Zmarł Michel Montignac

Ta wiadomość obiegła świat dietetyków i gastronomów błyskawicznie. 26 sierpnia, po długiej chorobie, we Francji zmarł Michel Montignac, lekarz, którzy w latach 80. opracował metodę żywienia, przez laików nazywaną dietą, opartą o tzw. indeks glikemiczny, której zasadniczym elementem było niełączenie węglowodanów z tłuszczami.

Opracowaną metodę żywienia, która uzyskała miano Metody Montignaca, jej twórca testował przede wszystkim na sobie, sam bowiem borykał się z nadwagą, z którą nie umiał sobie poradzić. Schudł przy okazji 15 kg. Już jako lekarz-diabetolog, leczący pacjentów chorych na cukrzycę w klinice w Montrealu, zauważył, że pacjenci, którym aplikował swoją metodę żywieniową, nie tylko wychodzą z choroby, ale i tracą na wadze.

Po przeprowadzonych badaniach Michel Montignac doszedł do wniosku, że przyczyna tycia leży w węglowodanach, a w szczególności w łączeniu w posiłkach węglowodanów z tłuszczami. Jak twierdził Montignac, węglowodany są odpowiedzialne za generowanie aktywności trzustki, która, produkując zwiększoną ilość insuliny potrzebną do ich rozłożenia, generuje impuls magazynowania tłuszczy, czyli tycia.

Zwrócił uwagę na „francuski paradoks” – dobrostan zdrowotny Francuzów, kórzy niemal bez przerwy jedzą, piją masę wina i – o zgrozo – palą bez umiaru, przy okazji pozostając w dobrym zdrowiu. Okazało się, że fenomen diety śródziemnomorskiej, a zatem dieta oparta na warzywach, oliwie, owocach i drobiu, jedynie zyskuje przy czerwonym winie, które, jeśli pite w umiarze, wpływa korzystnie także na układ krwionośny i zapewne chroni francuskich palaczy przez niechybną śmiercią.

Na postawie obserwacji i badań Michel Montignac stwierdził, że można jeść smacznie i do syta, a jednocześnie cieszyć się dobrym zdrowiem, a – jeśli zwrócić uwagę na kilka aspektów żywnienia  – także bezboleśnie stracić na wadze.

Jakkolwiek podejdziemy do założeń metody Michela Montignaca, nie da się nie zauważyć, że jego książki przetłumaczono na 25 języków i sprzedano w 16 milionach egzemplarzy w różnych zakątkach świata. Jeden z tych egzemplarzy trafił też w moje ręce. Metodę Montignaca sprawdziłem na sobie – w rezultacie stosowania bardzo miłego, smacznego i sycącego sposobu żywienia w połączeniu z lekkim wysiłkiem fizycznym, straciłem w ciągu minionego pół roku 15 kg.

Ponieważ jestem jednym z milionów, toteż moje podziękowania znikną gdzieś w cyberprzestrzeni, ale geniusz Michela Montignaca pozostanie, jego metoda z pewnością pomoże kolejnym milionom zbyt masywnych, którzy zechcą pozbyć się swojej masy nie rezygnując z dobrodziejstwa bogactwa smaków doczesnego świata.

Michelu, dziękujemy!

  1. Dietetyka i bromatologia wiele mu zawdzięczają, właściwie całkowicie je zrewolucjonizował. Choć obżartuchy i tak wolą Dukana…
    Ale: „Sposób żywienia przez laików zwany dietą”? To właśnie jest fachowe określenie na sposób żywienia:)

    • No tak, wygląda to na „masło maślane”, ale to, co miałem na myśli starając się odróżnić sposób żywienia od diety w kontekście Michela Montignaca to szersze spojrzenie na ów sposób, przyjęcie filozofii, wyrobienie nowych zwyczajów i nawyków żywieniowych, porzucenie niewłaściwych. Dietą laicy często nazywają okresowe przestawienie się na nowy sposób odżywiania (dietę odchudzającą czy wyszczuplającą, odtruwającą itp) – słyszy się nieraz, że ktoś jest „na diecie”. Michel Montignac zawsze zaznaczał, żeby jego wskazówki traktować długofalowo – raczej jako sposób na życie niż jako okresową zmianę. Jest co prawda w metodzie MM także opcja „diety”, która ma pomóc schudnąć tym, którzy muszą szybko pozbyć się zbędnych kilogramów, ale metoda sama w sobie to raczej filozofia żywienia niż dieta w obiegowym tego słowa znaczeniu (dieta odchudzająca) – choć dietą w tym słownikowym sensie jak najbardziej jest 🙂

  2. CZEKOLADA. Błędy IG. Czekolada 70%. M. MONTIGNAC.
    BH.210.
    MOTTO: Błędy merytoryczne, czyli Indeks Glikemiczny. *

    CZEKOLADA GORZKA:
    Autorzy diet w oparciu o IG interpretują, jakoby IG dotyczył węglowodanów, które spożyte przez człowieka podnoszą odpowiednio poziom cukru we krwi po spożyciu, co kwalifikuje dane produkty w kategoriach: na chudnięcie ew. szczuplenie, na utrzymanie wagi oraz na tzw. tycie. I tu zauważamy w tabelach z tzw. IG ogromną ilość błędów, które w rzeczywistości są nieprawdą, zwłaszcza wobec ciekawych każdej diety otyłych mieszkańców naszej planety, a głównie błędem wobec chorych na cukrzycę.

    PRZYKŁAD:
    Czekolada gorzka, o zawartości kakao minimum 70% jest według tych piewców IG produktem na chudnięcie, z uwagi na Ich klasyfikację , jakoby IG takiej czekolady wynosiło około 22, czyli IG = 22.

    PRAWDA RZECZYWISTA WYGLĄDA JEDNAK, OTO TAK:
    Cukier spożywczy zawarty w tej czekoladzie, pomijam toksyny i wolne rodniki, podnosi WYSOKO poziom cukru we krwi po spożyciu o ok. 42% wzrostu, a organizm tworząc trójglicerydy, po wydzieleniu się nadmiernej ilości insuliny z trzustki; realizuje biologicznie znane procesy tak, iż mechanizm tych przemian tworzy OTYŁOŚĆ. Dramatu dopełnia, ogromna MASA tłuszczów zawartych w czekoladzie, która również odkłada się w komórkach tłuszczowych bezpośrednio jako tłuszcz tzw. składnik wysoko energetyczny. Proces szybkiego tycia realizuje się skutecznie i trwale, co jest oczywiste.

    CZEKOLADA TAK ZAKWALIFIKOWANA, JEST NAJLEPSZYM PRZYKŁADEM NA BRAK BADAŃ:
    I kpinę z inteligencji ludzi, zwłaszcza osób chorych na cukrzycę, jakoby ten produkt można spożywać w cyklu chudnięcia i konsumpcji NISKICH węglowodanów. *

    GOŁYM OKIEM WIDAĆ, ŻE CI SPECJALIŚCI OD IG, CYNICZNIE I BEZCZELNIE:
    Potwierdzają nieprawdy biologiczne, które sami głoszą OŚMIESZAJĄC się przy tym skutecznie.

    CZEKOLADA GORZKA: to
    35-40% cukru, biały lub brązowy spożywczy, jako energia zdecydowanie NEGATYWNA, bo plaga otyłości, i cukrzycy typu 2, 40% tłuszczu, nasycony to ten z mleka, i roślinny utwardzony tzw. trans !! Ekspresowe tycie gwarantowane. Czekolada dla ludzi myślących rozsądnie o swoim zdrowiu, powinna być produktem zdecydowanie ZAKAZANYM !!

    Fabryki smaku działające w zakresie propagowania tzw. ziarna kakaowego, wykazują skuteczny marketing, a jakże. Indianin z dżungli BRAZYLIJSKIEJ, wybierze zawsze to kakao fabryczne, chemicznie przygotowane, pełne szkodliwych toksyn, a dlaczego ? a no bo, smaczniejsze. Odnośnie konsumpcji to ostanie słowo, co oczywiste należy zawsze do naszego lekarza rodzinnego.

    R E F L E K S J A:
    INDEKS ŻYWIENIOWY, a; INDEKS GLIKEMICZNY, to dwa różne spojrzenia na realia przyrodnicze.
    IŻ; to identyfikacja ewolucyjnych dokonań przyrody, czyli sfera faktów. IG; to wirtualne poglądy, dezinformacja, obłuda i biznes.

    ZOBACZ TEŻ; CUKRZYCA typu 2, wg: IRL KRAKÓW.
    Książka, pt._______: PORADNIK ŻYWIENIOWY człowieka w XXI wieku.
    Wydanie drugie: zaktualizowane i uzupełnione. ***
    Skrót adresu strony w Internecie_______: INSTYTUTIRL

    • Do uprzedniego komentarza: jak czekolada o zawartości 90% kakao może jednocześnie mieć w sobie 40% cukru? 😀

      Montigniac nie polecał każdej czekolady gorzkiej, a taką o MINIMALNEJ zawartości kakao 75%, choć obecnie są powszechnie dostępne nawet i takie z zawartością 99% a więc praktycznie kakao w kostkach 🙂

      kakao z tego co wiem ma antyoksydanty i składniki korzystne dla zdrowia a nie toksyny i wolne rodniki 🙂

      Do autora tekstu: Michel Montigniac nie był lekarzem!!!!
      Odsyłam do źródeł 🙂

    • Niezrozumienie proporcji sie klania. Czekolada 70% – 75% kakao nie moze miec 40% cukru. Jest to zwyczajnie niemozliwe. W dobrej a jeszcze lepiej ekologicznej czekoladzie gorzkiej sa 3 glowne skladniki: masa kakao, cukier trzcinowy albo jeszcze lepiej z kwiatu kokosa, oraz maslo kakaowe, ewentualnie wanilia. I to wszystko.
      Skad wiec aDAM wzial utwardzony tluszcz, tluszcz z mleka to nie wiem. Moze pisze on o wyrobie czekoladopodobnym z czasow PRLu. Poniewaz dobra gorzka czekolada min 70% kakao nie zawiera takich skladnikow.

      • Autorka też popełniła błąd, mówiąc o „czekoladzie gorzkiej”. Nie ma czegoś takiego jak „czekolada gorzka”. Szczególnie jeśli ma wysoki poziom zawartości kakao. To po prostu czekolada, czyli własnie mieszanka kakao oraz dodatków. Kakao można zmieszać na rózne sposoby i wychodzą z tego różne rzeczy. Ale czekolada która zawiera wyłącznie podane składniki, to po prostu czekolada wysokiej jakości.
        Równie dobrze, można mówić o wyrobie czekoladobnym w przypadku tzw. czekolad mlecznych. A jak można mowić „biała czekolada”?
        Tu chodzi wyłącznie określenie markowe produktu. Tak jak ze słowem Cola, mimo że ktoś pije Pepsi czy Dr Pepper, to i tak można mówić że pije Colę, tj. Coca-Colę, że pod inną marką. Tak samo jest z butami, na które niektórzy mówią „adidasy”.
        Przyczyną tego wszystkiego jest zniewolenie kapitalistyczne gdzie człowiek ogarnięty jest zewsząd markami produktów. A przecież to wnętrze ma znaczenie, tj. produkt.

  3. Na lata 80te rzeczywiście to były rewelacje. Nie był lekarzem, skończył nauki polityczne, pracował w firmie i tył podczas spotkań biznesowych. Dlatego zaczął myśleć jak schudnąć. I to chwalebne. Natomiast dziś wiemy tak dużo na temat mechanizmów otyłości, insulinooporności, cukrzycy, hormonów jelitowych i wielu innych złożonych procesów, że takie proste teorie są niewiarygodne. Dieta na nikskim IG nie jest zdrowa, siłą rzeczy musi mieć energie z innych źródeł, czyli z tłuszczu. Zaleca się ją chorym ludziom, bo nie ma wtedy wyjścia. Zdrowy człowiek powinien odżywiać się zgodnie z piramidą zdrowia, opartą na licznych dowodach naukowych niezależnych ośrodków. Do tego ruch zalecany w piramidzie lub większy. Proporcje są też ważne i nie należy ich zaburzać. Kalorii jeść tyle ile się spali w ciągu dnia (ludzie na ogół jedzą za dużo). Produkty z poszczególnych grup w proporcach podanych w piramidzie. Warzywa bez ograniczeń. I będzie efekt. Najlepiej zacząć już od dziecka. Wtedy efekty zdrowotne są zapewnione, szlaki metaboliczne prawidłowo ukształtowane, zgodnie z programowaniem żywieniowym (teoria Bakera). Pozdrawiam.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―