Rewolucja Magdy Gessler

Z mieszanymi uczuciami oczekiwałem pierwszego odcinka polskiego klona amerykańskiej serii pararkulinarnej „Kitchen Nightmares”, którą u nas nazwano „Kuchenne Rewolucje”. W ubiegłym roku TVN nadawało amerykańską wersję tej serii z udziałem Gordona Ramseya, najbardziej bezceremonialnego kucharza Wielkiej Brytanii. Oglądałem tę serię z zainteresowaniem, choć momentami miałem wrażenie, że pewne elementy programu były głęboko reżyserowane. Rodzima wersja okazała się jednak o wiele ciekawsza niż amerykański pierwowzór, wszak nasz pełzający rynek restauracyjny jest całkiem inny od silnego i w pełni konkurencyjnego rynku amerykańskiego. Dwadzieścia lat demokracji nie wykształciły u nas ani rzeszy restauracyjnych smakoszy ani ustabilizowanego rynku restauracyjnego.

Sytuacja gastronomiczna w kraju nad Wisłą ulega jednak ciągłej poprawie. Polacy podróżują, oglądają telewizję i czytają gazety. Zaczynają rozumieć, że jest różnica między żarełkiem i wpieprzaniem a jedzeniem i smakoszostwem. Zaczynają zwracać uwagę na czystość, przytulność, atmosferę – czynniki, które jeszcze kilka lat temu nie miały większego znaczenia. Zaczynają analizować menu i rozważać, czy ich rosnącą w siłę złotówkę warto wydać na odgrzewane kotlety i kawę plujkę. Zaczynają gotować sami, z przepisów przywiezionych z zagranicznych wojaży, ze starych notatek babć i cioć, odkrywają, że kuchnia może być finezyjna, a jedzenie różni się od pokarmu.

Sytuacja opisana w pierwszym odcinku serii Kuchenne Rewolucje to doskonały obraz polskiej gastronomii początku XXI wieku. Beznadzieja, przeciętność, łatwizna, płonne nadzieje na wielkie pieniądze przy minimalnym wysiłku. Jeszcze w latach 90. restauracja serwująca golonkę i schabowego mogła liczyć na dobrą frekwencję. Skoro nie było alternatywy, a zamknięta w puszce socjalizmu społeczność polskich smakoszy nie mogła znać smaku kuchni świata, jadała byle co i byle jak. Gotowa była za to płacić złotówkami, które wszak zawsze były mniej cenione niż amerykański dolar czy waluta europejska.

Producenci programu „Kulinarne Rewolucje” oczekują na zgłoszenia podupadających restauracji, z których wybierają takie, które z jednej strony będą pasowały do profilu programu, a z drugiej rokują na przyszłość. Mechanizmem sprawczym jest osoba prowadząca program, w naszym przypadku Magda Gessler, która swoim doświadczeniem i charyzmą ma sprawić, że kiepska garkuchnia przeistoczy się w obleganą i modną restaurację. Istota sprawy polega na podjęciu prób naprawy fatalnej sytuacji kiepskich restauracji.

Pierwszy odcinek od razu ujawnił bolączki przeciętnej polskiej knajpy: słaba kuchnia, trywialne menu, niekompetentny personel, a na dodatek wszędobylski brud i bałagan. Bohaterem pierwszego odcinka była jedna z podwarszawskich restauracji. Położona na obrzeżach wielkiego miasta, w sąsiedztwie parku i stoku narciarskiego, w normalnych warunkach powinna tętnić życiem. Niestety, ruchu w niej nie widać, i trudno się dziwić. Kiepski schabowy z odgrzewanymi wczorajszymi ziemniakami oraz szarlotka z mikrofali udekorowana pseudośmietaną ze spreja nie może ściągnąć tu tłumów. Magda Gessler staje na głowie, aby nie tyle zmienić obraz restauracji, ile mentalność jej właścicieli. A to okazuje się niezmiernie trudne.

Pierwszy odcinek „Kuchennych Rewolucji” okazał się interesujący. Jeśli program będą oglądać nie tylko potencjalni klienci polskich restauracji, ale także ich właściciele, to seria może okazać się przełomowym wydarzeniem w historii polskiej gastronomii. Dla Amerykanów „Kitchen Nightmares” była kolejną porcją rozrywki z pogranicza reality show i kulinariów. Dla nas może to być dobra lekcja z prowadzenia restauracji. Ci właściciele kiepskich przybytków, którzy wezmą sobie do serca zawarte w programie uwagi, mają szanse na przetrwanie, a może i na świetlaną przyszłość. Reszta, miejmy nadzieję, szybko odejdzie w zapomnienie, aby ustąpić miejsca takim lokalom, w których warto tracić zarówno czas, jak i pieniądze.

Kuchenne Rewolucje, TVN, sobota o 18.00.

  1. Powiem szczerze, że też ciekawa byłam jak rozwinie się ten pierwszy odcinek. W sumie nie obejrzałam końcówki więc tak na prawdę nie wiem jak to wszystko się skończyło, ale widziałam że miała dużo kłopotów z tym, żeby właściciele włączyli się aktywnie do zmiany swojej restauracji. Chętnie obejrzę następny odcinek tym razem cały 😉 Pozdrawiam.

    • Skończyło się chyba nie za bardzo obiecująco. Właściciele stawiali silny opór, lekceważyli rady, nie dbali nawet o zakupy do kuchni. W końcu wyszło na to, że menu na pierwszą kolację było połączeniem „starego” z „nowym”. A gdy po 2 tygodniach Magda przyjechała zobaczyć, co słychać, właściciele byli zadowoleni, mimo że sala… nadal świeciła pustkami. No, zobaczymy, co ciekawego zdarzy się w kolejnych odcinkach…

  2. Program rzeczywiście dobry, więc długo się pewnie nie utrzyma. Mało gotowania, dużo marketingu i zarządzania — nie jest to receptura dla przeciętnego widza. Razi trochę nachalny product placement Prymatu, ale w końcu to sponsor 🙂

    • Ja wiem, czy aż tak nachalny? Chyba ze dwa razy mignęła mi ich papryka w proszku, może jeszcze gdzieś jakaś inna przyprawa 🙂 To raczej wina tego drapieżnego czerwonego koloru opakowań, który szybko rzuca się w oczy. Na szczęście to dobre przyprawy, więc niech im będzie 🙂

  3. Pani Magdo dziękuję za ten program. Miałem niestety przyjemność jeść w Gdańsku Panoramie kotleta z tą już słynną panierką. Gratuluję dokonanych zmian, wybieram się wkrótce do Panoramy po dokonaje „rewitalizacji”. Pomimo początkowej złości i łez właścicieli, na pewno było warto. Czekam na kolejne odcinki i zapraszamy ponownie do Trójmiasta 😉

    • Pani Magdo, mam nadzieję, że Pani czyta 🙂 A jeśli nawet nie, to z pewnością ktoś doniesie. Zaproszenie wszak aktualne, ja także zapraszam: nad morze, na Kaszuby, na Kociewie – u nas jest fajnie !

  4. No , opinie czytam tu rożne. Uważam ,że taka P.Magda przydałaby się w wielu restauracjach! W moim małym mieście nie myje sie warzyw, nie używa się wypażarki! Na samo wejście brud, brud, jeszcze raz brud! W jednej restauracji to nie wiadomo czy to muzem czy restauracja, nie wspomnę , że gołym okiem widać brudne naczynia. Nie mamy jeszcze wymagań , więc korzystamy bo blisko, a potem leczymy się z pasożytów tudzież innych zatruć.
    Pozdrawiam.

  5. Jak pasożyty i zatrucia, to zgłosić Sanepidowi, a nie pisać komentarze w sieci… Nie oglądam tego programu, bo nie mam telewizora, ale z zainteresowaniem czytam o nim. Wydaje się ciekawy.

  6. Witam program moze dobry ale wyglad P Gessler to tragedia w kuchni,te roztrzepane wlosy nad garkami wolaja o pomste do nieba.Chca podrobic program,ktory leci w niemczech troche nie wychodzi.

  7. Witam
    Pracuję w gastronomii już kilka lat. Ten program pokazuje, że niestety cały czas jesteśmy krajem trzeciego świata jeśli chodzi o nastawienie do restauracji. Zwłaszcza pracowników, którzy w dupie mają czy przyjdzie jeden stolik/dzień czy 100. 1500 zł wystarczy na opłacenie czegoś tam więc po co się spinać i być profesjonalistą. Program ogląda się świetnie, włosy Pani Magdy nad garnkami trochę gorzej. Cieszy to, że nawet jeśli właściciele restauracji się nie zmienią, to Polacy zobaczą jak mogą spędzić fajny wieczór w restauracji. Ile znacie osób co nie chodzą do restauracji (prawdziwych), bo ich nie stać, ale na shit, po którym wspomnienia dotyczą jedynie 3 godz spędzonych w kiblu to mają? W przyszłości otworzę swoją restaurację i wiem, że to poziom a nie cena przynosi zyski.
    P.S. Dla wszystkich co nie mają telewizorów, albo ominęli odcinek i muszą czytać recenzje :
    http://vod.onet.pl/szukaj.html?q=kuchenne+rewolucje
    Pozdrawiam!

  8. Witam i dodam pare słów od siębie ,kochani wydaje mi się że to jest tak naprawdę najlepszy program w naszej telewizji wielkie dzięki dla producenta ale największy szacunek dla Pani Magdy jest Pani wielka ,możemy uczyc sie od Pani Magdy tak mili Panstwo i to nie tylko w sprawach kulinarnych ,tak należy pracowac wszędzie nie tylko w restauracji jeszcze raz dzięki i niech takich programów bedzie więcej .

  9. Podziwiam tę kobietę za Jej dynamizm,ale tak jak u Pani Ewy,tak i u Pani Marty te włosy proszą się o związanie czy upięcie. A swoją drogą trzeba niezwykłej siły perswazji by wyrwać ludzi z brudnych kuchni,sal a wprowadzić estetykę.

  10. Krytykuje innych, a sama ma jedną z gorszych restauracji w której przyszlo mi jeść… W zeszłym tygodniu, wybrałem się z przyjaciołmi do restauracji Polka na Starym Mieście. Żurek beznadziejny, kwaśny i mała porcja. Schabowy z kością zupelnie zwykły, Polędwiczki jak zelówki, szarlotka jak kapeć, wino podane w kieliszkach przypominających staropolskie kufle. Wystrój restauracji w stylu babcinym, podchodzący naftaliną. ogólnie jedzenie bardzo cienkie, kelner niekompetentny, nie umiejący niczego polecić, kelner zamiast latte macchiato przyniósł cafe macchiato. Drogo, a cena nieadekwatna do posiłku. Zdecdowanie odradzam.

  11. Fajnie, że mamy w Polsce edycje programu Kuchenne rewolucje. Niestety ale wiele osób otwiera restauracje myśląc, że to łatwy interes. Nie mają pojęcia o gotowaniu i nie potrafią przyciągnąć do siebie dobrych kucharzy. Obsługa często też sobie nie radzi nie zna karty, nie potrafią nic polecić, a jedzenie wegetariańskie to sałatki 🙂 często kupowane gotowe i przekładane na talerz. Jest szansa, że ludzie zobaczą jak restauratorzy i kucharze robią nas w tzw. balona oczywiście nie wszyscy ale dobre restauracje są ZA DROGIE.
    Większość knajp karmi klientów nie wyrafinowaną kuchnią i pseudo domowym, swojskim jadłem podgrzewanym w mikrofali.
    Co nas nie otruje to nas wzmocni 🙂
    Pozdrawiam!

  12. W ostatnim programie pokazała na co ją stać ,gdy jej pomysły nie wypaliły ,zemściła się ,ci młodzi ludzie bez pieniędzy i doświadczenia faktycznie potrzebowali pomocy.Gratulacje dla Pani Magdy pokazała swoje prawdziwe oblicze.Chyba jej zbrakło pomysłów na promocję siebie ,zamiast mięsa w szklanej chłodni może sama się tam umieści .

    • Tak, tylko czy nie po to ci młodzi panowie ją zaprosili, żeby pomogła im stanąć na 'gospodarcze nogi’ i pokazała na co ją stać? Być może wyobrażali sobie to jako proste wejście do świata telewizji – 'nic włożyć a tylko wyjąć’? hehe, nie tak biznes (chyba) działa…

  13. WITAM!Ja osobiscie uwazam,ze ludzie w Polsce musza jeszcze duzo sie nauczyc,zanim otworza TA swoja wymarzona RESTAURACJE!Wiekszosc to robi bo szuka jakiegokolwiek biznesu ale w tym niestety potrzebna jest PASJA!GRATULUJE PANI MADZI I MYSLE ZE JAK JA DO MNIE ZAPROSZE TO NIE BEDZIE MUSIALA MNIE W NICZYM POUCZAC!

  14. Jestem z wykształcenia kucharzem, technikiem technologii żywienia zbiorowego, ukończyłem studia z dietetyki i zarządzania w gastronomii oraz magisterkę z zarządzania a gastronomii i hotelarstwie. Pracowałem jako szef kuchni, prowadziłem własną firmę, obecnie jestem dyrektorem w dużym przedsiębiorstwie gastronomicznym specjalizującym się z żywieniu cateringowym, imprezach itd. Pani Gesler w moich oczach jest kobietą nie mającą pojęcia o żywieniu i smaku. Ma restaurację, nie przeczę,ale to zasługa jej kucharzy, palić g.. w TV potrafi każdy. Ten zabawny efekt, taka kulinarna super niania, dziecko płaczę, jest nieznośne (bo montażyści wybierają najgorsze momenty dnia dziecka) Niania powie „Nie wolno” a dziecko staję się aniołkiem, rodzina kwitnie, jest super- aż się niedobrze robi. Pani G. tylko krytykuje, macha przed kamerą przyprawami prymatu jak niespełna rozumu, sypie tego wszędzie, inne przyprawy wywala, a prymat jej działkę płaci. No i nagle restauracja staję się żyłą złota…wszyscy krzyczą „Dziękujemy super nianiu kulinarna”, a za tydzień plajta. Gratuluję Pani G!!!! Jej pomysły są sprzeczne z zasadami HACCP, które zna każdy poważny gastronom(należy je stosować od 2004r.więc mogła się pani ich nauczyć, w końcu w 6 lat ludzie studia robią!) Bujna czupryna lata po kuchni, pani włos w zupie to nowość Prymatu????ryba podawana na patelni teflonowej w Gdańsku- sanepid pewnie dreszcze przeszły-program-dno-niech pani wraca do swojej restauracji i wymyśla te bzdury,
    pozdrawiam!

  15. Czy nikogo nie zastanawia, że taka produkcja typu reality show tak naprawdę reality ciągnie ze scenariusza?!
    Stawiam, że ten program (obejrzałem 80% 1 odcinka) to 80% reżyserki i 20% spontana zręcznie zmontowanego i wpasowanego w scenariusz…
    Źródła podać nie mogę, ale p. Magda, korzysta z usług architekta i to on jej robi wystrój, a nie ona. Jak ktoś wcześniej komentował – o swoich kucharzy nie dba.
    Nie wiem czy było w którymś odcinku, jak prowadzi się restauracje w Warszawie? Że wszyscy kelnerzy na samozatrudnieniu? Program jest disneyowski w polskim wydaniu… dla mnie żal.
    A miąłem nadzieję, ze będzie można czerpać wiedzę z niego :/

  16. Oglądam każdy odcinek ” kuchennych rewolucji”,ale ostatni w Toruniu mnie po prostu rozwalił.Promuje Pani jedzenie jak u mamy,a czy pani mama miała w domu dar natury,czy profesjonalne filtry wody?.Skoro Pani nie smakuje woda użyta z kranu do herbaty to tym samym sądzę,że w tamtych czasach piła Pani importowaną wodę, kompała się Pani w kozim mleku,a przyprawy miała Pani z własnej plantacji.Szkoda,że program jest naciągany tylko i wyłącznie dla kasy…

  17. Chcielibyśmy dołączyć ciekawy komentarz na temat restauracji Polka w Warszawie. Piszemy to nie dlatego, że jesteśmy zazdrosną konkurencją lub liczymy na to , że nasz komentarz pozbawi panią Gessler pieniędzy. Wiemy, że nasza słynna restauratorka, żeby dojść do tego co posiada musiała się dużo napracować, dlatego szanujemy Ją. Naszym zamiarem jest pokazanie, że w bardzo prosty sposób krytykuje się innych, reklamując swoje nazwisko, a na swoim podwórku ładny bałagan. Do rzeczy: poszliśmy zjeść obiad do w/w restauracji. Na samym początku, po wejściu, zaskoczenie – nie ma nikogo kto zaprowadziłby nas do stolika, dodam, że jest tam kilka pomieszczeń i nie wiadomo w którą stronę iść. Po kilku minutach poszukiwań znalazła się osoba, która wskazała nam wolne stoliki. Zamówiliśmy obiad, dostaliśmy i jemy a tam niespodzianka – polędwiczki ze śliwkami z jednej strony przypalone (czarna podeszwa), położone stroną przypaloną do talerza, a w środku surowe mięso. Poprosiliśmy pana kelnera, ten odpowiedział, że za chwilę podejdzie pan kierownik. Konsumując resztę dań czekaliśmy na kierownika (ok. 30.min), który po prostu nie pojawił się!!! Nie usłyszawszy słowa przepraszam, poprosiliśmy o rachunek (kelner z uśmiechem na twarzy doliczył 10 zł napiwku). Ruszyliśmy do szatni i tam po kolejnych kliku minutach oczekiwania, sami się obsłużyliśmy zabierając swoje kurtki. Wydaje się, że od pani Gessler można oczekiwać wzorowej obsługi i jedzenia. Tymczasem nie zostały tu zachowane podstawowe zasady obsługi, której to pani Magda uczy na wizji:(. Nie polecamy!!!!!! i jesteśmy nie tylko rozczarowani ale zbulwersowani. Na naszym osiedlu za rogiem w kebabie pan Zenek obsługuje z większym smakiem, nie mówiąc o jedzeniu. ŻAL! pozdarwiamy

  18. Kulinarnie oceniam catering p.Gessler jako usługę na bardzo dobrym poziomie, 3 razy już korzystaliśmy z usług tej firmy i zawsze wszystko było dopięte na ostatni guzik i smaczne.Ale jak wyglądają inne restauracje to nie wiem, catering jest ok.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Artur Michna
Artur Michnahttp://www.krytykkulinarny.pl
Artur Michna - krytyk kulinarny, publicysta, podróżnik, ekspert i komentator najbardziej prestiżowych wydarzeń kulinarnych, audytor restauracyjny, inspektor hotelowy, konsultant gastronomiczny

Teksty ―