dolnej Wisły z Gruczna, przywrócili do życia, organizując w końcówce listopada w Grudziądzu konkurs kulinarny na najlepszą zupę na bazie zamieszczonych w książce przepisów. Uczestnicy mogli wybrać żur, czerninę, kapuśniak, pomidorową, rybną, zupę z długiego grochu, z selerów, jabłkową, z powideł, z dyni, z maku, z piwa albo czekoladową. Stawiło się prawie 20 zespołów gospodyń i uczniów szkół gastronomicznych..

Przepisy Kulerskiego - Zupa z ryb i jej autorki

Najlepszą z zup zaproponowanych przez gospodynie okazała się zupa z ryb z Krupocina. Cóż to była za zupa! Mocno rybna, esencjonalna, aromatyczna, słowem wyśmienita. Panie z Krupocina ugotowały ją ze szczupaków i okoni z miejscowego jeziora. Zgodnie ze sztuką najpierw przygotowały wywar na łbach i płetwach, potem dodały rybie mięso oraz rybne pulpeciki.

Przepisy Kulerskiego - zupa z ryb (z makaronem)

Tym, którym pulpeciki nie były w smak proponowano swojski makaron. Ja zjadłem dwie porcje, jedną z pulpecikami, drugą z makaronem i już po pierwszej łyżce byłem pewny, że zupa rybna z Krupocina wygra konkurs, bez względu na to, czy zakrzyknę z radości, czy nie. Mimo wszystko zakrzyknąłem, a zupa faktycznie wygrała.

Przepisy Kulerskiego - żur i jego autorki

Tuż za rybną uplasował się żur z Borzechowa. Żur był wyrazisty i kwasowy, słowem wzorowy. Trzecie miejsce zajęła czernina z kluseczkami z Pinczyna – bardzo dobra polewka z owocami z naszych sadów – suszonymi gruszkami i podwędzanymi śliwkami.

Przepisy Kulerskiego - czernina z Pinczyna

W grupie młodzieżowej szczególną uwagę jurorów zwrócił kapuśniak przygotowany przez uczniów Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich z Grudziądza, który otrzymał pierwsze miejsce i Granx Prix konkursu. Jury zwróciło też uwagę na zupę z dyni przygotowaną przez uczniów Zespołu Szkół Gastronomicznych im. Jarosława Iwaszkiewicza z Bydgoszczy.

Przepisy Kulerskiego - zespół Szkół Gastronomicznych im. Jarosława Iwaszkiewicza z Bydgoszczy.

Co prawda młodzież dość znacznie odeszła od oryginalnego przepisu z książki Kulerskiego, ale podała technicznie doskonałą zupę o zharmonizowanym smaku podkreślonym akcentem imbiru, czym oczarowała jurorów do tego stopnia, że przyznali zupie z dyni drugie miejsce. Na trzecim zaś uplasowała się zupa rybna podana przez ten sam zespół.

Książka Kulerskiego to nie tylko zbiór przepisów, ale i zasobnik poradnik kulinarny, Radzono w nim, jak efektywnie zorganizować sobie pracę, podkreślając znaczenie higieny w kuchni. Jak czytamy:

(…) czystość i zamiłowanie porządku są niezbędne warunki dobrego gotowania. Naczynia, w których się potrawy gotuje i przechowuje, powinny być zawsze jak najdokładniej wymyte. Kuchnia niech będzie zawsze czysto uprzątnięta, a sama kucharka schludnie i porządnie ubrana. Jak może smakować mężowi i domownikom jedzenie podane im przez gospodynię brudną z rozczochranemi włosami, ubraną niedostatesznie i obdartą?

– pytano retorycznie, zaznaczając ponadto, aby nawet najprostsze potrawy podawać na niepotłuczonych naczyniach stawianych na stole nakrytym czystym obrusem lub praktyczną ceratą.

Rady z książki Kulerskiego miały też i wymiar społeczny, a w każdym razie profilaktyczny. W złej organizacji pracy w kuchni upatrywano osłabienia życia rodzinnego. Przestrzegano gospodynie przed narażaniem się na gniew głodnego męża, który nad pustki domowego stołu będzie przedkładał oferty lokali gastronomicznych. Oto krótki wycinek:

Mąż i domownicy zgłodniali przychodzą od pracy i cieszą się nadzieją smacznego obiadu, tymczasem zastają stół jeszcze próżny i zamiast zaraz jeść i potem sobie z pół godzinki odpocząć, muszą czekać i dostaną potrawy na pół ugotowane albo same kartofle. Nie dziw zatem, że mąż z gniewem odchodzi i już po drodze wstępuje do szynkowni, aby sobie wypić jednego ku lepszemu strawieniu niedogotowanych potraw albo też wcale za obiadem nie czekając, idzie i straci więcej, niżby najlepszy obiad kosztował.

Miało być zatem smacznie, czysto, roztropnie i domowo, w każdym razie równie dobrze, jeśli nie lepiej, niż w restauracji. Zupełnie na odwrót niż dziś, gdy to w restauracji ma być tak, jak w domu.

O tempora, o mores!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―