Wiosenne telekulinaria – kto jest HOT a kto NOT?

Modest Amaro czy Magda Gessler? A może Makłowicz, Okrasa albo Nowak? Które postaci telekulinarne widzowie darzą tej wiosny największą sympatią? Czy „Top Chef” prześcignął „Kuchenne Rewolucje”? Wyniki najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów nie pozostawiają wątpliwości…

Telekulinaria - kto jest hot a kto not?

Kilka dni temu otrzymałem wyniki najświeższego badania popularności telewizyjnych programów i gwiazd kulinarnych. Takie badanie w ciągu minionego miesiąca przeprowadził Instytut Monitorowania Mediów. Przeanalizowano ok. 40 tys. internetowych publikacji i wypowiedzi na temat kulinarnych programów i gwiazd. Jak czytamy w raporcie:

…liderem zostały bezsprzecznie „Kuchenne rewolucje”, a ich liderką – oczywiście Magda Gessler, która okazała się bezkonkurencyjna. Internauci pisali o Gessler w ciągu miesiąca prawie tysiąc razy, czyli 3 razy częściej niż o kolejnej w zestawieniu Ewie Wachowicz. Miejsce na podium zajął również Maciej Nowak, który razem z Ewą Wachowicz jest członkiem jury w „Top Chef” stacji Polsat…

Magda Gessler
Magda Gessler / fot. gazeta.tv

Wyniki badań tylko potwierdzają śmiałą tezę mojej ubiegłotygodniowej publikacji na blogu, w której jednoznacznie i bezdyskusyjnie okrzyknąłem Magdę Gessler królową polskich telekulinariów. Choć wielu przyjęło ten tekst z przymrużeniem oka, część z niedowierzaniem, a inni wręcz ze zniecierpliwieniem, fakty i liczby mówią same za siebie. Wystarczy zresztą spojrzeć na poniższy wykres:

najpopularniejsi jurorzy programow kulinarnych

Na pierwszej pozycji plasuje się Magda Gessler, daleko w tyle pozostawiając postaci z miejsc kolejnych: Ewę Wachowicz, Macieja Nowaka i… Karola Okrasę, którego też wciągnięto do zestawienia kulinarnych jurorów, choć nie słyszałem o żadnym programie telewizyjnym, w którego gremium jurorskim miałby on zasiadać. Najbardziej zaskakujące jest jednak miejsce, na którym znalazł się Wojciech Modest Amaro. Choć jest właścicielem najbardziej uznanej restauracji w Polsce, jego Atelier utrzymało gwiazdkę Michelin na kolejny rok, a on sam prowadzi dwa programy telewizyjne, Wojciech Modest Amaro plasuje się w zestawieniu popularności niżej niż Ewa Wachowicz i Maciej Nowak, dwójka etatowych jurorów „Top Chef”, w którym pełni przecież funkcję przewodniczącego. Trzeba jednak przyznać, że taki wynik wcale nie musi oznaczać, że jest mniej lubiany, niż pozostali, zwłaszcza że, wyłączając pierwsze miejsce z Magdą Gessler na nim, wyniki pozostałych gwiazd są do siebie bardzo zbliżone.

Jurorzy Top Chef
fot. youtube.com

Gdyby jednak posunąć się do podstępu i zsumować wartości pozycji wszystkich trzech jurorów z wspomnianego już „TopChef”, okaże się, że nawet stając w zwartej trójce i tak nie prześcigną oni medialnej potęgi Magdy Gessler. Pewnie dlatego w rankingu najpopularniejszych telewizyjnych programów kulinarnych druga seria „TopChef” plasuje się na miejscu drugim, daleko za „Kuchennymi Rewolucjami”, których widzowie zdają się wciąż nie mieć dość, choć TVN emituje już dziewiątą ich serię.

najpopularniejsze programy kulinarne

Zaskakujący wynik osiągnęła jedyna nowość tej wiosny, „Hell’s Kitchen” z Wojciechem Modestem Amaro w roli prowadzącego. Choć seria pojawi się na antenie Polsatu dopiero w kwietniu, jej popularność już zdążyła przyćmić nie tylko emitowany w TVP program Karola Okrasy ale nawet serię podróżniczą kultowej postaci telewizyjnej sceny kulinarnej wszech czasów, Roberta Makłowicza.

Robert Makłowicz

„Makłowicz w podróży” to moja osobista ulubiona seria kulinarna, więc tak druzgocącego wyniku nie zamierzam pozostawić bez komentarza. Trafnie więc zauważę, że w przeciwieństwie do TVN oraz Polsatu, które promują swoje gwiazdy i ich programy we wszelki możliwy sposób, Telewizja Polska nie robi nic, aby odpowiednio zadbać o swoje.

Tekst powstał na podstawie dostarczonej mi przez Instytut Monitorowania Mediów (IMM) wyników badania ok. 40 tys. materiałów internetowych przeprowadzonego od 12.02.2014 do 12.03.2014. IMM to lider branży monitoringu mediów w Polsce. Od ponad dekady zajmuje się badaniami wizerunku w prasie, radiu, telewizji, internecie i mediach społecznościowych

  1. No niestety, nie zgodzę się co do Makłowicza. Ten pan „odjechał” już dawno, programy bardziej przypominają programy podróżnicze niż kulinarne. W dodatku, nadawany jest zawsze w okoliach Cejrowskiego, który o wiele ciekawiej mówi i którego programy są ciekawsze. Makłowicz po prostu się „zużył” i to nastąpiło już kilka lat temu. 5-10 lat temu dało się ogladać, dzisiaj nie mi się go po prostu już słuchać, jego nudne przemówienia historyczne są po prostu nie do zniesienia. No, ale skoro jego żona, producentka filmowa ma „chody” w TVP, to ten program cały czas istnieje, ale ogladalność ma pewnie znikomą.
    Co do pana Amaro, to po pierwsze jest on kompletnie „niemedialny”, nieprzekonywujący i po prostu nudny. Wystarczy porównać jego wypowiedzi do pana Moran czy nawet Sowy, niebo, a ziemia. Może pan Amaro po prostu musi odbyć jakiś kurs aktorski, popracować na głosem, ogolić się (broda i wąsy u kucharza, nie wyglądają apetycznie), itd.
    Okrasa daje radę, bo ciekawie opowiada i to jego programy, powinny być dzisiaj nadawane, zamiast Makłowicza. Przynajmniej kręcą się wokół jedzenia.
    Nowaka lubię posłuchac, gdy mówi o kulturze, wydarzeniach teatralnych, ale nie o kuchnii, chociaż sam, powinien prowadzić jakiś program kulinarno-podróżniczy. Jego bujne włosy na pewno wyglądają sympatycznie niż broda i wąsy pana Amaro.
    Ewa Wachowicz to stara wyjadaczka, tak obeznana z telewizją i tak trafiająca z przekazem, że chyba nikt jej nie potrafi na razie zagrozić, chociaż jej programów, dawno nie oglądam. Zdarza mi się czasem, kupić jakiś produkt firmowany przez nią, ale niezmiernie rzadko, najczęściej to jest jakaś tania marka własna, np. woda bez smaku czy herbata z najgorszych „zsypek”
    To tylko moja opinia, można się nie zgadzać, ciekaw jestem opinii innych.

    • Aha, chciałem dodać, że ja nie kupuje tych bezsmakowych wód pseudo-mineralnych i herbat bez smaku, ale akurat, tak się dziwnie dzieje, że E.Wachowicz, firmuje sobą właśnie takie rzeczy. Właśnie ten aspekt jest najsmutniejszy i to nie tylko w jej przypadku. Okrasa, który zna i promuje polską kuchnię regionalną, jest „zmuszony” do reklamy badziewnego, zagranicznego dyskontu, gdzie nawet jogurty i śmietana nie są polskie. E.Wachowicz reklamuje te nędzne wody i herbaty, od biedy, czasem da się znaleźć coś ciekawego, ale rzadko (chodzi o markę własną grupy Eurocash). O dziwo, jedynie Makłowicz firmuje całkiem niezłe produkty marki własnej Tesco. Myślę, że pan Robert powinien na tym poprzestać. Długoletni kontrakt z Tesco, do tego jakaś inna działalność i wcale żadne programy nie są potrzebne. Boje sie jednak, że go żona z domu wygoni, bo to ona zbiera żniwo z tego.

    • Tak jak napisałem poprzednio, nawet tak gorliwy sceptyk jak ja, zaczął ten program oglądać, oczywiście przy okazji, a nie specjalnie. W pełni zgadzam się z tym rankingiem. Chociaż kilka razy, krytycznie wypowiadałem się o Panu Nowaku, to myślę, że mógłby poprowadzić swój własny program, oby tylko nie wprowadzał do niego ideologii i poglądów politycznych. Podoba mi się po prostu jego zapał do jedzenia, tak samo jak w przypadku Okrasy, do gotowania i przyrządzania potraw, a w przypadku Gesslerowej do „walenia po łbie” tych co nie potrafią zrozumieć podstawowych rzeczy z dziedziny jedzenia i gastronomii.

    • W czym niby KR są najlepsze, chyba w promocji chamstwa bezguścia i szeroko pojętej pustoty. Chciałoby się powiedzieć jakie czasy tacy eksperci czytaj celebryci. Najwidoczniej polakom nadal imponuje „rzucanie mięsem” w telewizji. Pani G. robi sobie doskonałą promocję ale z prawdziwa kuchnią ma tyle wspólnego co kucharka z baru mlecznego w latach 80tych.

      • Niech Pani nie przesadza. Umie gotować, lubi to, co więcej, stawia sprawę jasno, tak jak ją nauczyli w Hiszpanii i Portugalii i co powinno być credo, każdego kucharza czy kucharki – lokalne surowce, lokalne potrawy, brak oszukaństwo, wysoka jakość składników, prostota.
        Widać u Pani zwykłą, kobiecą lub polską, a może obydwie, zawiść. To, że rzuca mięsem wynika tylko i wyłacznie ze schamienia polskiego społeczeństwa. Nikogo takie rzeczy nie dziwią, polskie społeczeństwo jest schamione od dziecka po starca, chociaż starsze pokolenia, szczególnie te przedwojenne lub okresu wojny, mają jednak inny poziom.

    • Zgadzam się z poprzednikiem. Gesslerowa głównie ukazuje polską kuchnię a my to lubimy. Jestem pełna podziwu wiedzy Okrasy. Widać, ze ma wykształcenie gastronomiczne. Czego nie można powiedzieć o Pani Ewie. Jest bardzo medialna. W swoim programie ukazuje przepisy nadesłane przez widzów. Tak trochę przykro. Okrasa wynajduje świetne przepisy i w swoim nowym programie jeździ po zakątkach Polski.

      • Okrasa to jedyny kucharz-celebryta, który ma nie tylko wykształcenie gastronomiczne, ale przede wszystkim wyższe wykształcenie z dziedziny żywienia i dietetyki, jeśli się nie mylę. Makłowicz to historyk, który musiał robić jakieś szkolenie gastronomiczne.
        Zgadzam się do Ewy Wachowicz, to przede wszystkim producent telewizyjny, do 2008 roku produkowała produkty Makłowicza i trzeba to szczerze powiedzieć, do tego momentu te programy były ciekawe. Widać ewidentną różnicę, między programami Makłowicza produkowanymi przez Wachowicz, a przez jego żonę. Te pierwsze skupiały się na gotowaniu, było może trochę paplaniny, ale mało. Obecne, nudne jak flaki z olejem, programy podróżnicze, które ani nie są o podróżach,a nie o jedzeniu. Te programy istnieją chyba tylko po to, aby małżeństwo Makłowiczów mogło sobie jeździć i się stołować, za pieniądze z abonemantu, co ja, osobiście odbieram jako skandal, bo nie mam przyjemności płacić na taki chłam. Ten program nadaje się co najwyżej do Kuchnia Plus albo do Polsat Food, może do TLC.
        Ciekawi mnie opinia Artura na ten temat, bo musi mieć jakieś argumenty, że to jego ulubiony program. Czy widzisz Arturze tą różnice, między programami sprzed 2008 roku, a tymi obecnie??

        • Różnice widzę, bo to są różne programy, różne mają tytuły i rzeczywiście różni są producenci. Trzeba jednak pamiętać,że Podróże kulinarne RM (produkowane przez Promiss Ewy Wachowicz) to by bodaj pierwszy polski program kulinarny kręcony w plenerze. To było jakieś 15-20 lat temu – inne były wówczas oczekiwania, inna była technologia, wreszcie inna była nośność tematu kulinarnego, nie było na niego wówczas jeszcze mody. M. w podróży to seria, która jest na antenie od kilku lat i rzeczywiście w tej serii jest więcej opowieści, więcej migawek z podróży niż gotowania, ale! – jest też dość dużo migawek kulinarnych związanych z miejsem – a to wizyta w lokalnym sklepie a to w wytwórni czegoś mocniejszego, a to spacer po winnicy. Wg mnie (wymagający) widzowie dziś nie oczekują już instruktażu jak zrobić omlet, jak ugotować szparagi czy wyjaśniania,co to jest pizza – bo dziś to wszystko jest nawet jeśli nie oczywiste, to łatwe do znalezienia po kilku prostych kliknięciach. Dlatego żeby program wciąż miał sens należało go nieco zmienić i te zmiany poszły bardziej w kierunku podróży z kuchnią w tle niż kuchni z podróżą w tle.

          Program Cejrowskiego jest inny – typowo podróżniczy i to w takim mało ekskluzywnym sensie – ot, podróże surowe, z pewnością nie kulinarne. Sam Cejrowski o kuchni tylko wspomina, tematu nie lubi, nie ukrywa, że się na nim nie zna i dobrze, bo jego program to świetna relacja z podróży – autentyczna i ciekawa. Oglądam Cejrowskiego chętnie, tym bardziej, że pochodzi z moich okolic. Robert Makłowicz za to mówi o jedzeniu z punktu widzenia eksperta i nawet jeśli jest w stepie albo na pustyni, rozstawia stolik i coś gotuje albo je. Traktuje kuchnię jako nośnik informacji o miejscu – mi taka formuła odpowiada, sam lubię poznawać miejsca poprzez zawartość stołu. Nie gotuje zatem – tak jak Okrasa – aby nauczyć Polaków gotować – ale żeby pokazać, jak lokalna kuchnia wygląda w miejscu w którym się znalazł. Choć kuchnię Okrasy znam, jadałem w jego restauracji w InterContinentalu – i jestem pod wrażeniem – to nie przepadam za nim na ekranie, wolę go w kuchni (ma taką wielką, otwartą, goście mogą sobie oglądać, jak się wraz z załogą krząta) – ale wiem, że ma on swoich widzów, którzy lubią taki prosty styl medialny, ok. Ja nie przepadam, może też dlatego, że wg mnie jakość techniczna/montaż jego programów (ekipa?) jest bardzo słaby. W każdym razie ja oczekuję od programu kulinarnego znacznie więcej niż umiejętności kulinarne prowadzącego.

          W swojej idei programom Makłowicza bardzo blisko do serii francuskiego popularyzatora kuchni Petitrenaud, który o wiele wcześniej przed Makłowiczem krążył po Francji – ku mojemu dziecięcemu uwielbieniu – i odkrywał tajemnice rodzinnych masarni, piekarni, sklepików z cukierkami i ogólnie pokazywał wielkość lokalnej kuchni francuskiej. Jego programy są na antenie do dziś,obecnie w niedostępnym w Polsce kablowym kanale France 5 – http://www.france5.fr/emissions/les-escapades-de-petitrenaud

          Natomiast sam Robert Makłowicz – uczyłem się z jego warsztatu (gdy jeszcze pisał), wielokrotnie czytałem jego książki i recenzje i po prostu czuję się jego uczniem, miałem okazję go poznać i mimo że w obyciu jest szorstki, lubię jego medialny styl i, co więcej, nie wyobrażam sobie niedzielnego poranka bez jego charakterystycznego pomrukiwania, zresztą podobnie jak wierna widownie, która niezmiennie od lat liczy gdzieś kolo 2 mln roześmianych buziek – jedną z nich jest moja:)

          • Dziękuje za link z France 5. Poszukam tego gdzieś na youtube jeszcze, przyda się w nauce francuskiego, ale też i w kwestii kulinarnej.
            Cały czas obstawiam tezę, że nowe programy Makłowicza są o wiele bardziej podróżnicze niż kulinarne. Śmiem twierdzić, że kuchnia i kwestie kulinarne zostały zepchnięte totalnie i są wyłącznie traktowane jako konieczny dodatek. Jeśli ktoś będzie chciał obejrzeć program podróżniczy, to obejrzy Cejrowskiego czy włączy Travel Channel lub kupi sobie przewodnik przed podróżą. Czasami zdarzają się odcinki skupione wyłącznie na żywności, sklepach, rolnictwie, chociażby z Niemiec, ale większość to nudna gadanina historyczno-podróżnicza. Jako osoba czytająca i oglądająca sporo źródeł historycznych, nie potrzebuje paplaniny historycznej, bo mogę zajrzeć do książki czy internetu lub programu historycznego. To jest trochę jak z gadaniem o homoseksualistach czy lewackich pomysłach i ideach u Nowaka, przy okazji dyskusji o kulinariach czy teatrze. To jest samobój i skandal, na który nie powinno być miejsca w mediach, szczególnie w telewizji publicznej. Ciekawi mnie, dlaczego Makłowicz nigdy nie odwiedził USA, Kanady, Rosji, Japonii, Korei czy Białorusi. Co, u Łukaszenki tylko kartofle ze smalcem żrą i wielbią baćkę jak Stalina? Po jaką cholerę, TVP płaci za jakieś dalekie eskapady jakiegoś małżeństwa, skoro są inne potrzeby, a w telewizjach regionalnych, tnie się koszta? Tego nie mogę zrozumieć i to mnie właśnie denerwuje. Jestem na zdecydowanie na nie. Pan Robert, swoje już zrobił, niech zrobi miejsce dla innych, ot chociażby dla Artura Michny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―