Święto Pstrąga w Wojtalu

W początkach lipca spokojna borowiacka wieś Wojtal nagle zaczyna tętnić życiem. Sznury samochodów mozolnie pokonują wykroty Borów Tucholskich albo wiją się malowniczą wąską asfaltówką, mijając tłumy pieszych i rowerzystów, którzy masowo zmierzają na jedyne w swoim rodzaju borowiackie Święto Pstrąga.



Okolice Czerska słyną z hodowli pstrągów tęczowych, a miejscowi samorządowcy dokładają wszelkich starań, aby swojemu najważniejszemu produktowi lokalnemu zapewnić jak najlepszą promocję, stąd i doroczne pstrągowe święto. Z roku na rok impreza nabiera rumieńców, ale i staje się coraz bardziej nowoczesna. W tym roku ze szczególną uwagą zaplanowano rozmieszczenie kramów, stoisk i osłoniętych parasolami ławek i stolików. Pomyślano też nad usprawnieniem obsługi kilkutysięcznej publiczności. Wprowadzono żetony ważne w każdym puncie gastronomicznym, dzięki czemu kolejki przesuwały się szybciej. Ustawiono scenę z nowoczesnym nagłośnieniem i imponującym telebimem,  aby sceniczne wydarzenia nie umknęły niczyjej uwadze. W końcu na scenie nie tylko tańczono i śpiewano, ale i wręczano nagrody w przeprowadzanych podczas święta konkursach.

Jednym z nich był konkurs na najlepszą potrawę z pstrąga. Stający w szranki uczestnicy doskonale wiedzieli, że pstrąg najlepiej smakuje prosto z patelni, usmażony na maśle, skromnie doprawiony solą i pieprzem, no może z dodatkiem odrobiny koperku albo cytryny. Takie właśnie propozycje zgłoszono do konkursu najliczniej. Był pstrąg z koperkiem, był pstrąg w cytrynach, był pstrąg z cebulką. Był nawet pstrąg w sosie miętowo-cytrynowym z farszem z mozzarelli i suszonych pomidorów zdradzającym śródziemnomorskie fascynacje jego autorki. Uwagę zwracały kusząco zaprezentowane faszerowane pstrągiem i pieczarkami pieczone pierogi z kruchego ciasta, którym nadano nazwę Kibinki-Malachinki, wplatając w kwestię pstrągową tradycje kuchni kresowej.

Tymczasem najsmaczniejsza okazała się potrawa o wyglądzie całkiem niepozornym: filety z pstrąga zapiekane z cukinią Mariusza Wawszczyka z Osiecznej. Sporym kawałkom bardzo dobrze wstępnie usmażonej ryby towarzyszyły duszone w białym winie pory i kawałki blanszowanej cukinii, które zalano masą jajeczno-śmietanową z dodatkiem tartej bułki, zapieczono i podano na gorąco. Bardzo dobrze przemyślana kompozycja i doskonałe wykonanie mogły oznaczać dla autora tej zapiekanki tylko jedno: pierwsze miejsce w konkursie.

Wyjątkowo smakowały nam też pstrągi Elżbiety Gornowicz z Osówka podane w sosie śmietanowo-ziołowym. Fantastycznej jakości ryba, jak się okazało, pozyskana od zaprzyjaźnionego wędkarza, została na dzień przed pieczeniem zasolona, dzięki czemu uzyskała ciekawą, zwięzłą strukturę. Do tego bardzo dobry, choć przecież prosty, śmietanowo-ziołowy sos, którego finezja tkwiła w jego autentyczności. Swojska śmietana z własnej zagrody, koperek i szczypior z własnego ogródka i kilka czerwonych porzeczek z przydomowego krzaczka dla dekoracji – oto recepta na doskonałe danie a zarazem na drugie miejsce w konkursie.

Święto Pstrąga się zakończyło, ale dla tych, którzy przeczytawszy ten materiał nie będą mogli sobie darować, że jednak je przegapili, mam dobrą wiadomość. W Wojtalu działa napędzana czystymi wodami borowiackiej rzeki Wdy hodowla, a przy niej rybna knajpka. Zatem na świeżego pstrąga prosto z patelni możemy liczyć w Wojtalu na co dzień.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―