Koniec epoki margaryny

Ogłaszam koniec rządów twardej margaryny! Prezes koncernu Unilever, producenta Ramy, poddał się i ogłosił, że flagowy produkt Unilevera będzie teraz zawierał domieszkę masła. Czy zatem masło stało się nagle lepsze niż margaryna? A może nigdy nie było gorsze? Zagadkę wyjaśnia prof. UW-M Grażyna Cichosz

Masło
fot. Przykuta

Gdy Amerykanie ogłosili, że świat znów kocha masło i odwraca się od margaryny, z gabinetów prezesów wielkich korporacji tłuszczowych dobył się przejmujący jęk. Prezesi chwycili za telefony i wezwali do siebie szefów marketingu. Co się dzieje? Czy skaczące tłuste glutki w telewizyjnych reklamach już nie przekonują widzów? Czy ten nasz nowy smalczyk jest zbyt słabo promowany w programach śniadaniowych a może piekarze zachwalający pajdę przesmarowaną smarowidłem o smaku chleba, smarują zbyt cienko?

Wreszcie – tam do licha! – czy Superniania osobiście polecająca smarowidło z wielkich billboardów jest nieskuteczna? A, pardon, Superniania, choć walnie przyczyniła się do popularyzacji margaryny wśród rodziców małych dzieci, ostatecznie na margarynie jednak się poślizgnęła.

Kobieta wytwarzająca masłoSzefowie marketingu nic nie poradzą. Globalne spożycie masła jest najwyższe od 44 lat, zaś margaryny – najniższe od 70 lat. Nie zgadzają się więc rachunki, a powinny się zgadzać, bo produkcja margaryny jest nawet siedmiokrotnie tańsza niż produkcja masła, a w sklepach sprzedaje się ją zazwyczaj o połowę taniej niż masło. Zatem przy obecnej cenie masła ok. 4 zł za kostkę, kostka margaryny powinna kosztować ok. 50 groszy, a kosztuje zazwyczaj ok. 2 zł. Kto zbiera resztę?

Nietrudno zauważyć, że utwardzanie olejów to biznes to zbyt dochodowy, aby pozostawić go ot tak samemu sobie. Produkcją margaryn zajmują się globalne koncerny, które, w przeciwieństwie do stosunkowo niewielkich firm produkujących masło, dysponują olbrzymimi budżetami na promocję swoich wyrobów. Stąd w mediach roztopiona ze szczęścia margaryna leje się strumieniami zewsząd. Prowadzona od kilku dekad zmasowana kampania informacyjna dyskredytująca masło okazała się niezwykle skuteczna. Ludzie sądzą, że margaryna jest zdrowa, a masło nie. Smarują więc margaryną, pieką ma margarynie, smażą na margarynie, bo lękają się o zdrowie swoje i dzieci. Ci bardziej odważni sięgają jednak po masło, a ponieważ odważnych robi się coraz więcej, prezes Unilevera zmienił zdanie. Teraz głosi, że margaryna nie jest lepsza od masła, oba tłuszcze są równe. I proponuje margarynowo-maślany mix na zgodę.

Czy jednak wyciągnięta ręka prezesa zostanie przyjęta przez zdezorientowanych już wylęknionych zjadaczy margaryny i śmiałych odważnych zjadaczy masła? Trochę to podejrzane, że ci, którzy do tej pory uważali masło za przyczynę wszelkiego zła, teraz stawiają je na równi z ponoć niezrównaną margaryną. Czy ktoś tutaj czasami za mocno nie napompował balonika i teraz nie wie, jak bezpiecznie spuścić z niego nadmiar powietrza?

margaryna
fot. SpooSpa

W takim kontekście ostre słowa pod adresem margaryny kierowane przez prof. Grażynę Cichosz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie brzmią dziś zupełnie inaczej niż kilka lat temu, gdy udzielała Wysokim Obcasom druzgocącego dla wypielęgnowanego wizerunku margaryny wywiadu. Czytamy w nim:

Ja również wierzyłam w prozdrowotne właściwości olejów roślinnych i margaryn – ciasta pieczone były oczywiście na margarynie, smażyło się na oleju słonecznikowym. Nie mając czterdziestki, musiałam walczyć z nadciśnieniem. Póki nie nabawiłam się zakrzepicy, co groziło mi amputacją nogi. I póki nie zmarło sześcioro moich przyjaciół i współpracowników, którzy też wierzyli, że margaryna jest zdrowsza od masła. Ludzie w pełni sił, wysportowani, szczupli zmarli na nowotwory w ciągu kilku miesięcy od zdiagnozowania. W tej chwili nie mam cienia wątpliwości, że główną przyczyną tego były oleje roślinne i margaryny.

Artykuł wywołał prawdziwą burzę w środowisku dietetyków i lekarzy, którym zresztą, jako opłacanym przez koncerny marketerom, prof. Cichosz przypisywała część winy za popularność margaryny. Prof. Cichosz demaskuje pokutujący od lat mit o przyczynianiu się tłuszczów zwierzęcych do wzrostu poziomu cholesterolu we krwi, co pośrednio miałoby powodować choroby miażdżycowe. W jej opinii to teoria wymyślona przez lobby margarynowe. Co więcej, to właśnie obecne w margarynie izomery trans wpływają na zaburzenia poziomu cholesterolu, utrudniając odpowiednie przyswajanie regulujących poziom cholesterolu kwasów omega 3, a prawdopodobieństwo zachorowania na miażdżycę u osób jedzących margarynę jest dziesięciokrotnie większe niż u osób jedzących masło albo smalec. Ponadto prof. Cichosz podkreśla, że margaryna odpowiada za rosnący wskaźnik otyłości i cukrzycy typu 2 oraz za zwiększoną zapadalność na choroby nowotworowe. Przytacza wyniki badań, z których wynika, że głównym winowajcą jest tu zawarty w olejach roślinnych kwas linolowy omega 6. Zwraca też uwagę na powstające w procesie estryfikacji olejów roślinnych kwasy nienasycone o izomerii trans.

Masło
fot. David Masters

Co ciekawe, w niektórych krajach już dawno wprowadzono rygorystyczne ograniczenia w spożyciu tłuszczów trans. W Danii takie ograniczenia istnieją od 1994 r. i są przestrzegane nawet w sieciach fast food, gdzie dba się, aby ilość tłuszczów trans nie przekraczała przepisanych prawem 2%. Natomiast w Europie środkowej i wschodniej, w tym w Polsce, sytuacja wygląda zgoła inaczej. Dla przykładu – w produktach tej samej sieci fast food ilość tłuszczów trans sięga 34%. To dawka piętnaście razy większa niż uznana w Danii za dopuszczalną.

Fat persons
fot. Anderson Mancini

Jak podkreśla prof. Cichosz, długotrwałe spożywanie tłuszczów trans grozi poważnymi schorzeniami, w tym nowotworami. Jeśli zauważyć, że są one powszechnie stosowane przez cały przemysł spożywczy w słodyczach, wyrobach garmażeryjnych czy nawet odżywkach dla niemowląt, sprawa rzeczywiście robi się poważna.

Czy w składzie produktów, które macie w lodówce, znajdujecie zawierające izomery trans „utwardzone tłuszcze roślinne”? Jeśli tak, dajcie znać, co to za produkty, a jeśli macie możliwość, prześlijcie też zdjęcie takiej etykiety.

Będziemy się im przyglądać za tydzień.

  1. Jak zwykle, popadanie w skrajności, kończy się bardziej śmiechem niż rozpaczą. Osobiście wolę dobrej jakości margarynę, służącą do smarowania pieczywa niż to wiecznie, twarde lub paćkowate masło. Kwestia smażenia, pieczenia i czego tam jeszcze, na margarynie, to akurat nie moja sprawa, bo ja wolę używać starych sposób, typu masło klarowane, względnie dobre jakości olej rzepakowy, od biedy oliwa do polania warzyw. No, ale są przecież znakomite margaryny polskie, starej daty, służące do pieczenia. Nigdy nie używałem margaryny do czegoś innego niż do smarowania pieczywa i nigdy nie użyje, margarynę po to zresztą wymyślono, na pewno nie jako alternatywę dla masła, ale jego dopełnienie.
    A co do „utwarzodnych tłuszczy roślinnych”, to niestety, musiałbym chyba wysłać paczkę kilkuset czy kilku tysięcy zdjęć, bo produktów, które je zawierają jest multum, dosłownie multum. Właściwie większość słodyczy czy ciastek, z niskiej lub nawet już średniej półki (czekolady za 3-4 złote, ciastka za 3-5) złotych, ma w składzie te tłuszcze. I będzie się to pogarszać, bo ceny masła kakaowego i samego kakao są najwyższe na świecie od parudziesięciu lat. No, chyba, że ktoś chce sobie kupić batonik za 10 złotych lub czekoladę za 30-50. Ja na szczęście wyrzuciłem, prawie, cukier z diety, więc nie mam problemu.

  2. Dodam, że można z ciekawości, pójść do sklepu i spojrzeć na skład słodyczy, pamiętajmy, że skład obecnie układa się w kolejności od najważniejszego ilościowo, składnika, do najmniejszego, takie są reguły. Ja już widziałem ciastka, niskich lotów, gdzie „utwarzony tłuszcz” był na 2 albo 3 miejscu, cukier, rzecz jasna na pierwszym, ale to normalka dzisiaj w słodyczach. Największy hardkor to jednak, gdy zamiast cukru jest syrop glukozowo-fruktozowy, a zamiast tłuszczu kakaowego, właśnie te utwardzone tłuszcze plus….aromat kakaowy, brrr, widziałem coś takiego i aż mnie zmroziło.

    • Najzdrowsze? Polecam w takim razie „masłową” dietę, proszę, zamiast tłuszczy roślinnych, używać wyłącznie masła, do wszystkiego, rzecz jasna, łącznie z sałatkami (chodzi mi o śmietanę, a nie masło). Ciekaw jestem jak będzie się Pani czuć po paru miesiącach.

  3. wcale się nie zdziwię, jak się okaże, że ta cała „profesor” wzięła niezłą łapówkę od lobby mleczarskiego za te bzdury o raku spowodowanym margaryną…

  4. wcale się nie zdziwię, jak się okaże, że ta cała „profesor” wzięła niezłą łapówkę od lobby mleczarskiego za te bzdury o raku spowodowanym margaryną….

  5. Dla mnie zawsze oczywistym było, że masło jest zdrowsze od margaryny i jest od niej lepsze,nie wspominając o walorach smakowych.Staram się też je kupować od regionalnego wytwórcy. Nie wiem w czym masło fińskie ma być lepsze od polskiego. Do wypieków i deserów zawsze używam też masła ewentualnie oleju rzepakowego. Myślę jednak, że w Polsce długo będzie w sprzedaży rządzić margaryna, z uwagi na cenę. Nie mamy bogatego społeczeństwa, a masło dobrej jakości jest o wiele droższe od margaryny. Problemem są też produkty masłopodobne, które nie mają odpowiedniej informacji na opakowaniu, Często gdy „masło” zawiera 82 % tłuszczu, jest to nie tylko tłuszcz mleczny ale też rośliny. Nie sądzę aby pani profesor była przekupiona, do podobnych wniosków doszli też inni naukowcy, stąd też uregulowania prawne w niektórych państwach. Taki oskarżenia nie poparte żadnymi dowodami uważam nie na miejscu, stanowią one nawet naruszenie przepisów prawa karnego o ochronie dóbr osobistych.

  6. Za komuny nam wmawiali że margaryna jest lepsza, tak samo jak mięso niezdrowe, a samochód nie wiem po co, przecież jest autobus. Domu tez nie ma co stawiać. Dosyć tej komuny! Ja z rodziną od lat unikam tłuszczy roślinnych, zawsze czytam skład, jak jest tłuszcz roślinny to dziękuję, bo utwardzony, choć nie zawsze piszą słowo „utwardzony”, jak olej roślinny lub masło, to kupuje. Zdrowie dzięki Bogu jest i wszyscy szczupli.

    • No to objadaj się najtłustszym masłem, pożeraj zwłoki zwierząt i używaj tylko auta do przemieszczania się po tym świecie i wtedy będziesz taki COOL, „zachodni” 😉 tylko drogi Janku zachód zmądrzał i ekologiczny styl życia raczej stamtąd przychodzi, nie z komuny (tfuuu ). Zdrowia życzę .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―