3 rady jak wybrać danie z karty (Poradnik Plażowicza – odc. 3)

Dobre wrażenia w nadmorskiej gastronomii zależą w dużej mierze od ciebie. To ty wybierasz, do którego wejdziesz i co zjesz. Jednak jak dobrze wybrać danie? Czy jest jakiś sprawdzony system? Tak, streszczony w moich trzech prostych radach. Poznaj je także ty!

Menu
fot. Gareth Williams

1. Bierz z tabliczki
Jeśli spędzasz wakacje z Krytykiem Kulinarnym, na pewno już wiesz, że jednym z sygnałów dobrej kuchni jest pisana kredą tabliczka wywieszana przed wejściem. Kuzynka, która pracowała u oszusta powie ci, żeby pod żadnym pozorem ich nie brać, bo to na pewno gulasz z resztek z wczoraj. Nie słuchaj kuzynki, bo skoro czytałeś poprzednie odcinki poradnika, to nie jadasz u oszustów. Rzetelny gastronom umieści na tabliczce swój pomysł na proste danie, które złożył z tego, co miał pod ręką, a które dostępne jest tylko dziś. Ponieważ jest ono mocno eksponowane, na pewno zamówi je większość gości. Skoro kucharz tak otwarcie je poleca, musi być go pewien. Jest to zatem najbezpieczniejsze danie z tej kuchni, zwłaszcza że skoro można zamówić je tylko dziś, na pewno nie zdążyło pokryć się pleśnią ani żadnym innym nalotem.

Fish and chips
fot. Mats Hagwall

2. Unikaj sosów
Możesz wybrać dowolne danie z karty. Jesteś na wakacjach, bądź więc sobie złośliwym cherubinem. Pamiętaj, że swoją krnąbrnością możesz sam sobie zaszkodzić, zwłaszcza wtedy, gdy kuchnia baru, do którego wszedłeś, jest tak mała, że nie mieści się w niej nawet lodówka. W takich sytuacjach nie kombinuj i przede wszystkim postaw na jak najprostsze kompozycje. Jeśli masz odpowiedni BMI, zamów po prostu smażonego dorsza z frytkami, a jeśli BMI stanowi dla ciebie wyzwanie, zjedz rybę na parze z surówką. W żadnym wypadku nie daj się złapać na ryby z sosami. Dobra ryba obroni się sama, potrzeba jej jedynie patelni, grilla albo pary, odrobiny masła, soli i może nieco ziół albo cytryny i to koniec. Możesz drążyć temat dalej, bo skoro dobra ryba nie potrzebuje sosów, to może jednak jest jakaś, która potrzebuje? Tak, zawsze się taka znajdzie – zleżała, śnięta i śmierdząca. Sos przykryje wszystko – gastronomiczna mafia wie to od dawna, zapamiętaj też i ty.

zapiekanka
fot. Steven Depolo

3. Omijaj zapiekanki
Omijaj je, bo zapiekanki to inny sposób na upłynnienie gastronomicznych resztek. Ktoś nie dojadł flądry, ktoś zostawił dwie szprotki? Trochę gotowanych kartofli, puszka kukurydzy, dużo przypraw, może fix z paczki i zapiekanka jak się patrzy. Jak pachnie! A jaka dobra! Nie bój nic, za jakąś godzinę przekonasz się, że dobra to ona może by była w zeszłym tygodniu.

W kolejnym odcinku o tym, jak oszczędzić na wakacjach i pić darmowe drinki w nocnych klubach na plaży. Zapraszam w następny czwartek.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―